LINKI AFILIACYJNE

Test Hyundai Bayon. Przyjemny mieszczuch, który zwraca na siebie uwagę

17 minut czytania
Komentarze

Zaczynamy test Hyundai Bayon, czyli samochodu, który ewidentnie musi walczyć o swoją pozycję. Nie tylko na całym rynku, ale nawet w ramach swojego podwórka, bo chociażby taka Kona (patrz: test Hyundai Kona N) stawiała pytanie, czy nie warto trochę dopłacić? Niemniej to już tylko kwestia wprowadzenia nowej generacji Kony do sprzedaży w Polsce, aby Bayon mógł zająć tę część rynku dla siebie. Dlatego przyjrzyjmy się, co dokładnie proponuje Hyundai w ramach swojego najmniejszego i najtańszego SUV-a.

Zalety

  • Przestronne i ergonomiczne wnętrze
  • Hyundai nie oszczędzał na technologiach
  • Android Auto i Apple CarPlay w pełni bezprzewodowe
  • Niskie spalanie

Wady

  • Bardzo plastikowe wnętrze
  • Tylko przeciętny zestaw audio i kiepskie wyciszenie

Test Hyundai Bayon w trzech zdaniach podsumowania

Hyundai Bayon to przykład, jak oryginalnie i ergonomicznie poruszać się po mieście. Otrzymujemy bardzo dużo miejsca, przydatne rozwiązania i bardzo dobre technologie. Niemniej poza miasto już tak chętnie się nie wybierzemy, a i we wnętrzu zostaniemy otoczeni plastikiem.

7,3/10
Ocena

Hyundai Bayon

  • Ergonomia systemu operacyjnego 7
  • Fabryczna nawigacja i wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto 7
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 7
  • Bagażnik 8
  • Stosunek dynamika-spalanie 8
  • System audio 6
  • Systemy wspomagające jazdę 8

Cena Hyundai Bayon i wersje wyposażenia

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Najtańszy SUV, bo cena Hyundai Bayon startuje od 93 tysięcy złotych. To znacznie więcej niż w 2022 roku, kiedy ten model kosztował niecałe 75 tysięcy złotych, ale z oferty zniknęła podstawowa odmiana Pure oraz uszczupliła się gama silnikowa. Dlatego dzisiaj możemy zdecydować się wyłącznie na Bayona z 1-litrowym, 3-cylindrowym silnikiem Turbo o mocy 100 KM. Nie wybierzemy już słabszego (84 KM), ale 4-cylindrowego motoru o pojemności 1,2 litra. Za to możemy zdecydować się na skrzynię manualną (6-stopniową) lub 7-biegowy automat (dopłata 6 tysięcy złotych). Idąc dalej, do wyboru mamy jedną z wersji wyposażenia:

  • Modern od 93 tysięcy złotych
  • Smart od 95 tysięcy złotych
  • Executive od blisko 103 tysięcy złotych

Do testów otrzymaliśmy Hyundaia Bayon Executive z manualną skrzynią biegów, który dodatkowo został wyposażony w:

  • pakiet Safety za 1900 złotych (monitorowanie martwego, pilnowanie pasa ruchu)
  • dach w kontrastowym kolorze za 1900 złotych.

Razem otrzymujemy kwotę 106700 złotych i tyle właśnie trzeba zapłacić za recenzowany samochód. W ten sposób mówimy o najtańszym Hyundaiu, którego testowaliśmy, detronizując niedawno recenzowaną Elantrę. Jedyna niezaznaczona opcja, która jeszcze pojawia się w konfiguratorze, to pakiet Tech za 7100 złotych. Oferuje on większy centralny ekran z rozbudowanymi funkcjami, lepsze nagłośnienie, szybę czołową z powłoką akustyczną i rozbudowanego asystenta parkowania.

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Hyundai Bayon zadebiutował na rynku w 2021 roku jako następca modelu i20 Active. Tytułowy model wciąż dzieli wiele z i20. Mimo wszystko jest to samochód zaprojektowany z myślą o europejskich odbiorcach, o czym świadczy między innymi nazwa. Pochodzi ona od francuskiego miasta Bajonna. Design auta wyraźnie nawiązuje do większych reprezentantów Hyundaia z segmentu SUV (patrz: test Hyundai Tucson).

Ile kosztuje ubezpieczenie Hyundaia Bayon?

Według danych Rankomatu ubezpieczenie OC testowanego Hyundaia dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 370 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Bayona, klikając poniższy link.

