Pojazdy elektryczne są lokalnie zeroemisyjne, a ich obecność czynnie wpływa na redukcję smogu w mieście, ponieważ po prostu nie emitują spalin. Problemem „czystości” tych samochodów jest jednak samo dostarczenie energii do akumulatora, które, w Polsce szczególnie, nie pochodzi z ekologicznych źródeł. Mimo wszystko nawet jeśli ograniczymy emisję CO2 podczas jazdy samochodem, to ciągle powstają inne zanieczyszczenia takie jak ścierana guma podczas jazdy, czy pył z klocków hamulcowych. Audi zaczęło więc pracować nad oczyszczaniem powietrza z takich właśnie elementów.
Ciekawy projekt Audi. Nowy filtr zbierający zanieczystości
Audi, wraz z dostawcą części Mann + Hummel pracują nad zupełnie nowym projektem. Będzie to filtr cząstek stałych montowany w samochodzie elektrycznym, który zbiera zanieczyszczenia z otoczenia. Działanie będzie podobne do urządzeń montowanych w domach. Producent zainstaluje urządzenie na front pojazdu w taki sposób, by mogło zbierać zanieczyszczenia generowane przez ten sam samochód.
Działanie systemu odbywa się w dwóch trybach. Gdy samochód się porusza, filtr zbiera cząstki pasywnie w trakcie przepływania powietrza. Gdy samochód stoi i się ładuje, wentylator zamontowany z przodu auta przepuszcza powietrze przez urządzenie. Ten drugi tryb, jak obiecuje Audi, jest doskonały w aglomeracjach miejskich, szczególnie jak samochód ładuje się na publicznej stacji.
Jak wykazały testy, nie ma negatywnego wpływu systemu filtrów na działanie samochodów testowych. Po około 50 tysiącach kilometrów testów wykazano, że pojazd próbny był w stanie całkowicie odfiltrować swoje własne zanieczyszczenia. Obecne prace trwają nad połączeniem systemu filtrowania z innymi czujnikami, takimi jak stacje pogodowe, by technologia była jeszcze bardziej wydajna. Projekt rozpoczęto w 2020 roku, a jego testy potrwają do 2024. Audi testuje filtry na swoich autach elektrycznych z serii E-Tron.