James Webb

Gwiezdny odcisk palca – James Webb odkrył coś niesamowitego

2 minuty czytania
Komentarze

Kosmiczny Teleskop noszący imię James Webb`a to najbardziej zaawansowane urządzenie na Ziemi… a właściwie to najbardziej zaawansowane urządzenie, jakie powstało na Ziemi. W końcu już od wielu tygodni znajduje się w przestrzeni kosmicznej. Powstało w jednym celu: badać odległy kosmos tak, jak nie badano go dotąd. A nowo odkryty gwiezdny odcisk palca jest najlepszym dowodem na to, że sprawdza się świetnie w tej roli.

James Webb odkrył gwiezdny odcisk palca

Nowe odkrycie Jamesa Webba jest niesamowite jeśli chodzi o wygląd, ale to nie jest coś, czego naukowcy by się nie spodziewali. Zacznijmy jednak od początku: otóż nasze Słońce to trochę taka samotna matka z gromadką dzieci w kosmicznej skali. Znaczna część gwiazd ma jednak swojego partnera. Natomiast gwiezdny odcisk palca, to zasługa kosmicznego tańca takiej pary.

Oczywiście pisząc odcisk palca, nie mam na myśli prawdziwego odcisku, a coś, co po prostu tak wygląda na fotografiach 2D. Tak naprawdę to po prostu 17 pierścieni pyłowych uformowanych przez oddziałującą na siebie parę gwiazd Wolf-Rayet 140, które są oddalone od nas o ponad 5 tysięcy lat świetlnych. Warto dodać także, że same gwiazdy i dwa pierścienie było widać już wcześniej dzięki obserwacjom naziemnym.

Zobacz też: Zorza na Jowiszu – niesamowite zdjęcie z Jamesa Webba

W sumie przypomina to trochę słoje drzewa: każdy pierścień powstał, kiedy gwiazdy się do siebie zbliżyły, a ich wiatry (hehe) się zderzyły z taką mocą, że ściśnięty gaz utworzył pył. Warto tu zauważyć, że gwiazdy te zbliżają się do siebie co osiem ziemskich lat. Tym samym posługując się prostą matematyką, można obliczyć, że stworzenie 17 pierścieni zajęło jakieś 136 lat. 

Nie jest jasne, czy pierścienie zaczęły się pojawiać w taki krótkim okresie czasu, czy też poprzednie zostały w jakiś sposób zniwelowane i wciąż powstają nowe. Pewne jest jednak to, że widzimy obraz sprzed ponad 5 tysięcy lat, więc obecnie ilość i kształt tych pierścieni może się znacznie różnić. Tym samym być może James Webb ogląda właśnie coś, co już od dawna nie istnieje i trwało tylko przez małą chwilkę, niewiele dłuższą, niż życie dwóch pokoleń ludzi. 

Patrzymy na ponad sto lat produkcji pyłu z tego systemu. Obraz ten ilustruje również, jak czuły jest ten teleskop. Wcześniej byliśmy w stanie zobaczyć tylko dwa pierścienie pyłowe, używając teleskopów naziemnych. Teraz widzimy ich co najmniej 17.

I tu rodzi się pytanie: ciekawe, ile pierścieni zobaczyłby teleskop jeszcze potężniejszy, od Jamesa Webba?

Źródło: NASA

Motyw