Fotowoltaiczny sterowiec Solar Airship One. „Wyciągnięto lekcje z katastrofy Hindenburga”

3 minuty czytania
Komentarze

Celebryci i światowi przywódcy nie lubią samolotów pasażerskich z powodu ich destruktywnego wpływu na środowisko. Oczywiście nie przeszkadza im to latać prywatnymi samolotami, których wpływ jest jeszcze gorszy, ale nie jest to tekst poświęcony hipokryzji. Zamiast tego wolę pisać o czymś sympatycznym jak chomiki, albo chociaż zielona alternatywa, jaką jest fotowoltaiczny sterowiec Solar Airship One. A, że nie jest to serwis zoologiczny, tylko technologiczny, to wybór wydaje się oczywisty.

Fotowoltaiczny sterowiec Solar Airship One

Solar Airship One
Fot: Solar Airship One

Chomiczniki, zwane potocznie chomikami są małymi gryzoniami…to znaczy, Solar Airship One jest nowoczesnym projektem fotowoltaicznego sterowca, który ma być zasilany miksem energii słonecznej i wodoru. Jest to projekt francuskiej firmy Euro Airship, która zamierza sprawić, że podróże powietrzne staną się zeroemisyjne jeszcze przed opracowaniem pasażerskich samolotów na ogniwa wodorowe. Jak podkreśla Dorine Bourneton, francuska pilotka akrobacyjna i członkini załogi Euro Airship.

Chcemy wpłynąć na zmiany klimatyczne i naturalne katastrofy, które nadchodzą.

W projekcie uczestniczą również Bertrand Piccard, znany z okrągłoświatowego lotu balonem, oraz Michel Tognini, były astronauta i pilot francuskich sił powietrznych. Firma współpracuje także z Capgemini i Safran, głównie w zakresie elektrycznych silników dla sterowca.

No dobrze, ale słowo sterowiec i wodór postawione koło siebie dają dość proste skojarzenie: LZ 129 Hindenburg. Ten natomiast skończył w tak potężnej katastrofie, że zrezygnowano ze sterowców i szał na nie już nie powrócił. Otóż tym razem się uda, ponieważ to nie wodór będzie odpowiadał za wyporność Solar Airship One w oceanie powietrza, a hel. A dokładniej 15 niezależnych powłok helu, które będą zarządzane przez specjalistyczne oprogramowanie, co umożliwi sterowanie wysokością, na jakiej znajdzie się fotowoltaiczny sterowiec. Można więc powiedzieć, że z katastrofy Hindenburga wyciągnięto pewną lekcję. I historia powtórzyć się nie powinna.

Fotowoltaiczny sterowiec Solar Airship One – a co z wodorem?

Mamy hel, który sprawia, że sterowiec unosi się w powietrzu. Jednak wodór ma odpowiadać za napęd, który sprawi, że będzie on leciał tam, gdzie chcemy, a nie tam, gdzie wiatr go poniesie. Do tego potrzebne są jednak potężne silniki, które mają być napędzane przez duet ogniw paliwowych i paneli fotowoltaicznych. Tym samym Solar Airship One będzie mógł przelecieć około 1000 kilometrów bez tankowania. Oczywiście duży udział będą miały w tym panele fotowoltaiczne, które zostaną umieszczone na czaszy sterowca. W końcu grzechem byłoby nie wykorzystać tak wielkiej przestrzeni. 

Warto jednak pamiętać, że sterowce są dość powolne w porównaniu do samolotów. Dlatego jego pierwszym zastosowaniem będzie ekoturystyka, gdzie sam przelot będzie jedną z większych atrakcji. Oczywiście w takim wypadku mowa jest raczej o wygodnych kabinach i dużym lobby, znanym ze starych sterowców, a nie ciasnych fotelach typowych dla samolotów. 

Jednak w przyszłości Solar Airship One, a przynajmniej jego kolejne egzemplarze, ma być stosowany w nadzorze i w logistyce, zwłaszcza w miejscach o ograniczonej infrastrukturze transportowej. Ma on więc być w stanie przewozić naprawdę ciężkie towary, czym zrekompensuje niską prędkość

Fotowoltaiczny sterowiec Solar Airship One i pierwszy lot dookoła świata

Zespół Euro Airship pracuje nad projektem od trzech lat i planuje rozpocząć budowę w 2024 roku. Pierwszy lot dookoła świata ma się odbyć w 2026 roku, a po jego zakończeniu firma zamierza zdobyć pełną certyfikację typu na podstawie technologii wykorzystanej w misji. Być może w wyniku tych prac na naszych niebach znów zobaczymy sterowce.

Źródło: SolarStarshipOne, YouTube fot: SolarStarshipOne

Motyw