Najcześciej podrabiane smartfony 1Q 2020

Mniejsze ramki to większe problemy. Ta wojna nie ma sensu

4 minuty czytania
Komentarze

Producenci cały czas dążą do zmniejszenia ramek wokół ekranów swoich smartfonów. Tylko nieliczne firmy zdają się ignorować ten trend. Wczoraj zobaczyliśmy Samsunga Galaxy Note10. Urządzenie zwraca swoją uwagę przede wszystkim niesamowicie atrakcyjnym designem. Ta praktycznie bezramkowa konstrukcja naprawdę robi wrażenie. Pomijając Koreańczyków, także Huawei i OnePlus sprzedają telefony z zakrzywionymi ekranami. Dzięki temu, na pierwszy rzut oka krawędzie wyświetlacza wydają się praktycznie niewidoczne. Wyskakujące kamery oraz wycięcia w ekranie ułatwiają całe zadanie. W zeszłym tygodniu jeszcze bardziej wybiegające w przyszłość rozwiązanie zaproponowało Oppo. Ekran „owijający” urządzenie może wyeliminować ramki raz na zawsze. To wszystko przede wszystkim dla wyglądu, czego przykładem jest choćby Galaxy Note10. Innych ciekawych i wyróżniających rozwiązań w smartfonie Samsunga zdecydowanie brakuje. Jeżeli jednak pominiemy design, to możemy zauważyć, że cienkie ramki to same problemy. Smartfony są trudniejsze w użyciu i bardziej podatne na uszkodzenia. 

Zobacz także: Apple ignoruje smartfony ze średniej półki. To zła prognoza na przyszłość

Mniejsze ramki to większe problemy

Stworzenie telefonu pozbawionego ramek – to marzenie każdego producenta. Kilka firm pokazało już podobne koncepty, a Oppo opracowało nawet aparat do selfie ukryty w ekranie. Prawie bezramkowy ekran wyróżnia telefony z najwyższej półki i rzadko się zdarza, kiedy jest inaczej. Jednak ostatecznym wyznacznikiem będzie pierwszy smartfon o 100% stosunku powierzchni wyświetlacza do obudowy. Mamy też piękne, zakrzywione ekrany. Co jednak wtedy zyskujemy? Przede wszystkim są zdecydowanie bardziej kruche i podatne na przypadkowe dotknięcia. W wielu przypadkach, żeby coś zyskać musimy coś stracić. Przednie głośniki stereo, skanery tęczówki… Czasem nawet pojemność baterii poświęcona jest dla węższych ramek. Teraz jest też duża szansa, że przednie kamery staną się gorsze, zanim kiedyś znowu będą lepsze. Technologia ma i zawsze będzie miała jakieś ograniczenia.

Musi być gorzej, żeby było lepiej

Nowa kamera Oppo, ukryta w ekranie ma zdecydowanie niższą jakość niż normalne rozwiązania. Z uwagi na to wykorzystuje algorytmy usuwające na przykład zamglenia. Dla wielu producentów dążenie do idealnego wyglądu to najważniejsza sprawa. Wprowadzają projekty, które świetnie prezentują się na materiałach reklamowych, Po drodze tracimy jednak funkcjonalność i innowacje, nie mówiąc już o komforcie. Coraz większe telefony przekraczają pewną granicę. Stają się po prostu niewygodne w użyciu. Po wyeliminowaniu ramek coraz trudniej trzymać te urządzenia w ręce. Pewien „złoty środek” znalazło Apple, choć firma jest za to krytykowana. iPhone XS ma grubsze ramki niż Samsung Galaxy S10. Jest przy okazji łatwiejszy do trzymania, odblokowania, a wygląda cały czas efektownie. Koreańczycy nie porzucą jednak Infinity Display, nawet jeżeli balansują pomiędzy świetnym wyglądem, a uciążliwą niewygodą. 

Bezramkowe smartfony

Czujniki biometryczne robią krok w tył

Znikające ramki oznaczały przeniesienie skanera linii papilarnych w inne miejsce. Od lat smartfony z Androidem wyposażane są w czytniki umieszczone na tylnym panelu. Nigdy to rozwiązanie mnie nie przekonało do siebie. Teraz wreszcie pojawiła się lepsza alternatywa w postaci czytników w ekranie. Przynajmniej teoretycznie. Czy to jest jednak postęp, czy rozwiązanie znowu tymczasowe? Niestety zwykle nie są one tak dobre jak fizyczne skanery. Są przede wszystkim po prostu za wolne. Telefonom z Androidem brakuje konkurenta dla Face ID od Apple. Minęły prawie dwa lata odkąd Amerykanie porzucili przycisk Home i Touch ID w swoich flagowych smartfonach. Od tego czasu podobne rozwiązanie stosuje Huawei, ale tylko w modelu Mate 20 Pro, ale najbliżej jest chyba LG G8. Wąskie ramki przyczyniły się nawet do porzucenia przez Samsunga skanera tęczówki w Galaxy S10. Z resztą doskonałym przykładem ciekawego urządzenia jest inny, tańszy model koreańskiego giganta czyli Galaxy S10e. Mimo grubszych ramek i tak prezentuje się atrakcyjnie i nie gorzej od swoich droższych braci. 

Google idzie na ratunek

To Google Pixel 4 może być najbardziej interesującym smartfonem w tym roku. Dlaczego? Amerykanie w ubiegłym tygodniu pokazali jedną z najważniejszych funkcji wyczekiwanego smartfona. Tak, Pixel 4 będzie miał grubą ramkę na górze – wbrew wszystkim trendom. Ma ona jednak sens, w przeciwieństwie do tego co robi konkurencja. Oprócz zaawansowanego systemu rozpoznawania twarzy, telefon od Google otrzyma także nowy system sterowania urządzeniem. Motion Sense wykorzysta szereg kamer i czujników i umożliwi wykonywanie typowych czynności na smartfonie, takich jak pomijanie utworów czy wyłączanie alarmów bez konieczności dotykania wyświetlacza. Oczywiście nie możemy tego jeszcze jednoznacznie ocenić. Jednak Google wydaje się jedynym producentem telefonów z Androidem, który projektuje swoje urządzenia pod kątem funkcji, a nie formy. Ten toporny design to nie wada, tylko świadoma decyzja. Pixel 4 może być najbardziej zaawansowanym smartfonem roku, mimo braku pewnego uroku. Jestem pewien, że większość użytkowników ceni sobie innowacje, żywotność baterii, funkcjonalność czy odporność ponad wąskie ramki. Mam nadzieję, że sprzeciw Google na przekór obecnym trendom, przypomni konkurencji co jest najważniejsze.

Źródło: Macworld, własne

Motyw