Nie trzeba mieć dostępu do fotowoltaiki lub elektrowni wiatrowej, by obniżać dzięki nim rachunki za prąd. Przynajmniej na Litwie. Wirtualni prosumenci oszczędzają pieniądze, wynajmując część elektrowni OZE niepołączonej bezpośrednio z ich punktami odbioru.
Kim są i jak oszczędzają wirtualni prosumenci?
Na Litwie wdrożono ciekawy model, który pozwala korzystać z zielonej energii mieszkańcom budynków, na których nie można zamontować fotowoltaiki. Inwestorzy, tacy jak państwowy koncern energetyczny Ignitis, pozwalają wynająć część elektrowni OZE. Takie rozwiązanie już działa w przypadku energii ze słońca, jednak w przyszłości będzie można również wynajmować udziały w elektrowniach wiatrowych.
Wirtualni prosumenci zyskają możliwość posiadania udziałów w farmie wiatrowej niedaleko miejscowości Żydyki na północy Litwy. Całkowita moc elektrowni ma wynosić 63 MW, z czego 4,5 MW zostanie udostępnione właśnie wirtualnym prosumentom. Ignitis szacuje, że udział w zainstalowanej mocy będzie mogło uzyskać ok. 1000 gospodarstw domowych.
Wynajem mocy w elektrowni wiatrowej będzie kosztował miesięcznie 36 euro za każdy kilowat. Przychody ze sprzedaży energii z farmy trafią na specjalny rachunek, z którego będą obniżane koszty zużycia prądu w domu wirtualnego prosumenta. Jeśli przychody ze sprzedaży energii w danym miesiącu okażą się wyższe od kosztów zużycia, wówczas będą przenoszone na kolejny miesiąc i pomniejszą następny rachunek za zużytą energię – wyjaśnia serwis gramwzielone.pl.
Czy jest możliwość, że podobnego modelu doczekamy się w Polsce? Odpowiedź jest twierdząca. Koncepcję wirtualnego prosumenta zapisano w polskiej ustawie o odnawialnych źródłach energii, z tym że będzie można ją stosować od połowy 2024 roku.
Czytaj także: Elektrownia atomowa kontra elektrownia węglowa. Wyjaśniamy różnice w budowie oraz wydajności
Energetyka wiatrowa ma bardzo duży potencjał. 3 października 2022 roku ceny energii w Polsce należały do najniższych w Europie dzięki farmom wiatrowym. Energia wygenerowana przez wiatraki pokrywała ponad 40% zapotrzebowania na prąd w Polsce w godzinach porannych. Rozwój energetyki wiatrowej blokuje jednak tzw. ustawa wiatrakowa. O szczegółach możecie przeczytać w podlinkowanym tekście.
źródło: gramwzielone.pl, zdjęcie główne: Vivint Solar/Unsplash