Wszyscy kredytobiorcy, oraz ci, którzy kredyt dopiero planują, z zapartym tchem obserwują komunikaty Rady Polityki Pieniężnej (RPP), aby się dowiedzieć, czy organ obniżył, czy podniósł stopy procentowe. No dobrze, nie wszyscy, bo ci, którzy postawili na stałe oprocentowanie, przez najbliższych kilka lat mają spokój, chociaż finalnie i dla nich ma to znaczenie. Warto także dodać, że właśnie dziś rozpoczęło się kolejne posiedzenie RPP, które ma ustalić, co robić dalej w tej kwestii. Natomiast niedawno… pojawił się komunikat prasowy z decyzją o obniżeniu stóp procentowych.
Niższe stopy procentowe to… niefortunny test
A żeby być dokładniejszym: dnia 2 czerwca 2023 roku, czyli trzy dni temu, pojawił się komunikat prasowy na temat decyzji podjętych… w dniu 5 czerwca 2023 roku. I to komunikat, który mówi o obniżce stopy procentowej aż o 0,50 p.p. Mowa tu więc znacznie niższej racie kredytu, a co jeszcze ważniejsze – jest to jasny sygnał, że może się rozpocząć cykl obniżek. Co prawda data może zastanawiać (w Polsce dzieją się cuda, to prawda – ale zagięcie czasoprzestrzeni to rzadkość), jednak informacja ta pojawiła się na głównej stronie NBP.
Problem w tym, że… to był tylko test. O czym świadczy dopisek #testrpp. Najprawdopodobniej testowano to, czy komunikaty będą się poprawnie wyświetlały u użytkowników końcowych, co nie jest niczym dziwnym. Problem w tym, że użytkownik końcowy może nie wiedzieć, czym jest #testrpp, albo zignorować ten dopisek, kiedy tylko zobaczy wzmiankę o tym, że stopy procentowe w końcu spadają i to aż o 50 punktów bazowych.
I oczywiście: komunikaty należy czytać dokładnie i ze zrozumieniem. Jednak duża część odpowiedzialności stoi także po stronie ich autorów. W końcu o wiele lepszym testem byłoby… napisanie frazy w stylu:
Test systemu wyświetlania komunikatów przeprowadzony dnia 02.06.2023 roku.
Zamiast generowania fałszywych informacji o obniżkach na kilka dni przed rozpoczęciem obrad. Co więcej, informacji o obniżce stóp procentowych. Naprawdę nie rozumiem, co osoba odpowiedzialna za ten test miała na myśli pisząc coś takiego. I chociaż sam komunikat dość szybko zniknął z sieci, to jednak został zauważony i wywołał dość sporą burzę, a w obecnej sytuacji jest to ostatnia rzecz, jakiej potrzebują kredytobiorcy, jak i same banki. Miejmy więc nadzieję, że przyszłe testy będą bardziej… przemyślane.
Źródło: Twitter(1), Twitter(2)