Tim Cook o odejściu Johna Ive

Chciałbym, aby było inaczej, ale konferencje Apple i Samsunga straciły magię [OPINIA]

5 minut czytania
Komentarze

Od lat jestem użytkownikiem smartfonów z Androidem, ale interesuje mnie też sprzęt Apple. Co roku oglądam wrześniowe konferencje firmy z Cupertino i zimowe prezentacje Samsunga. Przez lata były one zazwyczaj świetnie zorganizowane i ogólnie interesujące. Nowości gigantów przyciągały wzrok i elektryzowały publikę. Jednak od kilku lat coś się zmieniło. Prezentacje nowych urządzeń są nudne i nie dzieje się na nich nic, co mogłoby wzbudzić zainteresowanie.

Pandemia COVID-19 zepsuła magię konferencji gigantów

Pandemia COVID-19 namieszała nie tylko na rynku urządzeń mobilnych, ale także w organizacji eventów. Koronawirus rozprzestrzenił się na całym globie. Restrykcje wprowadzone w 2020 roku okazały się fatalne w skutkach dla branży eventowej. Duże wydarzenia gromadzące ludzi zostały całkowicie anulowane. Utrudnione było też przemieszczanie się – zwłaszcza za pomocą samolotów. W związku z powyższym nawet jakakolwiek próba stworzenia dużego wydarzenia na żywo musiała się skończyć fiaskiem.

iOS 13.5 covid-19 test kaszel

Oprócz tego, koronawirus miał ogromny wpływ na przemysł technologiczny, oddziałując na globalny łańcuch dostaw i powodując niekończące się opóźnienia produktów. Ze względu na rosnące ryzyko infekcji i ograniczenia globalnych podróży, zdecydowana większość firm anulowała „eventy” lub zmieniała je na wirtualne wydarzenia, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się COVID-19. Za przykład niech posłużą MWC, Google I/O czy Game Developers.

Pandemia koronawirusa skończyła się, ale okazało się, że konferencje Apple i Samsunga nie wróciły do stanu sprzed COVID-19. Czy winna jest tylko pandemia, czy może inne czynniki?

Konferencje Apple i Samsunga z dawnych czasów zachwycały

Pamiętam dobrze czasy, kiedy co roku we wrześniu siadałem przed komputerem i oglądałem wystąpienia Steve’a Jobsa na konferencjach Apple. Każde takie wydarzenie budziło ekscytację, a do Internetu nie wyciekało zbyt wiele danych na temat nowych urządzeń. Co prawda nie podobał mi się konserwatyzm smartfonów Apple, jednak Steve Jobs był ikoną, która potrafiła dosadnie uargumentować każde rozwiązanie.

Steve Jobs konferencje Apple i Samsunga

Jego schedę kontynuuje Tim Cook, który na konferencjach na żywo jest równie dobry, jak poprzednik, a właściwie był (choć jeszcze żyje). Konferencje Apple elektryzowały, bo były prowadzone przez charyzmatycznych prezesów i to w dodatku na żywo. Mogłem zobaczyć nowe rozwiązania iPhone’a lub iPada pokazane na żywo. Na jednej z konferencji pokazywano nawet, jak Office (od Microsoftu!) działa na tabletach Apple. To rodziło pewne obawy o ewentualne wpadki, jednak to właśnie było magia tego typu spotkań.

Podobnie efektowne były konferencje Samsunga. Zdarzenia były przygotowywane w wielkim stylu z niesamowitymi wizualizacjami. Spółka skupiała się na tym, aby wszystko wyglądało młodzieżowo i na czasie. To zachwycało, mimo że koreańska firma nie miała żadnego charyzmatycznego przywódcy, który mógłby porwać publikę. Samsung jednak prezentował produkty, które były naprawdę innowacyjne i zachwycały np. Galaxy S6 Edge czy Galaxy S8.

Konferencje Apple i Samsunga to wydarzenia, w których fani mogli zobaczyć na żywo swoich idoli. Wiele osób udawało się na spotkania, aby dowiedzieć się czegoś nowego na określony temat, a potem móc dany produkt choć przez chwilę przetestować.

Co się stało z magią?

W związku z pandemią COVID-19, konferencje Apple i Samsunga, ale nie tylko, przeniosły się do Internetu i były wcześniej nagrywane. To odebrało im magię. Wydawać by się mogło, że po kilku latach przerwy w związku z pandemią COVID-19, konferencja Apple odbędzie się na żywo. Niestety, tak się po raz kolejny nie stało. Szkoda, ponieważ tego typu wydarzenia są bardziej interesujące „live” niż w przypadku, gdy są nagrane wcześniej.

Apple o wojnie handlowej USA i Chin

Bardzo liczyłem, że konferencja Samsunga, z uwagi na to, że odbędzie się na żywo, znów zachwyci mnie magią i ekscytacją. Niestety, powiało nudą. Najbardziej flagowe urządzenie zostało pokazane pobieżnie, nowe funkcje omówione pokrótce, a większą część konferencji stanowiły wcześniej nagrane materiały filmowe. Na próżno było szukać pokazów możliwości (np. aparatu) na żywo. Z drugiej strony – co tu pokazywać, skoro nowości względem poprzednika jest tu jak na lekarstwo – to jest kolejny problem dzisiejszych konferencji.

Postęp technologiczny wyraźnie zwolnił i nowości we flagowcach w ostatnich trzech latach jest jak na lekarstwo. Trudno nie zgodzić się z Łukaszem, że w obecnych czasach wymiana smartfona i przepuszczanie pieniędzy na nowe urządzenie mija się z celem. Mój dwuletni Galaxy S21 Ultra to nadal świetny sprzęt, dzięki któremu mogę zrobić zachwycające zdjęcia, przejrzę Internet, zobaczę, co się dzieje na portalach społecznościowych i odpowiem na maile.

Być może coś w tej kwestii się zmieni, jeśli Apple bądź Samsung pokażą zupełnie nowy produkt, który zrewolucjonizuje życie ludzkie (na miarę smartfona). Liczę, że kiedyś firmy wprowadzą okulary, które będą użytecznym dodatkiem, czymś więcej niż smartwatch. Ponadto Apple z pewnością zrobi duże wydarzenie, jeśli będzie gotowe pokazać światu legendarny Apple Car. Myślę, że to się stanie w ciągu kilku lat.

Motyw