Kobra Kai na Netflix

Pomysł na seriale w YouTube Premium niewypałem? – Najlepsza produkcja zmierza na Netflixa

2 minuty czytania
Komentarze

YouTube Premium nie cieszy się zbyt wysoką popularnością ani uznaniem. Sam co prawda wysoce sobie cenę możliwości, które oferuje owa platforma. Zapisywanie filmów w pamięci urządzenia, odtwarzanie przy wyłączonym ekranie, brak reklam. Są to rzeczy za które, przynajmniej z mojej perspektywy zwyczajnie warto zapłacić. Zwłaszcza że traktuję serwis jako źródło podcastów, których słucham zwykle na długim spacerze, a wtedy wolę mieć smartfon w kieszeni bez obaw, że bateria zaraz mi padnie, lub trącę przypadkiem ekran i film się zatrzyma. 

Kobra Kai na Netflix

Kobra Kai na Netflix

Jest jednak element, który do mnie zwyczajnie nie trafił. Są to seriale YouTube, które docelowo trafić miały tylko do użytkowników premium, chociaż to się zmieniło z czasem. No cóż, pomysł się nie przyjął i to z kilku powodów. Przede wszystkim dla większości z nas YouTube to serwis do oglądania filmów zwykłych ludzi, a nie te wielkich korporacji, czy wytwórni. Seriale tego typu nie są więc czymś, po co zaglądamy na niego. Oczywiście, są produkcje, które na konkretnych rynkach przyjęły się niezwykle dobrze, a są serialami. Chociażby nasz rodziny Kaliber 200 Volt. Jednak tak naprawdę to wciąż dzieło niemalże amatorskie i niezależne. Trudno to samo powiedzieć o serialach stworzonych przez sam serwis.

Zobacz też: Jak pandemia COVID-19 wpłynęła na nowości Apple? Kilka przykładów

YouTube chyba w końcu to zrozumiał, ponieważ najlepszy autorski serial giganta w końcu trafi na Netflixa. Serial Kobra Kai, czyli kontynuacja Karate Kid i to tego oryginalnego, a nie potworka sprzed kilku lat zagości wreszcie gdzieś, gdzie ludzie zechcą go oglądać. Co więcej, Netflix ma uzyskać prawo do kontynuowania serii. Ta pod skrzydłami YouTube okazała się niezwykle wierna oryginalnym filmom. Mam nadzieję, że gigant strumieniowania filmów i seriali tego nie zepsuje i wciąż utrzyma produkcję taką, jaką ją zapamiętaliśmy z przeszłości. 

Źródło: TechSpot

Motyw