Dokąd zmierza ekosystem Google

Ekosystem Google w budowie – korzystam, bo muszę i nie mam dokąd uciec

5 minut czytania
Komentarze

Korzystając z aplikacji lub usług jednego producenta, często świadomie lub nie, decydujemy się na używanie jego ekosystemu. Obracanie się w jednym środowisku danego dewelopera powinno być korzystne dla użytkownika. Jednym z takich obszarów jest ekosystem Google. Zaczyna się on od wyszukiwarki, uwidacznia w popularnych aplikacjach, a kończy na Androidzie. Mam wrażenie, że kiedyś korzystanie z niego było przyjemne, teraz to raczej przykry obowiązek. W moim przypadku wynika on z braku alternatyw w przypadku kilku obszarów.

Sprawdź też: iPhone SE 2020 w rewelacyjnie niskiej cenie! Warto kliknąć!

Ekosystem Google w budowie

Google od kilku lat stara się zbudować własny ekosystem. Tegoroczna konferencja I/O potwierdziła ten trend. Gigant bowiem zapowiedział dwa urządzenia, które pod względem hardware’owym uzupełnią produkty i usługi oferowane przez firmę. Jesienią zobaczymy smartwatch Pixel Watch, a w bliżej nieokreślonej przyszłości tablet.

Dokąd zmierza Google

Dziwi mnie fakt, że gigant tak późno chce dołączyć do tak bardzo nasyconego rynku tabletów i dobrze rokującego rynku urządzeń noszonych. Jeden z przedstawicieli firmy tłumaczył taką decyzję zmianą w oczekiwaniach klientów – co kompletnie do mnie nie przemawia, ponieważ jest przeciwnie! Klienci mają już dość tabletów, które zalegają w szufladach nieużywane w kilku egzemplarzach.

Prawdziwy powód wprowadzenia na rynek dwóch nowych urządzeń to próba stworzenia pełnego środowiska. Ekosystem Google, aby mógł normalnie funkcjonować, musi mieć dedykowane urządzenia od producenta oprogramowania. Gigant chce, aby ludzie mieli możliwość kupna wszystkich możliwych urządzeń, które działają na jego oprogramowaniu. W związku z powyższym, na rynku dostępne będą:

  • Smartfony Pixel z Androidem,
  • Tablet od Google,
  • Pixel Watch z Wear OS,
  • Google Nest z asystentem na pokładzie,
  • ChromeBooki – laptopy z Chrome OS,
  • Słuchawki Pixel Buds.

Posiadanie wszystkich tych urządzeń to gwarancja perfekcyjnej synchronizacji. Podejście Google skupia się na tym, żeby różne oprogramowanie od jednej firmy działało idealnie na wszystkich sprzętach. Tu jednak zaczynają się problemy w dwóch obszarach: hardware’owym i software’owym.

ekosystem google Pixel 6 - problemy z szybkim ładowaniem

W zeszłym roku amerykańska firma wypuściła na rynek serię Pixel 6, która miała dopełnić ekosystem Google na rynku mobilnym. Jednak urządzenia te były szeroko krytykowane na forach internetowych. Główne problemy to zerwane połączenia czy rozłączone Wi-Fi. Mam wrażenie, że Google chwyta zbyt wiele srok za jeden ogon i chce jak najszybciej nadrobić zaległości hardware’owe na rynku. Mam nadzieję, że nadchodzące produkty nie podzielą losów Pixela 6.

W kwestii software’owej nie można zarzucić Google kiepskiej synchronizacji. Jednak można mieć wiele uwag do działania niektórych platform. Przykładowo, przez wiele lat, gigant traktował Wear OS po macoszemu. Obecnie, dzięki współpracy z Samsungiem, nadrobił on gigantyczny dystans, jaki dzielił go od konkurencji (watchOS od Apple). Podobne uwagi można mieć do Chrome OS, który jest bardzo okrojonym systemem.

Google chce być jak Apple i to jak najszybciej. Na razie taka idea odbija się firmie wielką czkawką.

Korzystam, bo muszę

Staram się nie korzystać z aplikacji i usług Google, które nie przekonują mnie pod żadnym względem. Na pierwszy ogień niech pójdzie pakiet biurowy, który nijak się ma do tego, co oferuje konkurencja. Microsoft dopracował Office’a niemal do perfekcji i nie wyobrażam sobie korzystać z innego narzędzia do tworzenia dokumentów, prezentacji czy pracy w arkuszach kalkulacyjnych.

Dokumenty Google z pełnym wsparciem Microsoft Office
Arkusze Google – Aplikacja do arkuszy kalkulacyjnych na Androida

Inny przykład to platforma na laptopy. Chrome OS to naprawdę okrojony system, który przydaje się do przeglądania Internetu, pisania prostych dokumentów i włączenia „androidowych” gier. Chromebooki są idealne do pracy i nauki zdalnej i właściwie tyle. Są to tanie urządzenia, na których nie włączymy rozbudowanych gier. Platforma została wykastrowana z funkcji względem konkurentów. Produktywność i efektywność pracy są tutaj znacznie niższe niż w przypadku Windowsa 11. Nie wyobrażam sobie użytkować urządzenia z takim systemem na co dzień.

Najlepszym systemem Google jest Android. Korzystam z niego, bo muszę. Konkurencja w postaci Apple nie przemawia do mojego gustu. Ponadto, synchronizacja iOS z Windowsem 11 to koszmar. Microsoft poczynił w kwestii synchronizacji Windowsa z Androidem duże postępy. Aplikacja Phone Link (wcześniej Twój telefon) to centrum, które pozwala na przyzwoity wgląd do smartfonu za pomocą platformy Microsoftu. Żałuję, że gigant z Redmond porzucił ideę mobilnego Windowsa. Chętnie bym przeszedł na ten system, gdyby był tak dopracowany jak najnowsza platforma na komputery.

W najbliższej przyszłości amerykańska firma może wzmocnić ekosystem Google i wprowadzić trzeci system operacyjny o nazwie Fuchsia. Ma on z czasem zastąpić Androida i Chrome OS. Może to będzie przepis na dobrą, jednolitą platformę?

Gmail nowy wygląd
Fot. Nowy wygląd Gmail

Na ekosystem Google składają się też aplikacje, za którymi nie przepadam. Najbardziej wkurza mnie Gmail, który jest bałaganiarski i niefunkcjonalny. YouTube z kolei od wielu miesięcy zawiera irytujące reklamy, które zniechęcają do korzystania. Warto też dodać, że Google nie ma użytecznego komunikatora, który zachęciłby do przesiadki np. z Messengera. Świadczy o tym chociażby zmiana Hangouts w Google Chat. To dobry przykład na to, że trudno zaufać firmie, jeśli zmienia warunki świadczenia usług.

Jedynym obszarem Google, z którego korzystam chętnie, jest jego wyszukiwarka. Ta zdecydowanie nie ma sobie równych, a jej wyniki spełnią chyba oczekiwania najbardziej wybrednego poszukiwacza informacji w Internecie.

Źródło: theverge, androidauthority, medium

Motyw