Pracownicy Google zorganizują dziś protesty. Te mają wesprzeć kolegów, którzy niedawno zostali umieszczeni na przymusowym urlopie. Jest to efektem rosnących napięć w strukturach technologicznego giganta. Co ciekawe wysłanie ich na urlop miało na celu powstrzymanie rozwoju konfliktu wewnątrz firmy. Jak się jednak okazuje, ten nie tylko nie został powstrzymany, ale także doszło do jego eskalacji.
Protest pracowników Google
Bloomberg News po raz pierwszy poinformował o dwóch pracownikach, którzy zostali umieszczeni na urlopie przymusowym. Stało się to po tym, jak rzekomo uzyskali dostęp do informacji wykraczających poza zakres ich pracy. Inny pracownik został również rzekomo zwolniony w związku z wyciekami do mediów. Dwóch umieszczonych na urlopie było zaangażowanych w wewnętrzny aktywizm w firmie. Oskarżają oni firmę o odwet na nich za te dziania. Google utrzymuje, że obaj naruszyli długoletnią politykę dostępu do informacji o firmie.
Zobacz też: Waluta Monero znowu celem ataku. Tym razem bardzo bezczelnego
W oświadczeniu ogłaszającym dzisiejszy protest organizatorzy Google powiedzieli, że umieszczenie pracowników na urlopie oznaczało brutalną próbę zastraszenia pracowników. Żądają przy tym natychmiastowego przywrócenia ich do pracy. Dwaj pracownicy, Rebecca Rivers i Laurence Berland, jak również inni organizatorzy Google, zabiorą głos podczas protestu, który odbędzie się już za kilka godzin przed biurami Google w San Francisco. Protest to najnowszy zwrot w przyśpieszających się sporach między organizatorami a kierownictwem. Aktywiści pracowniczy protestowali przeciwko kilku projektom i polityce firmy. Kulminacją aktywizmu był masowy spacer w zeszłym roku. Jednak kierownictwo firmy wprowadziło ostatnio zmiany w polityce wewnętrznej, w tym ograniczenie liczby spotkań wszystkich pracowników, które sugerują zdławienie tej działalności.
Źródło: The Verge