W ostatnich dniach mamy do czynienia z bardzo napiętą sytuacją polityczną w Europie. Po części przeniosła się ona także do cyberprzestrzeni, gdzie coraz częściej dochodzi do ataków, o które oskarżana jest Rosja.
Paraliż finansowy w Portugalii
W piątek wieczorem doszło do paraliżu finansowego na terenie całej Portugalii – przestały działać bankomaty i terminale do płatności kartą. Odpowiedzialna za sieć tamtejszych terminali i bankomatów spółka SIBS poinformowała, że problemy pojawiły się w całym kraju. Awaria doprowadziła do chaosu w sklepach, na stacjach paliw i w punktach gastronomicznych. Klienci zazwyczaj dopiero przy finalizowaniu zakupów dowiadywali się, że jednak muszą zostawić je w sklepie. Niewielu klientów miało przy sobie wystarczającą ilość gotówki, nikt nie spodziewał się takiej sytuacji.
To nie pierwsza taka awaria
Choć brak oficjalnych wyjaśnień, to wielu ekspertów obwinia o całą tę sytuację cyberatak, najpewniej wywołany przez Rosję. Podejrzenia te mają pewne uzasadnienie. Tydzień wcześniej doszło do ogromnej awarii sieci Vodafone Portugal, w wyniku której problemy z usługami telekomunikacyjnymi miało 5 milionów klientów sieci oraz służby ratunkowe. Sytuację udało się ostatecznie opanować dopiero po kilku dniach. Według ekspertów był to cyberatak, za który także odpowiadała Rosja.
To Rosja wirtualnie zaatakowała Ukrainę
Na początku tygodnia pisaliśmy o cyberatakach wymierzonych w Ukrainę. W wyniku ataku DDoS pojawiły się problemy z dostępnością ukraińskich banków i stron rządowych. Głos w sprawie zabrała Anne Neuberger, doradczyni prezydenta USA Joe Bidena do spraw cyberbezpieczeństwa. Jako sprawcę ataku wskazała rosyjski wywiad wojskowy. Amerykańskie służby zauważyły, że znane elementy infrastruktury rosyjskiego wywiadu wojskowego w momencie ataku transmitowały ogromne ilości danych do adresów IP na Ukrainie. Szkody były jednak niewielkie, ponieważ Ukraina bardzo szybko zareagowała na atak. Władze USA zadeklarowały, że są gotowe pomóc Ukrainie w razie kolejnych incydentów. Jak można się domyśleć, Rosja zaprzeczyła wszelkim oskarżeniom o udział w ataku. W oficjalnym komunikacie pojawiła się także informacja, że Rosja nigdy nie przeprowadzała żadnych złośliwych operacji w cyberprzestrzeni.
Zobacz też: Dzięki hakerom Rosja zna technologię wojskową USA o wiele lepiej, niż powinna
Europa na krawędzi wojny, także tej cyfrowej
Anne Neuberger poinformowała, że władze USA spodziewają się kolejnych ataków ze strony Rosji, jednak raczej będą one wymierzone tylko w Ukrainę. Nie ma na razie większego zagrożenia dla amerykańskiej infrastruktury krytycznej, jednak polecono zajmującym się nią firmą poprawę cyberbezpieczeństwa. Na sytuację reaguje także Polska. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) ogłosiło na terenie całego kraju stopień alarmowy ALFA-CRP, który jest ostrzeżeniem przed możliwymi atakami hakerskimi. Choć teoretycznie Polska nie musi obawiać się ataku ze strony Rosji, to jednak nie można tego wykluczyć. Trzeba pamiętać, że Polska jest politycznie mocno zaangażowana w kryzys na Ukrainie i nasz kraj może oberwać „rykoszetem”. Profilaktycznie warto zawsze mieć przy sobie choćby niewielką ilość gotówki, na wypadek powtórzenia scenariusza z Portugalii czy Ukrainy.