Ok, ale SUV to trochę nadużycie w kontekście Bayona. To tak naprawdę 5-drzwiowy crossover segmentu B, a więc typowe auto do miasta, choć w nieco podniesionym opakowaniu. Główna konkurencja to między innymi Volkswagen Taigo, Peugeot 2008, Opel Mokka, Citroen C3 Aircross lub Nissan Juke.

System multimedialny — niby gorszy, a prawie lepszy

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Bayon w zależności od wersji wyposażenia może oferować tylko podstawowy komputer pokładowy i radio lub w pełni cyfrowe zegary z 10,25-calowym ekranem multimediów. Testowany egzemplarz to odmiana środkowa, czyli nie ma już analogowych wskaźników, ale centralnie nie otrzymamy jeszcze największego panelu.

W praktyce cyfrowe zegary zawsze wyglądają tak samo w najnowszych modelach Hyundaia i nie inaczej jest w przypadku Bayona. To 10,25-calowy wyświetlacz o odpowiednio wysokiej rozdzielczości i jakości. Niemniej w tym wypadku pełnią one większą rolę za sprawą ograniczonej funkcjonalności centralnego, 8-calowego panelu. Ten oferuje poprawną jakość obrazu.

Mniejszy ekran centralny, ale w pełni wystarczający

Centralny ekran odpowiada w Bayonie w głównej mierze za funkcje multimedialne. Niemniej wciąż nie brakuje rozwiązań godnych pochwały pokroju filtra niebieskiego. Także z tego poziomu w podstawowym stopniu ustawimy działanie klimatyzacji.

Bez zmian względem wyższych platform pozostał aspekt podstawowej łączności z telefonem oraz instrukcji obsługi. Wszystko działa dokładnie tak samo, jak w droższych wersjach systemów multimedialnych Hyundaia.

W zakresie audio dopiero wraz z dodatkowym pakietem Tech otrzymamy nagłośnienie Bose (i większy ekran), ale zakres funkcjonalny w testowanym egzemplarzu także jest wystarczający. Sama jakość dźwięku jest… poprawna do tej klasy auta. Bayon nie dziurawi uszu nadmiernie przekłamanymi częstotliwościami, ale też skłamałbym, gdybym napisał, że można liczyć na coś ponadprzeciętnego. Do miasta i słuchania radia system audio w testowanym Hyundaiu jest w pełni akceptowalny. Spotify także wchodzi w grę.

Nawigacji brak, ale jest Android Auto i Apple CarPlay w bezprzewodowym wydaniu

Brak najwyższej wersji wyposażenia i najlepszego systemu multimedialnego sprawia, że testowany Hyundai Bayon nie oferuje systemu nawigacji. To poniekąd żadna strata, bo większość testowanych przez nas modeli tej firmy niestety nie zachwycała aktualnością map, więc ich użyteczność (mimo dobrej funkcjonalności) była niska.

Za to cały czas jestem w szoku, że Hyundai w teoretycznie gorszej wersji wyposażenia, z gorszym ekranem oferuje w pełni bezprzewodowe Apple CarPlay i Android Auto. Z lepszym wyposażeniem pojawia się konieczność stosowania kabli. Sama jakość działania platform Google i Apple jest taka sama, czyli obie działają bez zarzutów.

W pełni cyfrowe zegary przejęły obsługę wielu systemów

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Znaczna część ustawień związanych z samą jazdą i zachowaniem się auta w konkretnych sytuacjach powędrowała na cyfrowe zegary. Pod względem designu i obsługi nie różnią się one niczym od topowych modeli Hyundaia. Dlatego możemy zdecydować się na jeden z czterech motywów. Dwa z nich (biały i czerwony) mogą być też wybierane automatycznie wraz z trybami jazdy.

Ogólna czytelność zegarów stoi na wysokim poziomie i ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Może jedynie właśnie te dodatkowe ustawienia nie są idealnie czytelne. Wynika to z ograniczonego miejsca na dodatkowe opisy, więc czasami trzeba się domyślać, co spowoduje wybranie konkretnego przełącznika.

Oczywiście nie mogło zabraknąć komputera pokładowego i poszczególnych systemów wspierających kierowcę. Także obrotomierz może zniknąć, aby przedstawiać powiadomienia kontekstowe. Wszystko w standardowym stylu dla Hyundaia. Część związana ze wspomagaczami jazdy (i systemami bezpieczeństwa) to tak naprawdę zestaw haczyków do odznaczania, czy i jak bardzo potrzebne są nam poszczególne rozwiązania.

