Test VW Taigo
LINKI AFILIACYJNE

Test VW Taigo 1.0 R-Line. Downsizing: robisz to źle

10 minut czytania
Komentarze

Test VW Taigo sprawił mi kłopot. Do tej pory nie wiem, w jaki sposób ciekawie przedstawić ten model. Z jednej strony mamy do czynienia z dość interesująco wyglądającym crossoverem (crossoverem-coupe?), z drugiej – Nissan Juke jest o wiele odważniejszy i w gruncie rzeczy Volkswagen nie zdecydował się na nic niebywałego. Z jednej strony to nieco większe Polo, z drugiej – nie jestem pewny czy jest potrzebny, bo przecież jest Golf i T-Cross. Powstało więc pytanie: czy VW Taigo ma w ogóle sens?

W tej recenzji mam zamiar przyjrzeć się modelowi z bliska, wytknąć kilka niedogodności (szczególnie tą jedną, pod maską), ale też postaram się wyjaśnić, dlaczego (prawdopodobnie) VW w ogóle zdecydował się na produkcję Taigo.

Zalety

  • Zgrabne i ładne nadwozie, szczególnie R-Line;
  • Bardzo szybka i płynna skrzynia biegów DSG;
  • Prosty w obsłudze i przyjemny dla oka system multimedialny;
  • Bardzo wygodna pozycja za kierownicą.

Wady

  • Obsługa głosowa tylko za dopłatą w e-sklepie;
  • Bardzo dużo twardego plastiku we wnętrzu;
  • Kultura pracy silnika na niezbyt wysokim poziomie.

Test VW Taigo: krótkie podsumowanie

VW Taigo to ciekawy crossover dla wszystkich, którzy uważają, że Polo to za mało, a T-Cross i Golf to za dużo. Kupicie go w tych samych wersjach wyposażenia, z tymi samymi silnikami, ale w innej cenie. Czy warto? To zależy. Silnik 1.0 słabo wyrabia, chociaż skrzynia DSG mocno nadgania.

7,1/10
Ocena

Test VW Taigo

  • Ergonomia systemu operacyjnego 8
  • Ergonomia wnętrza 8
  • Komfort jazdy 7
  • Stosunek dynamika-spalanie 6
  • Jakość wykonania wnętrza 6
  • Wygląd zewnętrzny i wewnętrzny 7
  • System Audio 7
  • Ogólna ocena systemu operacyjnego 8

Test VW Taigo. Co słychać w konfiguratorze?

VW Taigo w katalogu marki pojawił się w ubiegłym roku. Dziś ceny w konfiguratorze startują od 94 890 złotych za podstawową wersję Life. Jeśli chcecie dopłacić więcej, wersja Style startuje od 108 390 złotych, a R-Line: od 112 090 złotych.

Nasza wersja testowa to było Taigo 1.0 TSI z droższą skrzynią automatyczną typu DSG i w wersji wyposażenia R-Line. Taka konfiguracja startuje od 120 690 złotych, a każdy dodatkowy pakiet wyposażenia to kolejne dopłaty.

Ile kosztuje ubezpieczenie VW Taigo 1.0 TSI?

Według danych Rankomatu ubezpieczenie OC testowanego Volkswagena dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 470 złotych. Niektóre ubezpieczalnie proponują nawet 400 złotych. To świetny wynik, biorąc pod uwagę walory samochodu, do których za moment przejdziemy. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Volkswagena, klikając poniższy link.

Spośród konkurentów można wymienić m.in. Hyundai Bayon.

Test VW Taigo. Multimedia i technologia

Test VW Taigo

Jeśli czytaliście test VW ID.3, to prawdopodobnie wyłapiecie dość sporo podobieństw w systemach multimedialnych tych dwóch samochodów. To autorska konstrukcja Volkswagena, która przez lata zyskała wielu zwolenników i przeciwników. Jeszcze rok-dwa lata temu, internauci i kierowcy narzekali na często powtarzające się błedy. VW może mieć też problemy z połączeniami ze smartfonami Samsunga, co mogę potwierdzić: test ID.3 połączyłem z materiałem o Android Auto, tworzonym właśnie dzięki uprzejmości Samsunga i modelu Galaxy S22. Połączony telefon z Volkswagenem wówczas dość mocno się nagrzewał, co niejednokrotnie prowadziło do wyłączenia aplikacji i problemów z ponownym nawiązaniem kontaktu. Ciężko jednak stwierdzić, czy to wina Samsunga, czy Volkswagena, ale miejcie to na uwadze przy wyborze sprzętu.

Przejdźmy jednak do samego Taigo. System multimedialny jest dokładnie taki, jak cały samochód: wygląda ładnie i jest przy tym bardzo prosty, wygodny i nie wychodzi przed szereg. Znajdziecie tutaj wszystkie najważniejsze funkcje, chociaż niestety Android Auto występuje tylko przewodowo. Dodatkowo (nie)dostępna jest funkcja sklepu, w której można samochód doposażyć o pewne aplikacje.

