Pożar turbiny wiatrowej

Wichury w Polsce nie odpuszczają. Ogromne straty po pożarze turbiny wiatrowej

2 minuty czytania
Komentarze

Wadliwe instalacje fotowoltaiczne, które zostały złożone jak najniższym kosztem, bez poszanowania zasad bezpieczeństwa to jak proszenie się o pożar. Jednak pożar turbiny wiatrowej w Wielkopolsce pokazuje nam, że nie tylko fotowoltaika jest podatna na tego typu problemy, ale także elektrownie wiatrowe. Warto jednak pamiętać, że jeśli cała instalacja jest wykonana poprawnie, to szanse na to, że stanie się coś złego są niezwykle małe – chociaż wciąż niezerowe.

Pożar turbiny wiatrowej w Wielkopolsce

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=568797321947979&set=a.461963039298075&type=3

Zacznijmy jednak od przebiegu zdarzenia, a potem skupimy się na tym, co wywołało pożar turbiny wiatrowej. Otóż całe zdarzenie miało miejsce w nocy z 17 na 18 lutego. Zaledwie kilka minut po północy Państwowa Straż Pożarna w Turku dostała wezwanie dotyczące pożaru turbiny wiatrowej ulokowanej w miejscowości Dąbrowa w Wielkopolsce. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia strażacy zauważyli płonącą gondolę turbiny – czyli jej główny element osadzony na szczycie 30-metrowej konstrukcji. Pożar według relacji z czasem objął nie tylko szczyt, ale także i trawę wokół turbiny.

Sama akcja gaśnicza, w której wziął udział także zastęp OSP Dobra, oraz działania pogotowia energetycznego na miejscu, które miały zabezpieczyć instalację elektryczną trwały około pięciu godzin. Wynika to z powodu bardzo trudnych warunków atmosferycznych oraz trudności z ugaszeniem szczytu konstrukcji. I chociaż dążono do ograniczenia strat materialnych, to w tej sytuacji niewiele udało się zrobić. Obecnie szacuje się, że wyniosły one około 2 milionów złotych. Nie było ofiar śmiertelnych. 

Tak wygląda inny pożar turbiny wiatrowej na nagraniu.

Pożar turbiny wiatrowej w Wielkopolsce – przyczyna zdarzenia

To, co utrudniało działanie służb, jest także bezpośrednią przyczyną zdarzenia: silny wiatr. Według wstępnych ustaleń nie zadziałało zabezpieczenie, które w przypadku zbyt silnego wiatru miało odłączyć turbinę i ustawić skrzydła wiatraka równolegle do kierunku wiatru, aby nie miał on na nie większego wpływu. Zamiast tego ta działała dalej generując znacznie więcej energii, niż była w stanie wytrzymać, co też miało wywołać pożar. Obecnie trwają badania nad ustaleniem, dlaczego zabezpieczenie w przypadku tej konkretnej turbiny zawiodło. Warto dodać, że nie był to element farmy wiatrowej, a pojedyncza, prywatna turbina.

Źródło: gloswielkopolski.pl, YouTube, FOT: OSP Dobra

Motyw