Mężczyzna wskazujący palcem na skroń z przewrotnym uśmiechem na tle dachu pokrytego fotowoltaiką. W sam raz na kontrole fotowoltaiki

Zaczęli na własną rękę grzebać w fotowoltaice. Polacy dla oszczędności ryzykują katastrofę

5 minut czytania
Komentarze

Przez lata fotowoltaika uważana była w Polsce za bardzo dobry sposób na oszczędzanie energii. Ale do czasu aż zmienił się system rozliczeń i zaczęto wyłączać instalacje ze względu na zbyt wysokie napięcie w sieci, co nie podoba się właścicielom paneli, którzy tracą na szacowanych zyskach. Więc znaleźli na to sposób – samodzielne wprowadzanie zmian w działaniu falowników. Nie musimy chyba przypominać, że jest to i niebezpieczne, i nielegalne.

Właściciele zainwestowali, ale to sieć jest problemem

Miało być sielsko, ale okazuje się, że system zawodzi. Co z tego, że klient, zakładając fotowoltaikę na swojej posesji, przeliczył dokładnie razem z przedstawicielem firmy, ile zyska na postawieniu instalacji i w jakim czasie jest w stanie zwrócić mu się inwestycja, skoro w najbardziej intratnych tygodniach, prosumenci nie mogą sprzedać prądu do sieci.

Android.com.pl / Jolanta Szczepaniak

Co jest problemem? To, że sieć energetyczna jest przestarzała i nie wytrzymuje ilości energii elektrycznej, jaką właściciele domowych paneli chcą oddać w najbardziej wydajnych dniach. Dlatego urządzenia kontrolujące panele po prostu… odcinają instalacje. Nietrudno się domyślić, że energia słoneczna wtedy się po prostu marnuje.

Ograniczenia sieci i systemu są równoznaczne z marnotrawstwem energii słonecznej. Ograniczenia sieci są zresztą bolączką nie tylko dla dużych wytwórców OZE. Z problemami wyłączania instalacji PV coraz częściej borykają się prosumenci, choć krajowe programy dofinansowania cały czas zachęcają do montowania na dachach paneli słonecznych. To wyraźnie pokazuje, że przestarzałość systemu elektroenergetycznego w Polsce to problem, który prędzej czy później będzie mieć wpływ na nas wszystkich

– tłumaczy Paulina Wojciechowska ze stowarzyszenia PV, cytowana przez money.pl.

Oczywiście rząd zasłania się egocentryzmem samych właścicieli oraz bezpieczeństwem sieci energetycznej w całym w kraju. Niedawno cytowaliśmy Ireneusza Zyskę, który wypowiadał się na temat tego systemu w Polsce:

Prosument widzi, że jego dom i instalacja PV to nie jest jakaś samotna wyspa, a krajowy operator systemu, czy też operator systemu dystrybucji energii, ma obowiązek przyłączyć jego instalację i na tym koniec. System elektroenergetyczny, to system naczyń połączonych. Wszystkie źródła wytwarzające energię, przyłączone do sieci, i duże, i małe, oddziałują na siebie, co ma znaczenie dla bezpieczeństwa dostaw energii do odbiorców końcowych.

Ireneusz Zyska, Sekretarz stanu, Pełnomocnik Rządu ds. Odnawialnych Źródeł Energii dla energetyka24

Majsterkowicze podkręcają instalacje na własną rękę

Mamy więc sytuację, w której właściciel fotowoltaiki chce oddać nagromadzoną energię słoneczną, a rzad odłącza jednostki. Okazuje się, że przecież Polak nie będzie bezczynnie się temu przyglądał, tylko weźmie sprawy w swoje ręce. Jak podaje portal money.pl, mieszkańcy z zamontowanymi instalacjami zaczęli posiłkować się wiedzą z internetu i sami podkręcać działanie paneli. Zgodnie z informacjami w serwisie WNP, tylko w gliwickim rejonie funkcjonowania Taurona Dystrybucji wykryto ponad 1,5 tys. niepoprawnych nastaw falowników i 1,6 tys. przypadków przekroczeń mocy zainstalowanej.

fotowoltaika
fot. manfredxy

Przypadki opisywane przez Tauron dotyczą wykonywania rozbudów instalacji fotowoltaicznych już po fakcie zgłoszenia powstałej inwestycji do Operatorów Systemów Dystrybucyjnych (OSD).

Te [nieprawidłowości w działaniu instalacji – red.] wynikają często z błędów instalacyjnych lub właśnie ze zbyt dużej rozbudowy. W sytuacji, gdy podejmujemy takie zgłoszenie, zwracamy również inwestorowi uwagę na konieczność zgłoszenia wprowadzonych zmian w odpowiednim OSD, w czym również pomagamy. Oczywiście niezgłaszanie rozbudów i, co gorsza, przekraczanie mocy przyłączeniowej negatywnie wpływa na cały system, destabilizuje go i uniemożliwia operatorom optymalne zarządzanie siecią

– komentuje dla WNP Anna Kułach, prezes E.ON Foton, spółki zajmującej się m.in. montażem instalacji fotowoltaicznych u klientów indywidualnych. 

Warto w tym miejscu przypomnieć, że każdy falownik zamontowany w Polsce powinien pracować zgodnie z normą PN-IEC 60038 oraz Instrukcją Ruchu i Eksploatacji Sieci Dystrybucyjnej (IRiESD, instrukcja i wymagania OSD), określającymi parametry odpowiednie dla danego kraju. A na powiadomienie o jakichkolwiek zmianach dotyczących działania instalacji, takich jak rodzaj źródła energii czy łączna moc, jest jedynie 14 dni od wprowadzenia modyfikacji.

Już ruszają kontrole instalacji

Właściciele zgłaszali skargi do firmy Tauron dotyczące nieprawidłowego działania ich instalacji, zwłaszcza w dni o dużym nasłonecznieniu. Okazało się, że niektórzy z nich celowo modyfikowali ustawienia falowników, aby generować więcej energii, czym powodowali zakłócenia na innych posesjach. W związku z licznymi zgłoszeniami operatorzy będą przeprowadzali kontrole instalacji fotowoltaicznych w Polsce, które są wynikiem nadużyć dokonywanych przez „domorosłych majsterkowiczów”.

Tauron Dystrybucja postanowił sprawdzić na razie cztery województwa, ale ze względu na skalę nadużyć, akcja może objąć cały kraj. Jeśli firma wykryje nieprawidłowości, właściciel instalacji może spodziewać się wezwania, a w przypadku braku reakcji – kontroli. W przypadku stwierdzenia rozbieżności, sprawa zostanie zgłoszona do Urzędu Regulacji Energetyki, co może skutkować wysoką karą pieniężną.

Doskonale wiemy, że ceny za energię są niebotycznie wysokie. Jeśli zastanawiasz się, jak jeszcze możesz zmniejszyć rachunki za prąd i wodę, sprawdź nasz ranking zmywarek oraz ranking pralek i wybierz modele charakteryzujące się wysoką energooszczędnością.

Źródło: money.pl, WNP, oprac. własne

Motyw