Z innych udogodnień możemy dostosować działanie świateł, drzwi i lusterek, a także ogólnie deaktywować ładowarkę indukcyjną, powiadomienia o potencjalnych bagażach na tylnej kanapie i inne.

Wnętrze Hyundai Bayon jest przemyślane, ale plastikowe

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Bayon ma być tani i taki też jest we wnętrzu. Hyundai nie kombinował w żadnym aspekcie, choć starał się przełamać prosty design różnymi smaczkami. Niemniej punktem wyjścia są czarne tworzywa sztuczne, ale na szczęście nie jest to plastik najgorszego sortu. Tam, gdzie powinno być miękko, jest nieco miękcej, ale gdzie ma to mniejsze znaczenie, tam jest twardo. Zastosowane tworzywo nie jest przesadnie szorstkie i dosyć łatwo można pozbyć się zabrudzeń. Do tego nic nie skrzypi, bo spasowanie stoi na odpowiednim poziomie.

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Hyundai Bayon nie oferuje dostępu bezkluczykowego. Sam kluczyk to scyzoryk, więc auto odpalamy w klasyczny sposób. Mamy pełną kontrolę nad… stacyjką. Oczywiście nie jest to wielka wada, a oszczędność, którą niektórzy mogą docenić.

Drzwi są smutne, ale nie w nocy

Drzwi otwieramy szeroko, aby bliżej zapoznać się z czernią. Jednak jej monotonię przełamuje w nocy delikatne podświetlenie ambientowe. Błękit pojawia się również w ramach klamek, schowków w przednich drzwiach, w nogach i przy ładowarce indukcyjnej. Na drzwiach dojrzymy ergonomiczne schowki. Wyjątkowo zwrócę uwagę także na sterowanie szybami, gdzie tylko szyba kierowcy może być otwierana i zamykana automatycznie, bez przytrzymywania przełącznika.

Przed wejściem do środka spójrzmy jeszcze na manualną regulację kierownicy (w dwóch płaszczyznach), fizyczną dźwignię do otwierania klapki od wlewu paliwa i zestaw przycisków. Tymi ostatnimi ustawiamy światła, włączymy podgrzewanie kierownicy, sprawdzimy ogólne ciśnienie w oponach i wyłączymy kontrolę trakcji.

Wygodne fotele, ale kierowca ma nieco lepiej

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Fotele w pierwszym rzędzie mogą pochwalić się wyjątkowo dobrym, jak na samochód miejski, podparciem bocznym. Także długie siedzisko jest jednym z tych istotnych elementów, które sprawiają, że Hyundai Bayon pozwala wygodnie podróżować. Do tego dołóżmy podgrzewanie, które nie ogranicza się tylko do siedziska.

W zakresie regulacji nie otrzymujemy teoretycznie nic szczególnego, bo nie dostosujemy lędźwi lub podparcia ud. Niemniej kierowca względem pasażera może dodatkowo regulować fotel na wysokość, co naturalnie wynika z oszczędności.

Podgrzewana kierownica, która i tak jest smutna

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Zajmujemy miejsce za kierownicą Bayona, która designem nawiązuje do droższych modeli Hyundaia, ale oczywiście w tańszym, uproszczonym wydaniu. Nie ma srebrnych wstawek, jest tylko czerń, a przyciski są bardziej szorstkie. Tylko nie wpływa to na ergonomię, która nadal jest dobra. Wieniec kierownicy został obszyty skórą i jest w pełni podgrzewany.

Patrząc na zestaw przycisków, lewa strona odpowiada za multimedia, a prawa za obsługę systemów wsparcia kierowcy i ogólnie cyfrowych zegarów. Klasycznie doceniam rozwiązaniem podwójnych przełączników góra/dół (w sumie 4), które zwiększają wygodę użytkowania.

Deska rozdzielcza jest prosta i przemyślana

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Spójrzmy na całą deskę rozdzielczą, która wyróżnia się charakterystycznym przejściem przetłoczeń nawiewów przez całą szerokość. Widać też wyraźne zakrzywienie konsoli centralnej w stronę kierowcy, co ułatwia korzystanie z niej.

Oczywiście na samym szczycie pojawia się 8-calowy wyświetlacz z panelem dotykowym i zestawem dużych przycisków oraz pokręteł. Kolejny mały ekran odpowiada za wskazania jednostrefowej klimatyzacji. Ponownie w towarzystwie fizycznych klawiszy. Schodząc niżej, dojrzymy dwa złącza USB-A, które rozdziela gniazdo 12 V. Z kolei na samym dole dojrzymy schowek wykończony gumą, będący też ładowarką indukcyjną. Przy niej dojrzymy zestaw przycisków od podgrzewania kierownicy, trybów jazdy i czujników parkowania (+ zaślepka).

