Neuralnik

Chip Elona Muska kosztował życie 1500 zwierząt. Gdzie jest etyczna granica naukowego postępu?

5 minut czytania
Komentarze

Elon Musk to ekscentryk, który niejednokrotnie szokował świat. Miliarder jest znany przede wszystkim ze swojej działalności na rzecz podboju kosmosu, a w szczególności Marsa. Celebryta zyskał też popularność jako szef Tesli – producenta aut elektrycznych. Ostatnio dodatkowy rozgłos przyniosło mu przejęcie Twittera. Musk rządzi i dzieli, wprowadzając kontrowersyjne zmiany i żywo dyskutując na różne tematy z opinią publiczną.

Jednak Elon Musk ma również firmę Neuralink, która pracuje nad urządzeniem mogącym zrewolucjonizować pracę mózgu. Z jednej strony to dobrze, z drugiej rodzi pewne obawy o nadużycia. Teraz pojawiły się dodatkowe kontrowersje związane z wykorzystywaniem i śmiercią zwierząt, które biorą udział w testach Neuralnik. Gdzie jest granica etyki i czy Elon Musk ją przekroczył?

Neuralink – szalona koncepcja zwariowanego ekscentryka

Neuralink to koncepcja mająca na celu wszczepienie chipsetu do mózgu człowieka. Jest to pomysł rodem z filmów science fiction lub z Cyberpunka 2077. Tutaj bowiem ma to związek z dość inwazyjną modyfikacją ciała człowieka.

Neuralink elon musk cyborg

Neuralink chce wdrożyć technologie medyczne, które wykorzystują EEG i MRI do ujawnienia fizycznego funkcjonowania mózgu w działaniu. Da to możliwość bezpośredniego połączenia ludzkiego mózgu z komputerami. W praktyce oznacza to pomoc dla osób cierpiących na poważne choroby kontroli mięśni, takie jak ALS (choroba Lou Geriga lub choroba neuronu ruchowego), przekształcając myśli w tekst. Jak zatem widać, ogólny cel technologii jest szczytny, bo ma pomóc osobom ze schorzeniami takimi jak choroba Alzheimera czy niepełnosprawnym.

Jednak z drugiej strony chip, który ma być instalowany w okolicach mózgu to bardzo przerażająca koncepcja. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał z niej skorzystać. Elon Musk dolewa oliwy do ognia i zauważa, że BCI ma potencjał, aby pomóc ludziom dotrzymać kroku sztucznej inteligencji. To już brzmi nieco bardziej przerażająco.

Neuralink w mózgu małpy pozwala grać w gry siłą umysłu
Neuralink – po lewej wersja z zeszłego roku, po prawej nowa

Miliarder do tej pory testował rozwiązanie na zwierzętach. Wielokrotnie obiecywał, że wkrótce rozpoczną się testy na ludziach, tak się jednak nie stało (np. do końca 2020 roku). W ostatnich dniach miliarder ponownie wskazał okres, w którym to się stanie. Nastąpi to do połowy 2023 roku. Ostatnio jednak największe kontrowersje wzbudziła śmierć 1500 zwierząt w czasie czterech lat testów w ramach Neuralink.

Ofiary Neuralink –  duża liczba zabitych zwierząt

Organy dochodzenia federalnego w USA wszczęły postępowanie w sprawie potencjalnych naruszeń dobrostanu zwierząt w firmie Neuralink. Dochodzenie federalne zostało wszczęte w ostatnich miesiącach przez inspektora generalnego Departamentu Rolnictwa USA na wniosek prokuratora federalnego. Jego celem jest sprawdzenie ,czy naukowcy nie przekroczyli granic w traktowaniu i testowaniu medykamentów i nowych technologii na zwierzętach.

Wszczepiono Neuralink
Gertruda z Neurolink

Warto dodać, że Amerykańskie przepisy nie określają, ile zwierząt firmy mogą wykorzystywać do badań. Naukowcy mają dość dużą swobodę w określaniu, kiedy i jak wykorzystywać zwierzęta w eksperymentach. Neuralink przeszedł niejednokrotnie wszystkie kontrole swoich obiektów, wynika z dokumentów regulacyjnych.

Postępowanie przeciwko firmie rozpoczęło się po skargach pracowników, którzy twierdzą, że testy na zwierzętach są przeprowadzane w pośpiechu, powodując niepotrzebne cierpienie i śmierć. Podobno naciski ze strony Muska, aby przyspieszyć rozwój już bardzo opóźnionej technologii, doprowadziły do nieudanych eksperymentów. Warto dodać, że nieudane testy musiały zostać powtórzone, zwiększając liczbę zabijanych i poszkodowanych zwierząt.

W sumie firma zabiła około 1500 zwierząt, w tym ponad 280 owiec, świń i małp, po eksperymentach prowadzonych od 2018 r. Należy zauważyć, że według Reuters, liczba ta jest jedynie szacunkowa, ponieważ jednostka nie prowadzi dokładnych zapisów dotyczących liczby przebadanych i zabitych zwierząt. Neuralink przeprowadził również badania na szczurach i myszach, ale źródła związane ze sprawą nie mają danych na temat „nieudanych eksperymentów” z ich udziałem. Zatem rzeczywista liczba zabitych zwierząt może być jeszcze wyższa.

Myszy to wyjątkowo pojętni uczniowie

W sprawie zostało przesłuchanych już ponad 20 pracowników i przewertowanych setki dokumentów. Te z kolei obejmują wcześniej nieraportowane wiadomości, nagrania dźwiękowe, e-maile, prezentacje i raporty. Całkowita liczba zgonów zwierząt wcale nie musi oznaczać, że Neuralink czy Elon Musk naruszyli przepisy lub standardowe praktyki badawcze. Wiele firm rutynowo wykorzystuje zwierzęta w eksperymentach w celu poprawy opieki zdrowotnej ludzi i napotyka presję finansową, aby szybko wprowadzić produkty na rynek. Zwierzęta są zazwyczaj zabijane po zakończeniu eksperymentów, często po to, aby można je było zbadać pośmiertnie do celów badawczych.

Gdzie jest granica etyki?

Można w tym miejscu dywagować, czy zabijanie zwierząt w celu opracowania technologii mogących pomóc chorym lub niepełnosprawnym ludziom, jest zasadne. Temat ten nie jest nowy. Od lat bowiem koncerny farmaceutyczne testują leki na myszach. Bez tego typu działań nie mielibyśmy dziś wielu leków dostępnych w aptekach, a życie ludzkie byłoby krótsze. Sądzę, że nie ma co się obrażać, że Elon Musk zabija zwierzęta – nie robi tego w sposób bezmyślny. Celem jest pomoc drugiemu człowiekowi, co powinno być wartością nadrzędną.

Źródło: zdnet, theguardian, reuters

Motyw