Fuzja jądrowa

Reaktor fuzji jądrowej JET przekroczył kolejne granice – tak powstaje historia nowej energetyki

3 minuty czytania
Komentarze

Wyścig o największą ilość energii wyprodukowanej na drodze fuzji jądrowej trwa w najlepsze. Mimo wielkich sukcesów z Korei i Chin to właśnie Wielka Brytania objęła prowadzenie. Tokamak Joint European Torus (JET), który znajduje się w pobliżu Oksfordu, ustanowił nowy rekord poziomu trwałej energii z fuzji jądrowej, który wyniósł aż 59 megadżuli przez 5 sekund. Warto tu dodać, że wydarzenie to miało miejsce jeszcze w zeszłym toku, a dokładniej 21 grudnia. Jednak dopiero teraz naukowcy się pochwalili nowym rekordem.

Tokamak JET z rekordem fuzji jądrowej

Tokamak JET z rekordem fuzji jądrowej

Mimo że rzecz miała miejsce w Wielkiej Brytanii, to tak naprawdę za sukcesem stoi niemal cała Europa. Wszystko dlatego, że urządzenie, jak i pracujący przy nim zespół należy do Europejskiego Programu Syntezy Jądrowej (EUROfusion) finansowanego przez UE i Wielką Brytanię. Powstało rzecz jasna jeszcze przed Brexitem, jednak na szczęście odejście kraju ze Wspólnoty nie zrujnowało współpracy na polu nauki. Warto także przypomnieć, że osiągnięcia JET-a to tylko przedsmak tego, co przyniesie przyszłość. Tak naprawdę jest to tylko sprzęt eksperymentalny, którego celem jest sprawdzanie obliczeń naukowców w praktyce.

Zobacz też: X-Men ’97 – producenci zabrali głos! Najnowsze informacje o serialu

Tak naprawdę czołowym urządzeniem, względem którego Europa ma największe nadzieje jest reaktor ITER budowany we Francji. Ten z kolei ma rozpocząć swoją pracę już w 2025 roku. Wróćmy jednak do gwiazdy — i to dosłownie, ponieważ tokamaki są zwane sztucznymi słońcami, ponieważ dochodzi w nich do fuzji atomowej tak jak w sercach gwiazd — dzisiejszego wpisu. Otóż wedle ustaleń naukowców dzisiejszy rekord był maksymalnym poziomem mocy, jaki jest w stanie zapewnić JET. I, mimo że brzmi to dość dobijająco, ponieważ oznacza to osiągnięcie ostatecznej granicy, to tak naprawdę jest to o wiele lepsza wiadomość, niż bicie rekordów. Oznacza to bowiem, że udało się osiągnąć maksymalną możliwą wydajność. Tym samym w kolejnych urządzeniach tego typu poziom optymalizacji powinien być podobny. 

Zobacz też: Rozczarowanie na środek tygodnia… Netflix na dniach usunie aż 25 REWELACYJNYCH filmów!

Jeszcze daleka droga przed nami

Czy to jednak oznacza, że już niedługo zyskamy dostęp do czystej energii z fuzji jądrowej? Oczywiście, że nie. JET osiągnął wartość Q równą 0,33, co oznacza, że wyprodukował około jednej trzeciej włożonej energii. Oznacza to, że do zasilanie JET-a potrzeba było 177 megadżuli energii. Tym samym jego zdolności do generowania energii elektrycznej dla domów mają podobny potencjał, jak żarówka zasilana bezpośrednio z panela fotowoltaicznego, który jest oświetlany tylko przez tę żarówkę, czyli żaden.

Zobacz też: Blik działa już od 7 lat — oto najważniejsze wydarzenia z jego historii

I tu znów wracamy do ITER. W jego przypadku możliwe ma być osiągnięcie współczynnika Q przewyższającego 10. Oznacza to, że będzie on oddawał znacznie więcej energii, niż pobierał, w przeciwieństwie do obecnych tokamaków. Oczywiście nie stanie się to w 2025 roku. Tak naprawdę konieczne będą lata eksperymentów do przekroczenia współczynnika Q równego 1 i jeszcze więcej czasu, do przekroczenia 10. Jednak gdy to się uda, to otworzy się dostęp do źródła energii o wiele czystszego, niż wszystkie inne, które jednocześnie będzie niezależne od warunków pogodowych. W dłuższej perspektywie może to oznaczać koniec problemów energetycznych na świecie.

Źródło: Engadget

Motyw