Rozłożony smartfon Samsung Galaxy Z Fold5 trzymany w ręku na tle białej ściany
LOKOWANIE PRODUKTU: KOMPUTRONIK

Samsung powinien skopiować kilka rzeczy od OnePlus. Przynajmniej w Galaxy Z Fold [OPINIA]

5 minut czytania
Komentarze

Nowe technologie fascynują mnie od momentu pojawienia się telefonów komórkowych w sklepach. Trwa to zatem ponad 20 lat, a dynamiczny rozwój tego obszaru sprawia, że nadal budzi moje zainteresowanie. W ostatnich latach jednak lekko „powiało nudą” ze względu na naprawdę niewielkie zmiany w standardowych urządzeniach. Całe szczęście na pomoc przyszły smartfony ze składanymi ekranami. Mam tu na myśli serię Galaxy Z Fold, która jest już z nami na rynku od 2019 roku.

Jednak nawet tutaj wkradł się mały zastój, który towarzyszy urządzeniom już przez 3 generacje. Wynika to z braku konkurencji w tym obszarze na rynkach USA i w Europie. Dopiero w tym roku pojawiło się dwóch rywali: Google Pixel Fold i OnePlus Open. Liczę, że ich konkurencja sprawi, że Samsung dokona poważnych zmian w serii Galaxy Z Fold, która potrzebuje rewolucji. Samsung mógłby skopiować kilka rozwiązań od OnePlus Open, które bardzo mi się spodobały.

Kilka rozwiązań, które Samsung powinien skopiować od OnePlus Open w serii Galaxy Z Fold

Jeszcze lepsze One UI

One UI 6
Źródło: Samsung Community

Na One UI nie będę specjalnie narzekał. Stali czytelnicy dobrze wiedzą, że jestem fanem One UI 6 na Galaxy S23 Ultra. Miałem okazję też obcować z oprogramowaniem Samsunga w wersji 5.0 na Galaxy Z Fold4. Byłem nim zachwycony, a zwłaszcza wielozadaniowością, jaką oferuje. Najbardziej spodobał mi się dock na dole ekranu, który pozwalał w dowolnym momencie włączyć ulubione lub ostatnio otwarte aplikacje. Jednak nigdy nie jest tak, że nie może być lepiej, co udowodnił OnePlus Open.

W tym smartfonie urzekło mnie rozwiązanie, które jeszcze bardziej wzmacnia multitasking. Gdy użytkownik otwiera dwie aplikacje obok siebie i chce dodać jeszcze trzecią, może w łatwy sposób między nimi się przełączać:

  • Niewielki fragment okna trzeciej aplikacji może być widoczny na ekranie, przez co w łatwy sposób można przesunąć palcami na jej widok,
  • W widoku wielozadaniowości działa możliwość oddalania i przybliżania, przez co można szybko przeskakiwać między oglądanymi dwiema aplikacjami.

Przykładowo, mam otwartą przeglądarkę i obok Microsoft 365, gdzie przygotowuję prezentację i jeszcze do tego włączyłem Messengera. W przypadku pojawienia się nowych powiadomień z komunikatora i chęci odpowiedzi na nie wystarczy, że na chwilę przerwę pracę bez wyłączania dwóch aplikacji obok, prostym gestem przesunięcia palcem i skierowania głównego widoku na Messengera w celu wpisania odpowiedzi. Brakowało mi takiego rozwiązania w serii Galaxy Z Fold.

Kiedy pojawi się mój upragniony zoom peryskopowy?

Samsung Galaxy Z Fold5

Od modelu Galaxy Z Fold3 czekam, aż w serii pojawi się zoom peryskopowy. Niestety na próżno. Zmiany, jakie Samsung prezentował w kwestii aparatu od wyżej wspomnianego modelu, są naprawdę niewielkie. Trzy generacje ze zdjęciami, które za każdym razem odstają od flagowych odpowiedników z serii Ultra, to wielkie nieporozumienie.

Wydaje się jednak, że OnePlus zbadał oczekiwania klientów, którzy w urządzeniu wartym około 8000 zł chcą mieć najlepsze funkcje – w tym także wszechstronny aparat. OnePlus Open został bowiem wyposażony w zoom peryskopowy, który pozwala na trzykrotne przybliżenie optyczne i aż sześciokrotne przybliżenie hybrydowe. Zdjęcia w tym ostatnim trybie wyglądają naprawdę dobrze!

Oneplus Open

Rozumiem, że składane urządzenia są trochę grubsze niż standardowe smartfony. To prawdopodobnie dlatego Samsung nie może zamontować zoomu peryskopowego w swoich telefonach z serii Fold. Największym problemem jest tu fakt, że ta technologia zajmuje sporo miejsca, a składane telefony już są dość grube. Jednak OnePlus Open pokazał, że można iść na pewien kompromis. Mam nadzieję, że Samsung rozważy taką opcję w kolejnym modelu z serii Galaxy Z Fold.

Proporcje i lepszy ekran główny

Gdy miałem okazję obcować z Galaxy Z Fold4, bardzo ubolewałem nad faktem, że ekran zewnętrzny bardziej przypomina pilot do telewizora niż ekran smartfona. Proporcje wyświetlacza sprawiają, że konsumowanie treści internetowych, zwłaszcza na portalach społecznościowych jest irytujące. Zdjęcia, guziki i interfejsy są mniejsze, a na ekranie mieści się mniej treści. Podobnie jest w Galaxy Z Fold5. Urządzenie ma po złożeniu: 154,9 x 67,1 x 13,4 mm. Jego zewnętrzny 6,2-calowy ekran ma rozdzielczość 904 x 2316 pikseli i proporcje 23.1:9. To naprawdę przepis na fatalne doświadczenie użytkownika.

Dla porównania OnePlus zrobił to wyśmienicie w swoim składanymi modelu. Open ma po złożeniu 153,4 x 73,3 x 11,7 mm, a jego 6,31-calowy ekran o rozdzielczości 1116 x 2484 pikseli ma proporcje 20:9. To idealne połączenie, żeby móc się cieszyć użytecznością zewnętrznego wyświetlacza, który nie odstaje od standardowych smartfonów. Liczę, że kiedyś doczekam się, że Samsung pójdzie podobną drogą.

Trwałość ekranu i fałda

Jeśli ktoś rozważa zakup urządzenia z elastycznym ekranem, musi mieć na uwadze, że taki sprzęt jest stosunkowo delikatny. Pomimo wysokiej ceny, smartfony tego rodzaju mogą budzić obawy co do swojej konstrukcji i wytrzymałości. Irytować może też fałda na środku ekranu. U Samsunga od kilku generacji, wciąż wygląda podobnie.

OnePlus One pokazał, że może być ona mniejsza i nie tak bardzo widoczna. Nie liczę na jej całkowite wyeliminowanie (nie wiem, czy przy obecnej technologii jest to w ogóle możliwe). Drogi Samsungu, czekam na Twój ruch w tej kwestii i łudzę się, że w przypadku następnego modelu z serii Galaxy Z Fold zobaczę bardziej jednolity ekran.

Źródło: Androidpolice

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw