Bill Gates microsoft

Bill Gates o… jedzeniu mięsa. Przyznaje, że „weganizm nie ocali świata”

4 minuty czytania
Komentarze

Zanim jednak przejdziemy do tego, co powiedział Bill Gates, to przypomnijmy sobie pewną sprawę. Otóż polski milioner, Janusz Filipiak zasłynął swego czasu z krytyki tego, że Polacy jedzą za dużo mięsa. Nie chodziło mu jednak o kwestie zdrowego żywienia, ani nie jest on wcale weganinem. Chodziło mu o troskę o środowisko. Oczywiście dość szybko pojawiły się głosy, że osoba, która ma prywatny samolot, nie powinna się wypowiadać na temat wpływu cudzej diety względem zmian klimatycznych. Zwrócono także uwagę, że podniesienie cen mięsa proponowane przez Filipiaka sprawi, że tylko biedni i klasa średnia przestaną je jeść. Tak, jakby bogaci nie mieli ponosić tego konsekwencji. 

Bill Gates nie zgadza się z Januszem Filipiakiem

Czy Bill Gates jest świadomy wypowiedzi Janusza Filipiaka? Wątpię. Jednak zdanie, przez niego promowane nie jest niczym nowym. To typowy argument wegan, którzy chcą zabronić spożywania mięsa, aby ocalić świat przed kryzysem klimatycznym. Różnica jest taka, że nasz polski milioner najwyraźniej sam lubi jeść mięso, wiec zaproponował rozwiązanie, które go bezpośrednio nie dotknie. Bill Gates natomiast nazwał wegańskich aktywistów, oraz przy okazji samego Filipiaka, oraz inne osoby o podobnych poglądach głupcami. Miało to miejsce podczas jego ostatniego wywiadu dla Bloomberga:

Każdy, kto twierdzi, że mówienie społeczeństwu, aby przestało jeść mięso czy przestało skupiać się na chęci posiadania pięknie urządzonego domu, zmieni cokolwiek w kwestii dobra planety, jest głupcem. Oczywiście, można uzasadniać swoje racje, ale nie sądzę, że zmiana stylu życia człowieka może w znaczący sposób doprowadzić do osiągnięcia większych efektów w tej kwestii.

I jest w tym sporo prawdy. W końcu jak wiele osób po wypowiedzi Janusza Filipiaka stwierdziło, że ma on racje, są zbyt biedni, aby zasługiwać na, chociażby pęto kiełbasy i przeszło na weganizm? Oczekiwanie, że ludzie nagle zmienią swoje przyzwyczajenia żywieniowe, czy związane z jakością życia i to z własnej woli jest naiwne. Owszem, jednostki się na to zgodzą, ale w tej sytuacji działanie jednostek nie ma większego znaczenia. Jak widać, Bill Gates jest świadomy ludzkiej mentalności w przeciwieństwie do niektórych milionerów.

Pamiętajmy również, że Bill Gates w żadnym wypadku nie krytykuje weganizmu, a jedynie traktowanie go, jak leku na całe zło. Miliarder ten swego czasu był jednym z głównych sponsorów projektu mającego na celu stworzyć wegańskie burgery i produkować je na skalę przemysłową, czyli Beyond Meat. Co więcej, sam swego czasu uważał, że ludzie powinni przejść na tak zwane mięso z próbówki i weganizm właśnie. Dodatkowo wspierał takie firmy jak Hampton Creek Foods i Nature’s Fynd.

Zobacz też: Weganom brakuje witaminy B12? Badacze twierdzą, że to bzdura. Wciąż jednak ta dieta ma swoje braki

Jednak zmienił zdanie od tamtego czasu w kontekście usilnego przekonywania ludzi do weganizmu, a nie samego weganizmu. Nie twierdzi on więc, że wszyscy mają zacząć jeść mięso, a weganizm sam w sobie jest czymś głupim. A jedynie tłumaczy aktywistom, że zaglądanie do cudzego talerza takie jest. 

No dobrze, ale czy ma jakieś alternatywy? W końcu łatwo być na nie, ale samemu nic od siebie nie zaproponować, prawda? Otóż Bill Gates uważa, że potrzebne są nam wynalazki, które sprawią, że to, co dziś niszczy klimat, w przyszłości będzie dla niego obojętne. Tak, aby ludzkie życie nie musiało stać się mniej komfortowe, a jednocześnie było przyjazne dla środowiska.

Musimy skupić się na innowacjach. Nie próbujemy nawet dokonywać przełomów, takich jak wynalezienie ekonomicznego sposobu wytwarzania paliwa lotniczego, cementu czy stali. Istniejące narzędzia mają zastosowanie tylko do obszarów takich jak wytwarzanie energii elektrycznej i nie mają zastosowania do większości emisji.

Czy weganizm uratowałby świat?

Nie. A przynajmniej nie wedle Global Food Justice Alliance. Otóż to bazuje na danych ze Stanów Zjednoczonych, które stoją wołowiną – podobno najgorszą hodowlą dla klimatu. Otóż wedle badań tej organizacji gdyby zlikwidować wszystkie hodowle w USA, to ilość gazów cieplarnianych uwalnianych do atmosfery spadłaby o 2,6%, czyli stosunkowo niewiele. Oczywiście, weganizm mógłby pomóc, ale to zdecydowanie za mało, aby zażegnać kryzys klimatyczny. 

Źródło: bloomberg, dailymail.co.uk

Motyw