Wszyscy fani technologii doskonale wiedzą, jak rozpoczęła się historia YouTube. Zaczęło się od kultowego, 19-sekundowego klipu „Me at the Zoo” (z j.ang. „ja w zoo”), na którym jeden z twórców platformy, Jared Kawim, stoi przed klatką słoni i opowiada o ich długich trąbach. Co jednak jest istotne, po 18 latach od publikacji tego filmu, twórca zmienił jego miniaturkę. Spoiler — jest okropna.
Pierwszy filmik na YouTube zmienia miniaturkę — Spis treści
Nowa miniaturka pierwszego filmu na YouTube to pomnik dla Mr Beasta
Film „Me at the zoo” jest pierwszym materiałem opublikowanym na YouTube. Dokładnie mówimy o dacie 23 kwietnia 2005 roku, czyli ponad 18 lat temu. Jak sami widzicie, powyższa miniaturka nie wygląda jak dzieło tamtych czasów. To projekt mocno przypominający miniaturki od Mr Beasta, najbardziej rozrzutnego i szalonego twórcy w sieci.
Człowiek na pierwszym planie po lewej stronie kadru, w tle temat materiału (słonie oraz ich wspaniałe trąby), a także granie wyrazistymi kolorami (niebieskie i zielone fragmenty). Wiele również wskazuje na to, że miniaturka została wygenerowana za pomocą sztucznej inteligencji, choć szczegółów nie znamy.
To nie jest pierwsza zmiana w legendarnym filmiku na YouTube
Tylko Jared Kawim może wiedzieć, dlaczego zdecydował się na taką zmianę. Osobiście jestem zdania, że warto przeszłości nie zakłamywać, nawet jeśli nie była ona najlepsza. Film oczywiście dalej odtwarza się w zabójczym 240p. Warto też dodać, że oryginalny materiał obejrzano do tej pory ok. 297 mln razy i był nagrywany w zoo w San Diego.
Na koniec warto wspomnieć, że to nie jest pierwszy raz, kiedy Jared Kawim zmienia coś w swoim filmiku. Jak podaje angielska wersja Wikipedii, 15 stycznia 2019 r. Jared Kawim usunął z materiału adnotację „Can you hear the goat, MEEEEEEEEEEEH!” (z j.ang. Czy słyszysz też kozę, MEEEEEEEEEEEH!). Cóż, być może kiedyś autor dokona kolejnych zmian, dzięki czemu jego dzieło osiągnie formę absolutną.
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.