Firefox testuje Binga
LINKI AFILIACYJNE

Microsoft chciał sprzedać Bing Apple tuż przed rewolucją AI. To byłby strzał w stopę

5 minut czytania
Komentarze

Od wielu lat Microsoft aktywnie buduje swój ekosystem usług i aplikacji. Znajduje się w nim także Bing. Z wielu programów bardzo chętnie korzystam tak jak i rzesze użytkowników. Muszę docenić jakość produktów takich jak Windows 11 (to nie żart!), Microsoft 365 czy przeglądarki Edge, które są kompleksowe i dopracowane. Niemniej jednak wspomniany przeze mnie na wstępie Bing to obszar, który przez lata pozostawał w tyle za konkurencją. Jednak nawet tutaj gigant z Redmond nie dał za wygraną i wprowadził sztuczną inteligencję. Powstał Bing Czat, który w niedługim czasie zamienił się w Copilota (wirtualnego asystenta). To był strzał w dziesiątkę! Jednak niewiele brakowało, a Microsoft oddałby niechciane dziecko w ręce Apple.  

Nie lubiłem Binga, ale coraz częściej z niego korzystam

Wyszukiwarka Bing w 2022 roku
Fot. Adam Lulek / Android.com.pl

Bing to ciemna strona Microsoftu. Nie znam absolutnie nikogo, kto używałby tej wyszukiwarki. Gigant z Redmond usilnie próbował ją przez lata wciskać, gdzie się da:

  • Otwierając linki z wyszukiwarki systemowej w Windows 10 i 11;
  • Przy okazji debiutu i promowania Microsoft Edge, który domyślnie ma włączonego Binga;
  • Za pomocą Copilota, który dostarcza wyniki wyszukiwania za pomocą Binga.

Jeszcze kilka lat temu Bing był praktycznie bezużyteczny. Wyszukiwarka Microsoftu należała do usług, które mnie nie przekonały. W 2022 roku pisałem:

Bing jednak mógłby sobie lepiej radzić z wyszukiwaniem najnowszych newsów i ich sortowaniem. Ponadto nie zawiera takich funkcji jak książki, loty, finanse czy literatura naukowa. Te niewielkie „smaczki” powodują, że wielu użytkowników nie zmieni wyszukiwarki na tą od Microsoftu.

Jednak przez niecałe dwa lata moje podejście do wyszukiwarki się zmieniło. W 2023 roku zadebiutował tu wirtualny asystent w postaci Bing Czata, który przeistoczył się w Copilota. W związku z powyższym korzystam z wyszukiwarki w przeglądarce Edge i nie czuję dyskomfortu, który towarzyszył mi w 2022 roku. Microsoft ewidentnie ulepszył wyszukiwarkę i stawia na jego rozwój bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Idzie za tym wzrost liczby użytkowników.

Liczba użytkowników Bing i Google według Statista
Fot. Statista

Według danych portalu Statista, pod koniec 2018 roku Bing miał niecałe 4% udziału w rynku, a Google prawie 90%. W 2022 roku wyszukiwarka Microsoftu zwiększyła udział do około 8%, a obecnie (czyli po rewolucji związanej z AI) jest to 10,5% przy spadku Google do poziomu 81%.

Wyszukiwarka Microsoftu mogła trafić w ręce Apple

Od kilku tygodni w Internecie pojawiają się szokujące plotki, że Microsoft chciał pozbyć się Binga. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że gigant z Redmond zaoferował usługę Apple. Taki informacje podawał między innymi portal CNBC. Sytuacja ta miała miejsce podobno w 2018 roku oraz ponownie w 2020 roku, a więc 2 lata przed rozpoczęciem rewolucji w obszarze sztucznej inteligencji (jeśli przyjmiemy, że zapoczątkował ją ChatGPT w grudniu 2022 roku). Wtedy jeszcze najwyraźniej Microsoft nie wierzył w wyszukiwarkę.

MacBooki ARM bez wielu aplikacji z iOS

Nawet pracownicy Apple uważali Bing za mało interesującą wyszukiwarkę. Jak podaje portal Windowscentral, twierdzili oni, że jej jakość nie była odpowiednio dobra. Ponadto jej popularność wśród użytkowników była nieporównywalnie mniejsza niż konkurencja w postaci Google. Wskazywano też na problemy z reklamami i ewentualną monetyzacją wyszukiwarki. Te argumenty przeważyły i ostatecznie Apple nie kupiło Binga.

Trudno się dziwić. Jakiekolwiek działania i aktualizacje powodujące jego powolny rozwój nijak się miały do nieustającej popularności wyszukiwarki Google.

Wyszukiwarka Bing na materiałach prasowych
Fot. Microsoft

Portal Windowscentral słusznie przypomniał słowa ówczesnego dyrektora generalnego Microsoftu. Satya Nadella twierdził, że Google nie gra fair w stosunku do Bing. Przedstawiciel spółki uważał, że umowa pomiędzy Google i Apple dotyczące używania wyszukiwarki Google przez firmę Tima Cooka negatywnie wpłynęła na rozwój i zasięg Bing. Podobno Microsoft oferował nawet Apple aż 15 miliardów dolarów rocznie, aby zawrzeć podobną umowę, jednak do transakcji nie doszło. Warto przypomnieć, że w 2021 roku Google zapłaciło firmie z Cupertino aż 26 miliardów dolarów, aby utrzymać swoją wyszukiwarkę jako domyślną na urządzeniach Apple.

Microsoft miał szczęście, a Apple zrobiło ogromny błąd

Po kilku latach już wiadomo, że Microsoft miał szczęście, że Apple odrzuciło ofertę kupna Binga. W dobie rozwoju sztucznej inteligencji niepopularna wyszukiwarka przydała się gigantowi z Redmond. To właśnie ona stała się przyczółkiem do powstania asystenta Bing Czat, który korzystał z dobrodziejstw generatywnej sztucznej inteligencji. To on w ostatnich miesiącach ostatecznie przekształcił się w Copilota, którego bardzo chętnie dzisiaj używam.

Widok strony głównej Microsoft Copilot z trzema grafikami przedstawiającymi sugestie zadań: pierwsza to czarno-biały plakat o tematyce muzycznej, druga to kolorowe zdjęcie pióra długopisu i rozpryskującego się tuszu, trzecia to ilustracja ryby i żaby.
Fot. Bing / zrzut ekranu

Wyszukiwarka, to usługa, której Apple jeszcze nie ma. W listopadzie 2023 roku pisałem:

Na takim rynku trudno zadebiutować, ale Apple nie byłby bez szans. Biorąc pod uwagę, jak wielką bazę klientów ma firma z Cupertino, z pewnością większość z nich korzystałaby z kolejnej usługi spółki, która uzupełniałaby jej ekosystem.

Niewątpliwie, gdyby Apple miał Binga, mógłby zawojować rynek generatywnej sztucznej inteligencji, która szturmem wtargnęłaby do urządzeń firmy z Cupertino. Dzisiaj Apple jest wyraźnie za konkurentami (Microsoft z Copilotem, Google z Gemini i Samsung z Galaxy AI), nadal nie wprowadzając czatbota bazującego na generatywnej sztucznej inteligencji. Firma z Cupertino ewidentnie przegapiła okazję, która mogłaby zmienić historię rozwoju AI.

Źródło: windowscentral, cnbc

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw