Samsung ewidentnie musi i chce nas zaskakiwać. To już nie czasy, kiedy poznajemy cały czas to samo, ale delikatnie ulepszane. Galaxy Z Flip, którego częściowa specyfikacja dostała się dziś do Sieci, jest tego najlepszym dowodem. Kolejny składany smartfon z elastycznym wyświetlaczem jest swego rodzaju przełomem ze względu na przewidywaną niską cenie. Jednak Samsung sam z siebie drastycznie nie zmniejszy marży – musi się to odbić na samym urządzeniu, więc przyjrzyjmy się, co tak naprawdę schowa konkurent Motoroli razr, która jest już w Polsce.
Samsung Galaxy Z Flip nie będzie flagowcem nowej generacji, ale specyfikacja nie odstrasza
Przede wszystkim Samsung nie chce, aby za każdym razem otwierać elastycznego wyświetlacza Galaxy Z Flip. Dlatego pojawie się drugi, zaledwie 0,1-calowy ekran, który pozwoli sprawdzić prędkość ładowania oraz sam poziom akumulatora. Zapewne pojawią się też podstawowe informacje o powiadomieniach, ale najbardziej zaskakuje fakt, że tak mały wyświetlacz będzie można zastosować jako wizjer aparatu. To co najmniej dziwne, więc można się domyślać, że mowa jest o 1-calowym panelu. Mimo wszystko Galaxy Z Flip nie będzie w pełni flagowym smartfonem. W jego wnętrzu nie znajdziemy topowego układu Samsunga lub Qualcomma. Jednak na pewno na moc obliczeniową Snapdragona 855+ nie powinniśmy narzekać, a to właśnie on ma się znaleźć we wnętrzu omawianej klapki. To pierwsza oszczędność, podczas gdy drugą będzie… brak szybkiego ładowania. To ograniczy się do mocy 15 W, co w połączeniu z samym ogniwem o pojemności 3300 mAh nie powinno jeszcze tak odstraszać.
Zobacz też: Paczka w Weekend to kolejna zaleta paczkomatów.
Mimo wszystko po raz kolejny potwierdza się wzmianka o bardzo cienkim szkle, który będzie ochraniał elastyczny wyświetlacz Galaxy Z Flip. Samsung w ten sposób odeprze jeden z główny argumentów przeciwników składanych smartfonów. Premiera naturalnie już w lutym, razem z serią Galaxy S20.
Źródło: GSM Arena