Przechodząc już pomiędzy fotele, na dzień dobry rzuca nam się w oczy wystająca dźwignia zmiany biegów. O jej działaniu dowiecie się nieco więcej w kolejnych punkach testu Bayona, ale wykończona jest materiałami, które są przyjemne w dotyku.

Pomiędzy fotelami dojrzymy klasyczną, fizyczną dźwignię zmiany biegów, której towarzyszą dwa uchwyty na kubki. Dalej pojawia się podłokietnik, który możemy regulować na długość, ale nie wysokość. W nim Hyundai ukrył stosunkowo duży schowek. Podobną przestrzeń znajdziemy przed pasażerem, a pierwszy rząd siedzeń domyka lusterko fotochromatyczne.

W drugim rzędzie siedzeń jest zaskakująco sporo miejsca

Przesiadając się do tyłu, również nie będziemy specjalnie narzekać na brak miejsca, gdy uwzględnimy klasę samochodu. Na krótkich dystansach zmieszczą się dorosłe osoby i nie wysiądą połamane.

Z udogodnień zabrakło podłokietnika. Za to jest jeden gazetownik, mocowania Isofix (z suwakiem) i jedno gniazdo USB-A. Jak na tę klasę auta, jest to poprawnie zagospodarowana przestrzeń.

Bagażnik także skrywa kilka niespodzianek

Otwieramy bagażnik, który okazuje się całkiem pojemny, bo mieści 410 litrów. Ok, dostęp do niego mógłby być minimalnie lepszy, bo próg załadunku jest dosyć wysoko. Jednak to jedyna uwaga, bo dalej dostępna przestrzeń nie sprawia problemów, a wręcz przeciwnie.

Przede wszystkim docenimy obecność podwójnej podłogi, pod którą kryje się koło zapasowe. Składane oparcia foteli w proporcjach 40:60 pozwalają uzyskać ponad 1200 litrów. Do tego dochodzą siatki i haczyki, więc jest nieźle.

Bayon daje z siebie wszystko, ale najlepiej czuje się w mieście

test hyundai bayon
Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Hyundai Bayon wyróżnia się designem, ale nie jest on sportowy, bo też samo auto ma nie sprawiać takiego wrażenia. Ok, w ramach trybów jazdy pojawia się wzmianka o tym, ale… nadal testowane auto nie zaoferuje nie wiadomo jakich emocji w trakcie jazdy. Zmiana z Comfort na Sport oznacza minimalne usztywnienie się układu kierowniczego i delikatną zmianę reakcji na gaz. Swoją drogą to manual, ale przycisk od kickdownu znalazł się na wyposażeniu. Tak, nie odpowiada on za nic, a jest to element uproszczenia procesu montażowego.

Skoro o skrzyni mowa, to ta… wymaga przyzwyczajenia. Biegi są dosyć długie, drążek chodzi charakterystycznie, a sprzęgło potrafi mieć czkawkę, więc… lepiej jeździć dynamicznie. Wtedy te niuanse znikają. Tylko po wjeżdżeniu się w Bayona przestałem zwracać na to uwagę, więc jest to aspekt do wyuczenia.

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Precyzja prowadzenia nastawiona jest na miasto, gdzie Bayon sprawdza się bez zarzutu i nie ma w tym wypadku żadnych zaskoczeń. Auto jest miękko zestrojone i dobrze radzi sobie z nierównościami. Dopiero przy wyższych prędkościach (powyżej 120 km/h) chciałoby się zyskać więcej precyzji.

W trasę też pojedziemy, ale ograniczona dynamika i wyciszenie dadzą o sobie znać

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Na papierze 1-litrowy motor Bayona nie robi piorunującego wrażenia. Jednak po jego uruchomieniu miałem wrażenie, że bliżej mu do wcześniej testowanego i30 N, niż do klasycznej Elantry. Jest dosyć głośno, więc charakterystyczny dźwięk trzech cylindrów daje o sobie znać. Nie jest to żadne wzmocnienie z głośników, a po prostu mruczenie Bayona.

