raport systemy multimedialne

Tesla dwoi się i troi, aby udowodnić, że autopilot jest bezpieczny. Pokazano porównanie ze zwykłymi autami

2 minuty czytania
Komentarze

Tesla od lat świetnie sobie radzi na testach zderzeniowych i to jest niepodważalny fakt. Elon Musk też reklamuje swoje pojazdy jako jedne z bezpieczniejszych na rynku. Z tym akurat można polemizować, jeśli weźmiemy pod uwagę autopilota. Genialna technologia prosto z fabryki Tesli niejednokrotnie zabłysnęła już w internecie głównie jako średnio działający gadżet marketingowy. Producent chce udowodnić, że się mylimy i opublikował ciekawe statystyki dotyczące wypadków z udziałem FSD.

Tesla i statystyki. Na papierze wygląda świetnie

Cała ta sytuacja prawdopodobnie jest powiązana z głośną sprawą, która zmusiła producenta do wycofania z dróg około 350 tysięcy modeli. By wybielić swój wizerunek i pokazać, że oprogramowanie nie jest takie, jak niektórzy je opisują, Tesla zdecydowała się na prezentację wypadków w liczbach.

W skrócie mówią one o częstotliwości wypadków Tesli z włączonym autopilotem, porównując do średniej wypadków w całym USA. Tesla chwali się, że samochody z FSD są 5 razy bezpieczniejsze, bo średnio wypadek z wystrzelonymi poduszkami powietrznymi jest co około 3.2 miliona przejechanych mil (około 5 milionów kilometrów), a wypadek z udziałem samochodu osobowego bez tej technologii co 600 tysięcy mil (niecały milion kilometrów). To naprawdę imponująca statystyka. Teraz przyszedł czas na „ale”.

Po pierwsze, Tesla nie bierze pod uwagę „stłuczek”, a jedynie „wypadki z udziałem poduszki powietrznej”. W rzeczywistości tych „mniejszych wypadków” może być o wiele więcej, bo autopilot nie jest w stanie przewidzieć nic ponadto, co zarejestrują kamery.

Po drugie, dane są przeliczane głównie na długich, amerykańskich autostradach, na których prawdopodobieństwo wypadku jest często mniejsze i na których autopilot czuje się „najpewniej”.

FSD to dobry pomysł, tylko trzeba go dopracować

pozew Tesla system hamowania

To wszystko nie znaczy, że FSD w Teslach jest złe. Przeciwnie, to świetny pomysł, który realnie wspomaga kierowców i faktycznie może pozytywnie wpłynąć na bezpieczeństwo na drogach. Należy jednak wziąć poprawkę na stałe niedopracowanie systemu i starać się go nie nadużywać. Na razie technologia autonomiczna i półautonomiczna jest, mimo wszystko, w stanie raczkującym i zbyt duże zaufanie zazwyczaj kończy się katastrofą.

fot. YouTube/Tesla

Motyw