Galaxy Note7 Smartfon Samsunga

Co by było, gdyby… Samsung zbankrutował

4 minuty czytania
Komentarze

W zeszłym tygodniu rozmawialiśmy na temat końca Androida. Cieszę się, że dyskusja tak się rozwinęła i podaliście swoje wizje, które pokazywałyby różne scenariusza z jednym końcem — upadkiem Robocika. Nadal pozostańmy przy niezbyt pozytywnych rozwojach różnych sytuacji. Po prostu lubimy omawiać tragiczne koncepcje. Tym razem to nie system znika z rynku, a jeden z największych gigantów technologicznych, czyli tytułowy Samsung. Dzisiaj wydaje się to wręcz niewyobrażalne, ale z dnia na dzień wyjdą na wierzch różne machlojki osób na szczycie, zadłużenia i mnóstwo innych czynników, które złożą się na ogłoszenie bankructwa. Oczywiście nie życzę tego Koreańczykom, ale już niejeden gigant najzwyczajniej w świecie znikał z rynku. Jak ten by zareagował, gdyby nagle Samsung dołączył do Saaba, Pontiaca, Atari czy też Kodaka? Ok, te dwie ostatnie firmy jeszcze istnieją, ale  obecnie ich znaczenie jest równie istotne, co sentyment do nich, który po prostu zanika. Nieco więcej na temat nostalgicznych powrotów dowiecie się z felietonu Maćka. Tymczasem wróćmy do Samsunga, któremu daje się 2% szans na bankructwo.

Bankructwo Samsunga to ogromny cios dla wielu rynków

Samsung 970 Evo Plus

Pomińmy wszelkie scenariusze, które sprawiłyby, że Samsung przestałby istnieć. Po prostu załóżmy, że jesteśmy już w momencie, gdy Koreańczycy dogorywają lub ogłosili upadłość. To nie oznacza tylko bezpośrednią stratę dla nas, konsumentów, czyli utraty dostępu do smartfonów, telewizorów czy też lodówek oraz pralek. Pamiętajcie, że omawiany gigant para się tym, że jest dostawcą dla wielu innych firm. Taki iPhone to w głównej mierze części od Samsunga. Wszelkie wyświetlacze AMOLED w topowych modelach na przykład Xiaomi lub OnePlusa pochodzą od Koreańczyków. Co prawda gorszej technologii niż ta w modelach firmy, ale zawsze to dostawca. To samo nawet dotyczy Qualcomma, który niejako stara się uniefzależnić od lidera mobilnego rynku, ale wiele oferowanych układów nie powstałoby bez pomocy Samsunga. Koreańczycy też coraz śmielej poczynają w rozwoju matryc aparatów, nie mówiąc już o akumulatorach. Na deser jeszcze wspomnę o różnych typach pamięci — zarówno do urządzeń mobilnych, jak i do komputerów w postaci RAM czy też cenionych dysków SSD. Mimo wszystko jestem pewny, że nie wymieniłem wszystkich sektorów, gdzie Samsung ma znaczenie.

Wyrośnie nowy gigant? Rynek odżyje?

samsung galaxy s8 lg g6

Ktoś mógłby zająć miejsce Samsunga? Koreańczycy są na tyle istotni w tak wielu segmentach, że nawet nie jestem w stanie wskazać jednej firmy, która byłaby w stanie zająć każde zwolnione miejsce. Jeszcze kilka lat temu zapewne byłoby to LG, ale zarówno Samsung znacząco się rozwinął, jak i LG nieco podupadło. Oczywiście ten drugi, koreański producent wciąż ma ogromne znaczenie w przypadku wyświetlaczy czy też akumulatorów, ale jednak to dzisiaj za mało, aby zastąpić lidera mobilnego rynku. Apple, jak i Google kompletnie nie zajmują się produkcją sprzętu na taką skalę. Dlatego można jedynie wskazywać zmiany w poszczególnych sektorach, a tych, jak sami widzicie, jest od groma. Z pewnością rynek by odczuł tę stratę, ceny mogłyby nawet podskoczyć lub paradoksalnie spaść, ale swego rodzaju zawahanie się rynków byłoby odczuwalne.

Zobacz też: Google nie ma zamiaru odpuszczać rynku dla graczy.

Jak sami widzicie, Samsung jest już tak rozwiniętą firmą, ma tyle powiązań, że jego upadek na pewno oznaczałby ogromne zmiany na rynku. Niemniej warto też zaznaczyć to, co być może nie do końca jasno wskazałem tydzień temu, a słusznie dodał w komentarzach Stark2991. Mianowicie chodzi o to, że bankructwo Samsunga z pewnością nie nastąpiłoby z dnia na dzień. Ten proces trwałby minimum kilka miesięcy i te wszystkie uzależnione od Koreańczyków powołałyby sztab kryzysowy, który szukałby alternatyw. Na pewno kilku pomniejszych producentów poszłoby na dno razem z Koreańczykami, ale czy nastąpiłby krach na giełdzie? Analityk finansowy ze mnie żaden, więc też chętnie poznałbym opis powyższej sytuacji od tej strony. Tradycyjnie czekam na ciekawą dyskusję. W końcu równie dobrze chylącemu się ku upadkowi Samsunga pomocną dłoń mogłoby podać… Lenovo? IBM i Motorola też kiedyś były nie do pokonania.

Motyw