Ergonomia i minimalizm

Chociaż na pierwszy rzut oka system multimedialny Taigo wydaje się mocno rozbudowany, to w rzeczywistości oprogramowanie jest bardzo łatwe w obsłudze, ergonomiczne i nie „przekombinowane”. W głównym menu znajdują się ikonki funkcyjne, a szybszą i mniej odwracającą uwagę kierowcy opcją jest korzystanie również z przycisków umieszczonych wokół ekranu. Z ich poziomu możecie dostać się do menu głównego, menu telefonu, nawigacji, czy ustawień samochodu, czy aplikacji.

Fabryczna nawigacja, Android Auto i Apple CarPlay

Fabryczna nawigacja to dokładnie to samo oprogramowanie, co w przypadku ID.3, tylko zamiast mapy ładowarek, znajdziecie mapę stacji benzynowych. Irytująca dla niektórych może być klawiatura niemiecka, która zamienia miejscami Y z Z. Przyznaję, że wymaga to nieco przyzwyczajenia przy częstym korzystaniu. Na szczęście w menu jest opcja zmiany języka klawiatury.

Mapa nie pozwala na wpisanie swojego adresu, a jedynie wybranie go z podpowiedzi. To z kolei bardzo utrudnia korzystanie z niej i kusi do przejścia na aplikacje zewnętrzne.

Apple CarPlay działa bez zarzutów bezprzewodowo, łączy się szybko z samochodem i pozwala na wykorzystywanie pełnego wyświetlacza. Niestety nie współpracuje z zegarami. Android Auto również podłączycie bezprzewodowo.

Inne funkcje systemu multimedialnego

System multimedialny nie zawiera w sobie wielu możliwości personalizacji. Poza podstawowymi funkcjami znajdziecie w nim też „status pojazdu”, wybór użytkownika, ustawienia systemów bezpieczeństwa i asystujących, ustawienia ekranu i systemu audio.

Sam system audio z kolei nie jest rewelacyjny. Jeśli liczycie na Bose, jak w Nissanie, albo Harman Kardon jak w Renault czy Volvo, to będziecie zawiedzeni. Jak na podstawową opcję, gra przyzwoicie, ale nic więcej.

Wyświetlacz to również centrum kamery cofania i czujników parkowania. Co prawda w testowanym Taigo kamery 360 nie było, ale to nie przeszkodziło w pokazywaniu dokładnego toru jazdy nawet na czarnym tle i samych czujnikach.

Warto wspomnieć, że nie znajdziecie tutaj ustawień klimatyzacji i ogrzewania. Te, w tradycyjny sposób, są oddzielnie umieszczone w kokpicie.

Test VW Taigo 1.0. Pozostała technologia: bezpieczeństwo, zegary, wnętrze

Test VW Taigo

Projekt zegarów jest równie nieskomplikowany, co projekt całego systemu multimedialnego. To główne centrum sterowania podstawowymi informacjami drogowymi i tempomatem.

Zegary multimedialne

Multimedialne zegary są dostępne już w najbardziej podstawowej wersji Taigo, co jest dość ciekawym i niewątpliwie zachęcającym fanów nowości zagraniem. Spełniają one o wiele więcej funkcji, niż tylko wskazywanie prędkości i obrotów silnika. To też punkt sterowania tempomatem adaptacyjnym, spalaniem średnim, chwilowym, a także wskazania czasu od tankowania, czy kilku możliwych zestawień podróży. Znajdziecie tutaj też informacje o aktualnym radiu, czy piosenkach z telefonu.

Co na kierownicy?

Kierownica Taigo została wyposażona w cały pakiet multifunkcyjny. Po lewej stronie znajdziecie wszystkie możliwe opcje sterowania tempomatem i limiterem: prędkość, reset ostatnich ustawień, dystans do poprzedzającego auta i oczywiście przycisk włączający, oraz zarządzanie głośnością systemu audio. Prawa strona to z kolei miejsce operowania zegarami multimedialnymi, przełączanie piosenek/częstotliwości radia oraz asystent głosowy, z którego… nie miałem okazji skorzystać. A powód jest poniżej:

Test VW Taigo

Niestety, wiele funkcji w VW jest do dokupienia ze sklepu. Również niestety, nie podpowiem wam jakie w Taigo są te dokładne funkcje, ze względu na ustawienia prywatności, których w samochodzie prasowym nie chciałem zmieniać.

Test VW Taigo

Pamiętajcie jednak, że warto sprawdzać ustawienia i aktualne abonamenty, bo wygaśnięcie może być niebezpieczne…

Jak wygląda wnętrze?

