Zalany obiektyw jako funkcja

Zalany obiektyw? W tym aparacie to nie usterka, a funkcja

2 minuty czytania
Komentarze

Zalany obiektyw… to nigdy nie brzmi dobrze. To tak, jakby ktoś zostawił zestaw szkieł na mocnym deszczu, a po wszystkim przekonał się, że są one pełne wody. Oczywiście nie jest to sytuacja beznadziejna, jednak fora dla fotografów są pełnie postów o perypetiach takich obiektywów w różnego rodzaju serwisach. Dlatego pomysł firmy Lomography brzmi jak szaleństwo: stworzyła ona obiektyw, którego głównym przeznaczeniem jest bycie zalewanym.

Zalany obiektyw jako funkcja

Zalany obiektyw jako funkcja
Przykładowe zdjęcia

Do obiektywu aparatu HydroChrome Sutton’s Panoramic Belair Camera można wlać płyn. A właściwie trzeba, bo to główna funkcjonalność tego aparatu. Dzięki temu możemy dodać szereg kolorowych efektów do zdjęć. Producent sugeruje, że w ten sposób będziemy w stanie robić zdjęcia z zabytkową estetyką, wypłukanymi tonami i rozmytymi promieniami, jeśli tylko wlejemy tam czystą wodę. A są jeszcze barwniki. Jest to rozwiązanie idealne dla osób, które nie chcą się bawić w nakładanie programowych filtrów i zamiast tego… wolą się bawić we wlewanie wody do aparatu. Zresztą obróbka cyfrowa raczej nie wchodzi tu w grę. HydroChrome Sutton’s Panoramic Belair Camera to aparat analogowy wykorzystujący filmy 30 mm. 

Zobacz też: Pojemność baterii iPhone 12 Pro Max ujawniona. Nic dziwnego, że Apple się nie chwaliło

Oczywiście woda to dopiero początek. Dlatego też proucent wydał poradnik pod tytułem Liquid Guide. Ten ma nam dać kilka pomysłów na to, co należy wstrzyknąć do środka. Oczywiście warto pamiętać, że najlepiej, gdyby to były płyny bez cząsteczek wewnątrz i rozpuszczalne w wodzie, tak aby dało się je wypłukać. Głównie więc w grę wchodzą farby akwarelowe i składniki spożywcze. Ewentualnie kawa lub herbata. Należy jednak unikać alkoholu, kleju — co jest raczej oczywiste i tłuszczy. Kwasy również nie są najlepszym pomysłem. Warto podkreślić, że nie jest to pierwszy aparat tego typu od owego producenta. Jego poprzednik, Lomo Mod No.1, był jednak wykonany z tektury. Tutaj dostajemy więc nieco bardziej stabilne urządzenie. Producent wycenił je na 79 USD.

Źródło: Engadget

Motyw