Dynamika tego silnika jest wystarczająca do miasta, gdzie po przyzwyczajeniu się do skrzyni możemy w pełni sprawnie się poruszać i dzielnie mierzyć z korkami. Niecałe 11 sekund przyspieszenia do 100 km/h jest w pełnie wystarczające w tym scenariuszu. W jeździe podmiejskiej także jest dobrze, ale mocy zaczyna brakować od około 110-120 km/h. Wtedy zauważamy brak elastyczności i przypominamy sobie, że to auto do miasta. Jednak Hyundai Bayon nie ma problemów z utrzymaniem 140 km/h, a nawet więcej, choć robi się już wyraźnie głośniej.

Za to spalanie jest bardzo niskie

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Oczywiście w parze z niewygórowaną mocą idzie niskie spalanie. W mieście możemy spodziewać się wyników 6,3-6,5 litra na 100 kilometrów, gdy chcemy płynnie się poruszać. Możemy zejść niżej, jeżdżąc z dużą, ale to dużą… rozwagą i pamiętając o systemie start-stop. Poza miastem, gdy jechałem z równą prędkością (~80 km/h) zapotrzebowanie na paliwo robi się minimalne, bo silnik testowanego Bayona zadowoli się 3,8-litrami na 100 kilometrów.

Czas przyspieszyć, aby uzyskać następujące wyniki spalania:

  • 100 km/h (2100 obrotów) – 4,7 l/100 km
  • 120 km/h (2750 obrotów) – 5,9 l/100 km
  • 130 km/h (3000 obrotów) – 6,5 l/100 km
  • 140 km/h (3200 obrotów) – 7 l/100 km

Do dyspozycji otrzymujemy 40-litrowy bak paliwa, więc na upartego przejedziemy 800 kilometrów poza obszarem zabudowanym lub ponad 500 kilometrów w mieście.

Mały samochód, ale z wieloma technologiami wsparcia kierowcy

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Jak na podstawowego SUV-a w gamie Hyundaia to Bayon może oferować wiele udanych dodatków z zakresu wsparcia kierowcy. Testowany egzemplarz miał na pokładzie niemalże wszystkie opcje. Zabrakło jedynie dwóch z zakresu wsparcia parkowania. Zacznijmy od czytania znaków, które działa przeciętnie. W sytuacjach idealnych ograniczenie prędkości zostanie poprawnie odczytane, ale skrzyżowania, podzielone pasy na drogach ekspresowych i inne, bardziej wymagające sytuacje już wprowadzają w błąd.

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Przejdźmy do tempomatu, który nie jest adaptacyjny, ale wraz ze wsparciem asystenta pasa ruchu pozwala jechać pewnie bez najeżdżania na linie lub odbijania się od nich. To bardzo dobra implementacja, która jest bliższa topowym modelom Hyundaia, aniżeli bliższej cenowo Elantrze.

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

W lusterkach znajdziemy diody od asystenta martwego pola, który działa poprawnie, bo tylko kilka razy Bayon nie zauważył auta na pasie obok.

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Jeśli zdecydujemy się wyjechać testowanym Hyundaiem w trasę po zmroku, to z pomocą przychodzą w pełni LED-owe reflektory. Działają one dobrze, choć też bez szaleństw — w końcu to samochód głównie do miasta. Niemniej aktywne przełączanie na światła drogowe sprawdza się bez zarzutu, a i tak najbardziej doceniam doświetlanie zakrętów. Nie trzeba znacznie przekręcać kierownicy, aby dodatkowe oświetlenie wyraźnie poprawiło widoczność na boki — także przy wyższych prędkościach.

Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Na pokładzie znalazła się kamera cofania, której jakość obrazu jest przeciętna, ale jednak ułatwia parkowanie w ciasnych miejscach. O dziwo nie brudziła się ona aż nadto w deszczowe dni. W ramach wisienki na torcie, między innymi na podstawie analizy obrazu Bayon także ostrzega o ruchu poprzecznym.

Test Hyundai Bayon — podsumowanie

test hyundai bayon
Fot: Łukasz Pająk/ Android.com.pl

Kończymy test Hyundai Bayon, czyli właśnie tytułowego mieszczucha, który zwraca na siebie uwagę za sprawą nietuzinkowego wyglądu. Nawiązuje on do większych i droższych modeli koncernu, ale jednocześnie skrywa wielu innych zalet. Przede wszystkim jest przestronny i jednocześnie został wyposażony w dobre rozwiązania technologiczne. Silnik może nie porywa dynamiką, ale odwdzięcza się niskim spalaniem. Na upartego za miasto też wyjedziemy, gdzie docenimy m.in. wygodny tempomat. Jedynie wnętrze mogłoby być mniej plastikowe, a wyciszenie lepsze.

Motyw