rachunek za prąd

Zainstalował fotowoltaikę i dostał rachunek za prąd na 8000 zł. Reakcja operatora to śmiech na sali

4 minuty czytania
Komentarze

Dość powszechna jest narracja, że instalacja fotowoltaiki to najprostszy sposób na ograniczenie wysokości rachunków za energię elektryczną. Nie dość, że częściowo korzystamy z tego, co sami wyprodukujemy, to jeszcze jako prosumenci sprzedajemy energię do sieci. Jednak Pan Szymon z Poznania przekonał się na własnej skórze, że nie zawsze wygląda to tak różowo i zamiast niższych rachunków otrzymał rachunek za prąd na ponad 8 tysięcy złotych. 

Rachunek za prąd na gigantyczną kwotę po zainstalowaniu fotowoltaiki

rachunek za prąd

Czy to jednak oznacza, że fotowoltaika to tragiczne rozwiązanie, które sprawi, że będziemy musieli płacić znacznie więcej za każdy następny rachunek za prąd? Otóż w żadnym wypadku… tutaj problemem okazał się używany licznik, a raczej błąd pracownika firmy Enea i tragiczne wręcz podejście do klienta ze strony operatora. Otóż wraz z zainstalowaniem paneli należy wymienić licznik na taki, który nie tylko nalicza zużycie energii, ale także jej produkcję. 

Z tego też powodu dostawca energii zamontował w domu Pana Szymona używany licznik z taką funkcjonalnością. Wszystko wydawało się być w porządku; licznik został spisany poprawnie. Niestety, tu zaczęły się problemy. Do systemu wprowadzono błędną wartość. Zamiast 16 995 kWh jako punkt wyjścia, wpisano tylko 6 995 kWh. Pozostałe 10 tysięcy kWh zostało zaliczone jako zużycie energii. 

Pan Szymon postąpił więc tak, jak powinien: po tym jak odkrył, jak absurdalnie wysoki rachunek za prąd przyjdzie mu zapłacić, postanowił skontaktować się z Eneą, aby wyjaśnić sytuację. I to aż cztery raz. Operator, mimo że miał przed nosem dowody na to, że wina lezy ewidentnie po jego stronie za każdym razem odrzucał reklamację jako bezzasadną

Rachunek za prąd na 8 tysięcy – pomogła dopiero interwencja mediów

Zdesperowany i zaniepokojony, pan Szymon zdecydował się na opisanie swojej sytuacji w mediach społecznościowych i poproszenie o pomoc mediów i polityków. 

Jeśli ktoś z mediów lub polityków chciałby pomóc w tej sprawie i stanąć po stronie człowieka w walce ze spółką Skarbu Państwa, będę ogromnie wdzięczny.

Na jego apel bardzo szybko odpowiedziała lokalna gazeta Głos Wielkopolski. Zaproszono go do redakcji, gdzie jeszcze raz opisał swoją sytuację. Po wszystkim dodał:

Czekam cierpliwie na rozwiązanie sytuacji. Jeśli do końca września ta sprawa nie wyjaśni się po mojej myśli, będę musiał zawiadomić prokuraturę o próbie wyłudzenia.

Po tym jak jego historia uwagę lokalnych mediów, co okazało się być punktem zwrotnym w sprawie. Otóż Enea nagle zmieniła swoje stanowisko. 

Po interwencji mediów Enea zmieniła swoje stanowisko. Pan Szymon otrzymał telefoniczne przeprosiny i korektę rachunku. Ostatecznie, kwota do zapłaty została obniżona o 7 024,38 zł, co sprowadziło saldo na koncie rozliczeniowym do 1 253 zł. Biuro Prasowe Enea wydało natomiast następujący komunikat:

Z zaprezentowanych dokumentów wynika, że stan początkowy używanego licznika zamontowanego w jego domu wynosił 1 699,5 kWh. Tymczasem na pierwszej fakturze w rubryce stan początkowy widnieje liczba 699,5 kWh. Jednym słowem, doszło do pomyłki, która skutkuje bardzo wysokim rachunkiem. Wszystko zostało pozytywnie załatwione. Kontaktowaliśmy się z Klientem już w poniedziałek i od strony rozliczeniowej wszystkie kwestie zostały uporządkowane i wyjaśnione.

Natomiast Pan Szymon dostał od operatora następujące przeprosiny:

W wyniku błędu po naszej stronie faktura VAT została wystawiona nieprawidłowo z błędnym stanem początkowym licznika. Wobec powyższego wykonaliśmy korektę, która umniejszyła wartość z rozliczenia harmonogramowego o kwotę 7 024,38 zł. Aktualnie saldo na koncie rozliczeniowym do zapłaty wynosi 1 253 zł. Przepraszamy za zaistniałą sytuację i wszelkie niedogodności z niej wynikające. Wyrażamy nadzieję, że nasza współpraca będzie przebiegać pomyślnie i zgodnie z Pani oczekiwaniami

https://www.facebook.com/szymon.gorny.56/posts/pfbid0htcfpShyqjQrM1ST9fFD84KJY7p3QGxZPivyi7AUubjxeYqjnoQoEh8M8y2TCSrrl

Podejście Enea do klienta woła o pomstę do nieba

I chociaż cała sprawa zakończyła się dla Pana Szymona szczęśliwie – chociaż co się najadł mediów, to jego – to dostajemy obraz wręcz tragiczny. Niewinny człowiek został obarczony odpowiedzialnością za cudzy błąd. Co więcej, kiedy próbował udowodnić swoją niewinność, to był ignorowany i dostawca, który się pomylił, wciąż oczekiwał od niego poniesienia konsekwencji. Oczywiście można zrozumieć, że ktoś w Enea się po prostu pomylił. Nie powinno mieć to miejsca, ale błędy się zdarzają. Jednak sytuacji, kiedy ofiara takiego błędu stara się wyjaśnić sprawę, a mimo to jest ignorowana, nie powinno być nigdy. Cała ta sytuacja dziwnie przypomina to, co swego czasu zrobił mBank.

Źródło: Głos Wielkopolski, Facebook

Motyw