Limity zużycia prądu

Ceny prądu w 2023 roku najwyższe w historii. Dostawcy energii chcą aż trzykrotnej podwyżki

2 minuty czytania
Komentarze

Spółki energetyczne złożyły wnioski do Urzędu Regulacji Energetyki w sprawie taryf na przyszły rok. Według ich oczekiwań ceny prądu miały wzrosnąć nawet o 200%. Wiadomo już, co zrobił URE.

Ceny prądu w 2023 roku. Co wiadomo na ten moment?

W listopadzie pisaliśmy, że do Urzędu Regulacji Energetyki trafiły wnioski taryfowe na przyszły rok. Nie było jednak wiadomo, o jakie podwyżki wnioskowały spółki energetyczne. Oficjalnych wiadomości w tej sprawie wciąż nie ma, jednak ze źródeł Business Insidera wynika, że firmy oczekiwały wzrostu cen o 180-200%. URE miał jednak wezwać dostawców do skorygowania wniosków i obniżenia stawek.

Podwyżki cen energii, o które wnioskują spółki, nie muszą oznaczać automatycznie wyższych rachunków dla każdego odbiorcy. Na przyszły rok zaplanowano bowiem działania osłonowe. Do limitu 2000 kWh gospodarstwa domowe zapłacą w przyszłym roku tyle samo, co teraz. Za zużycie powyżej tego limitu będą już naliczane wyższe opłaty, ale obowiązują ceny maksymalne: w przypadku gospodarstw domowych to 693 zł/MWh. Osoby ogrzewające dom prądem mogą oczekiwać dodatków elektrycznych w wysokości 1000 lub 1500 zł w zależności od poziomu zużycia energii.

Po co zatem spółki energetyczne wnioskują do Urzędu Regulacji Energetyki o tak wysokie podwyżki? Firmy mają otrzymywać rekompensaty za działania osłonowe, przez które odbiorcy energii będą płacić mniej. Im wyższe taryfy uda się wywalczyć spółkom, tym większe rekompensaty zapewne będą do nich trafiać. Spółki energetyczne nie mogą jednak narzucić dowolnych cen. Muszą odpowiednio uargumentować swój wniosek, a następnie czekać na zatwierdzenie przez URE.

Bez względu na efekt końcowy – ceny prądu polecą w górę w 2023 roku. Jako użytkownicy nie zapłacimy pełnej stawki, jednak realna kwota ma być rekordowa – po prostu różnicę wynikającą z dopłat pokryje państwo. Oczywiście z naszych podatków, wyjdzie więc na niemal jedno i to samo.

źródło: Business Insider, fot. Depositphotos/Ratmaner

Motyw