przesłuchania w sprawie UFO

Dostaniemy wiadomość od kosmitów w 2029 roku – brzmi jak absurd, ale są na to naukowe podstawy

4 minuty czytania
Komentarze

Oczywiście tak śmiała deklaracja nie jest mojego autorstwa, a samych naukowców. Oczywiście nie wszystkich a jedynie stojących za pewną hipotezą. Nie brakuje jednak osób ze środowiska naukowego, które są mocno sceptycznie nastawione do tego twierdzenia. To bowiem zakłada, że cywilizacja techniczna jest niezwykle blisko nas – oczywiście w kosmicznej skali, bo wciąż mówimy o dziesiątkach lat świetlnych.

Wiadomość od kosmitów już za kilka lat

Wiadomość od kosmitów

Jakie są jednak założenia stojące za tym twierdzeniem? Otóż od ponad 100 lat ludzkość używa fal radiowych do komunikacji na Ziemi, a te fale wyciekają także w przestrzeń kosmiczną, stanowiąc nasz odcisk w kosmosie. Sondy kosmiczne, takie jak słynna sonda Voyager, są naszym głosem w przestrzeni kosmicznej. Chociaż fizycznie nie ma szans, aby w najbliższym czasie znalazły się one w obcym układzie planetarnym, to w ich stronę wciąż są wysyłane fale radiowe, które nie tylko trafiają do samych satelitów, ale także mkną dalej przez kosmos.

Na tej podstawie naukowcy prześledzili ścieżki silnych transmisji radiowych od Ziemi do odległych sond kosmicznych i zbadali, które gwiazdy są najlepiej usytuowane, aby przechwycić te wiadomości. Opracowali listę gwiazd, które napotkają sygnały z Ziemi w ciągu najbliższego stulecia i obliczyli, że obce cywilizacje – o ile istnieją – mogłyby wysłać odpowiedź, która dotrze do nas już w 2029 roku. 

Ma być to możliwe, ponieważ według obliczeń autorów hipotezy sygnał wysłany do Pioneer 10 dotarł do białego karła oddalonego o 27 lat świetlnych w 2002 roku. Sygnały wysłane do Voyager 2 dotarły do dwóch gwiazd w 2007 roku: jednej oddalonej o 26 lat świetlnych i brązowego karła oddalonego o 24 lata świetlne. Teraz tylko wystarczyło pomnożyć ten czas razy dwa – aby odpowiedź miała czas do nas dotrzeć – i mamy 2029 rok. 

Wiadomość od kosmitów i zasada odwrotnego kwadratu

Oczywiście pod warunkiem, że akurat nasłuchiwaliby ten obszar nieba, z którego nadejdzie wiadomość, a ich sprzęt wykazałby się wysoką czułością. W grę tu bowiem wchodzi znienawidzona przez przeciwników sieci 5G zasada odwrotnego kwadratu odległości, która rujnuje im narrację o sygnale radiowym gotującym mózgi. Polega ona na tym, że moc sygnału spada proporcjonalnie do kwadratu odległości od źródła. 

W przypadku sygnałów radiowych oznacza to, że ich moc maleje w miarę oddalania się od Ziemi. Detekcja słabych sygnałów na dużą odległość jest trudna z powodu tego zjawiska. Dlatego też znaczna większość dziwnych sygnałów z kosmosu, jakie odbieramy, jest emitowana przez gwiazdy neutronowe, albo kosmiczne katastrofy zdolne do niszczenia całych gwiazd. Nie ma tu więc mowy o przechwyceniu kosmicznego odpowiednika:

Bajo jajo, bajo jajo…

Wiadomość od kosmitów – brzmi znajomo? I nic dziwnego

Warto tu dodać, że to nie tak, że autorzy tej hipotezy sami ją opracowali od podstaw. Howard Isaacson, jeden ze współautorów, nie kryje się ze źródłem swojej inspiracji:

To słynny pomysł Carla Sagana, który wykorzystał go jako motyw przewodni w filmie Kontakt.

Howard Isaacson

Wiadomość od kosmitów i sceptycyzm środowiska

Nie wszyscy naukowcy są przekonani co do możliwości odbioru odpowiedzi od obcych. Zacznijmy od tego, że kosmitów w tych układach może po prostu… nie być. Jak podkreślił Jean-Luc Margot, który jest astronomem związanym z SETI:

Prawdopodobieństwo, że inna cywilizacja znajduje się w tym małym bąbelku, jest niezwykle małe, chyba że w Drodze Mlecznej znajduje się miliony cywilizacji.

Jean-Luc Margot, SETI

Tu warto dodać, że tak na dobrą sprawę nie wiadomo nawet czy istnieją tam w ogóle jakieś planety, ani to, czy mogą one potencjalnie być zdatne do życia. Nie jest też pewne, że nawet jeśli istnieje tam cywilizacja, to byłaby w stanie odebrać, czy odszyfrować nasze wiadomości, ani tym bardziej że chciałaby odpowiedzieć. A nawet jeśli taka odpowiedź by padła, to nie mamy gwarancji, że byśmy ją w ogóle potrafili odebrać. Na ten ostatni aspekt zwraca inny astronom, Macy Huston:

Jeśli odpowiedź miałaby być wysłana, nasza zdolność do jej wykrycia zależałaby od wielu czynników.

Macy Huston

Dlatego też podawanie tej konkretnej daty jest mocno naiwne. I chociaż ma ono pewne naukowe podstawy, to zakładają one dość konkretny scenariusz zakładający, że w tym konkretnym miejscu ktoś czeka na nasz sygnał i chce na niego odpowiedzieć. 

Źródło: popsci.com, YouTube

Motyw