Nintendo znów pozwane za Joy-Cony

Nintendo udowodniło w sądzie, że joy-cony nie są kradzionym pomysłem

2 minuty czytania
Komentarze

Ponad dwa lata trwała sądowa batalia, w której Nintendo musiało udowodnić, że joy-cony zostały stworzone od podstaw na potrzeby konsoli Switch, oraz że nie jest to pomysł kradziony. A to właśnie sugerowała w pozwie firma Gamevice zajmująca się produkcją akcesoriów do urządzeń mobilnych. Ma w swojej ofercie wiele kontrolerów, które w połączeniu ze smartfonem lub tabletem wyglądają podobnie do najnowszej konsoli Japończyków.

Nintendo wygrało sprawę sądową, ale walka była zacięta

Sprawa ciągnęła się latami i mimo iż w Polsce nikt za bardzo się nią nie pasjonował, to w Stanach Zjednoczonych i Japonii było o niej głośno. Gamevice próbowało nawet w 2018 roku powstrzymać Nintendo przed importowaniem Switcha do USA. Czy słusznie firma walczyła o swoje? Ciężko powiedzieć. Z jednej strony Switch na zdjęciach obok produktu konkurencji wygląda podobnie. Z drugiej strony jest on konsolą, a Wikipad od Gamevice nie. Bez tabletu, czy smartfona w środku nie da się porównywać tych dwóch urządzeń i określać je mianem podobnych. To właśnie stało się uzasadnieniem wyroku na korzyść Nintendo. Japończycy stworzyli konsolę a Gamevice tylko kontroler. Same joy-cony nie wyglądają tak samo, lecz podobnie. Nawet sposób ich fizycznego przypięcia do Switcha jest inny, niż w przypadku kontrolera Gamevice.

Zobacz także: Nintendo Switch jest już z nami 3 lata

Aż dziwne, że sprawa trwała tak długo. W zasadzie tylko Nintendo mogło wygrać ten proces. Nie wiadomo dlaczego Gamevice postanowiło w taki sposób zaatakować Nintendo. Faktycznie chodziło o podejrzenie kradzieży projektu, czy tylko o rozgłos? Spójrzmy prawdzie w oczy. Dzięki złożeniu pozwu rozpoznawalność firmy Gamevice znacząco się poprawiła.

Źródło: Gamevice, Gamespot, Engadget

Motyw