Projekt wnętrza jest bardzo podobny, do tych w pozostałych spalinowych VW. To schludnie narysowana deska rozdzielcza z ładnie wkomponowanym systemem multimedialnym i cyfrowymi zegarami. Pod kątem wizualnym trudno coś zarzucić: nie ma tutaj „fajerwerków”, ale też nie jest przerażająco nudno.

Inaczej to wygląda w kwestii wykonania. Niestety Taigo R-Line, czyli najbogatsza wersja wyposażenia owego modelu, to morze twardego plastiku. O ile na desce rozdzielczej z przewijającymi się dekorami to bardzo nie przeszkadza, to praktyczny zanik jakiejkolwiek tapicerki na boczkach drzwi już kłuje w oczy. Na plus z kolei zasługuje materiałowa, przyjemna tapicerka z dość ciekawym wzorem.

Nie wszystkie przyciski znajdują się w samym kokpicie. Kilka funkcji umiezczono też w tunelu. Wśród przycisków wyboru trybu jazdy, wyłącznika czujników parkowania oraz wyłącznika systemu start-stop, znajdziecie tam również włącznik silnika.

Test VW Taigo: 1.0 TSI z siedmiobiegowym DSG. Skrzynia: świetna. Silnik: no wiecie…

Test VW Taigo

Taigo połączone ze 110-konnym, trzycylindrowym silnikiem 1.0 TSI to zrozumiałe, chociaż nie najlepsze połączenie. Na wolnych obrotach można odczuć nieprzyjemne wibracje, szczególnie gdy silnik jest zimny. Pod kątem dynamiki, charakterystyka pracy jest dokładnie taka, jak w każdym małym silniku turbodoładowanym: do 2-3 tysięcy obrotów dynamiki brak, po tym zakresie obrotów bardzo odczuwa się nie tylko przypływ mocy z turbosprężarki, ale również gwałtowny wzrost spalania.

Mój średni wynik z cyklu mieszanego to około 7,1 litra na 100 kilometrów. Nieco bardziej dynamiczna jazda zbliża VW do 8 litrów na 100 kilometrów, a brak miękkiej hybrydy skutkuje nie tylko szarpiącym systemem Start-Stop, ale też większym spalaniem przy ruszaniu ze świateł.

O ile z silnikiem nie znaleźliśmy wspólnego języka, o tyle ze skrzynią biegów już tak. To bardzo szybka i płynna, siedmiobiegowa przekładnia dwusprzęgłowa typu DSG. Co to znaczy? To konstrukcja stworzona na podstawie dwóch skrzyń manualnych, sterowanych automatycznie. Jedna z nich odpowiada za biegi parzyste, druga za nieparzyste. „Dwusprzęgłowa” w nazwie wzięła się od tego, że obydwie skrzynie mają swoje własne sprzęgła.

Zmiana biegów spowodowana jest poprzez zmianę przenoszonego momentu obrotowego z jednego sprzęgła na drugie. W momencie aktywności jednej przekładni, druga ma już przygotowany bieg w górę lub w dół. Takie rozwiązanie wpływa na lepsze przyspieszenie i zapewnia wysoki komfort w trybie automatycznym.

Volkswagen, opis skrzyni DSG

Trzeba przyznać, że szybka, siedmiobiegowa skrzynia DSG z dość krótkimi przełożeniami bardzo dobrze współpracuje z małym i dość mocno w tych gabarytach wysilonym silniczkiem trzycylindrowym.

Test VW Taigo: Gdy Polo to za mało, Golf to za dużo, a T-Cross jest za wysoki…

Test VW Taigo

… to właśnie wtedy VW ma dla was idealnie skrojony model, czyli właśnie Taigo. Trudno jest mi sobie wyobrazić inny powód, dla którego ten model w ogóle wszedł na rynek. Polo jest nieco mniejsze, ma mniejszy prześwit, ale sprzedawane jest w dokładnie takich samych wersjach wyposażenia i z tymi samymi silnikami 1.0 TSI z DSG. T-Crossa co prawda nie kupicie w „R-Line”, ale również dostaniecie w 1.0 TSI z DSG. Golf jest z kolei trochę droższy, ale oferuje już silniki z miękką hybrydą. Jeśli interesuje was mocniejsze Polo, to decydujecie się na GTI z 200-konnym 2.0 TSI.

Czy Taigo więc ma sens? Niekoniecznie. Czy musi mieć sens? Również niekoniecznie. Co jak co, ale Volkswagena należy tutaj pochwalić za bogatą gamę modeli, które są dopasowane dosłownie jak z powiedzenia „do wyboru, do koloru”. Dlatego, jeśli uważacie, że Polo jest za małe, ale tylko trochę, a T-Cross za wysoki, ale tylko trochę, to Taigo będzie świetnym wyborem.

Motyw