Dłonie trzymające dwa smartfony naprzeciw siebie, z ekranami wyświetlającymi rozmyte abstrakcyjne tła w odcieniach szarości i zieleni.

iPhone 15 i reszta nowości Apple okiem użytkownika Androida. Sporo ziewałem, ale było kilka „wow”

5 minut czytania
Komentarze

Od lat jestem użytkownikiem smartfonów z Androidem, ale interesuje mnie też sprzęt Apple. Co roku oglądam wrześniowe konferencje firmy z Cupertino i zimowe prezentacje Samsunga. Przez lata były one zazwyczaj świetnie zorganizowane i ogólnie interesujące. Nowości Apple zazwyczaj przyciągały wzrok i elektryzowały publikę. Co prawda w ostatnich latach mój „hype” jest nieco mniejszy, to nadal twierdzę, że firma z Cupertino potrafi przyciągnąć uwagę i wzbudzić emocje. Prezentacje nowych urządzeń nie są nudne, a nawet najmniejsze poprawki względem poprzednich wersji smartfonów potrafią zainteresować. 

Cały technologiczny świat spogląda na Apple jako pewnego rodzaju wzór, który warto naśladować. Jednak muszę podkreślić, że firma z Cupertino wiele nowości wprowadza wiele lat za konkurentami. To jednak nie ma znaczenia, bo każda „świeża” funkcja działa w ekosystemie Apple naprawdę wyśmienicie. Przed Wami nowości Apple okiem użytkownika Androida. 

Nowości Apple, które mnie zachwyciły

iPhone 15 Pro i Pro Max

W Internecie od miesięcy pojawiały się informacje, że Apple zamierza odróżnić standardowe iPhone’y od wersji Pro. Tegoroczne flagowce pokazują, że firma z Cupertino faktycznie idzie w tym kierunku. iPhone 15 Pro zostanie wyróżniony od podstawowych modeli przede wszystkim tytanową ramką, która ma wzmocnić urządzenia. To świetne rozwiązanie biorąc pod uwagę fakt, że smartfony często spadają, uderzając właśnie o krawędź.

We flagowcach pojawi się także Action Button. Jest to fizyczny przycisk, do którego będzie można przypisać dowolną aplikację. To wręcz szokujące, że Apple zdecydowało się na taki ruch. Przypomina mi to guzik do Bixby, z którego korzystałem w Galaxy S8+ (tu też w sposób nieoficjalny można było przypisać do niego dowolny program). 

iPhone 15 Pro
nowości apple
fot. Apple

W pewnych obszarach iPhone 15 Pro i Pro Max dogonią świat Androida (ale to nic złego):

  • USB-C – od lat gości w smartfonach z Androidem,
  • Sensor z 5x zoomem optycznym w wersji Pro Max, który umożliwi dobrej jakości przybliżenia w aparacie smartfona – taka funkcja pojawiła się już 4 lata temu np. w Galaxy S20 Ultra.
nowości apple
iphone 15 pro

Co mnie nieco zaskoczyło to cena za nowe smartfony w porównaniu do poprzedniego roku. Dla przykładu iPhone 15 Pro Max kosztuje 7199 zł za wersję 256 GB (czyli o 700 zł taniej niż 14 Pro Max 256 GB). Warto jednak zaznaczyć, że wtedy najtańszą wersją była ta z pojemnością 128 GB (7199 zł). Ma to związek z korzystniejszym kursem USD/PLN.

Nowości Apple, które mnie znudziły

iPhone 15 i 15 Plus 

W tamtym roku narzekałem na podstawowe wersje iPhone’ów, od których „wiało nudą”. W 2023 roku jest podobnie. Wydaje się, że Apple w kwestii standardowych modeli nie chce większych zmian. Wystarczy tu włożyć lepszy procesor i nieco ulepszony aparat i opatrzyć urządzenia kolejną liczbą w kolejności. Tak się stało także w tym roku.

Firma z Cupertino pochwaliła się 48 MPx głównym sensorem, a także dwukrotnym zoomem optycznym. W końcu w podstawowym modelu pojawiła się funkcja Dynamic Island. Zobaczymy tu także złącze USB-C, o którym mówiło się w Internecie przez wiele miesięcy przed premierą. 

iPhone 15
fot. Apple

Być może jeśli ktoś ma 4 lub 5-letni smartfon Apple to zechce go teraz wymienić na nowy model – w tym przypadku z pewnością nacieszy się nim przez kolejne lata, a przy okazji wyda mniej niż 5000 zł (co w czasach inflacji jest dużym sukcesem). Nie ma tu żadnych rewolucji, które wzbudziłyby moją niesamowitą ekscytację.

Gdybym był użytkownikiem ekosystemu Apple, wolałbym wydać znacznie więcej na wersję Pro lub Pro Max, które zawierają wiele użytecznych funkcji. Podstawowe modele to coś dla użytkownika, który koniecznie chce smartfon w środowisku Apple, ale nie potrzebuje na przykład tytanowej ramki lub aparatu peryskopowego. 

Apple Watch Series 9

Urządzenie noszone to sprzęt, który służy mi przede wszystkim do czytania i odpowiadania na powiadomienia, a także do monitorowania funkcji fitness. Zegarki Apple to urządzenia, które idealnie się do tego nadają – nawet te sprzed 3-4 lat. Jednak po wielu latach debiutów kolejnych wersji tych smartwatchy, muszę śmiało stwierdzić, że tu też wdarła się nuda. 

apple watch series 9

Wśród nowości Apple nie mogło zabraknąć Apple Watch Series 9. Jest to propozycja dla osób, które chcą wymienić stary, zużyty sprzęt na nowy. Nie ma to najmniejszego sensu w przypadku poprzednika lub nawet Apple Watch Series 7 – od jego debiutu tu naprawdę niewiele się zmieniło. 

Moją uwagę zwróciły jedynie trzy nowości:

  • Nowy procesor S9, który pozwoli na jeszcze bardziej płynne działanie urządzenia,
  • Maksymalny poziom jasności – 2000 nitów, co pozwoli na lepszą widzialność ekranu w pełnym słońcu,
  • Funkcja Double Tap – rewolucyjna funkcja gestu dotknięcia dwoma palcami, dzięki której można na przykład odebrać przychodzące połączenie lub wznowić wcześniej odtwarzaną muzykę (bez dotykania ekranu!). Przypomina mi to trochę Projekt Soli, które zostało wdrożone przez Google wraz z premierą Pixela 4. Jednak gesty działały tam koszmarnie. Ciekawi mnie zatem jak to będzie w przypadku Apple Watcha Series 9. 

Przypomnę, że według plotek rewolucja w zegarkach Apple ma rzekomo nastąpić za rok, kiedy Apple prawdopodobnie wypuści wersję X na dziesiątą rocznicę debiutu kultowego już zegarka. Wtedy mamy zobaczyć zupełnie nowy wygląd smartwatcha. Ciekaw jestem czy pojawi się tu okrągła tarcza jak np. w moim Galaxy Watch4. 

Chociaż kolejny raz nie zobaczymy Siri po polsku, mamy pewne sposoby, aby korzystać z asystenta głosowego w rodzimym języku.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw