Budynek biurowy Google z dużym logo firmy na fasadzie, widziany przez zielony teren z drzewami i krzewami w dzień. Chiński pracownik Google został zwolniony z tego miejsca

Google Bard – premiera w Europie odwołana. Przynajmniej do momentu aż gigant „dogada” się z UE

2 minuty czytania
Komentarze

Google Bard, czyli kontrofensywa firmy z Mountain View wobec sukcesów ChatGPT i Bing Czat, opartych o model GPT-4, będzie musiała jeszcze poczekać na swoją europejską premierę. Choć narzędzie miało nieoficjalnie wystartować w tym tygodniu, Irlandzka Komisja Ochrony Danych miała powstrzymać zapędy amerykańskiej korporacji. Powodem jest brak wystarczających informacji na temat ochrony prywatności Europejczyków przez najnowszy wynalazek firmy Sundara Pichaia.

Dlaczego irlandzki organ może się przyczepić do Google?

Na mocy ogólnego rozporządzenia o ochronie danych, to właśnie Irlandzka Komisja Ochrony Danych jest urzędem trzymającym pieczę nad działaniem Google w Unii Europejskiej. Firma z Mountain View poinformowała organ o planach wprowadzenia Google Bard na europejski rynek jeszcze w tym tygodniu, lecz… na planach się skończyło.

Premiera została wstrzymana, gdyż korporacja nie dostarczyła wystarczających danych na temat ochrony prywatności Europejczyków. Google zostało poproszone przez irlandzki urząd o odpowiedzi na dodatkowe pytania, nawiązujące do przestrzegania unijnych przepisów przez Barda.

Google Bard
fot. Google

Premiera Google Bard opóźniona. Co dalej na to Unia Europejska?

Wiemy również, że Irlandzka Komisja Ochrony Danych bada sprawę w trybie pilnym i gdy tylko firma z Mountain View przekaże jej informacje, ta je przeanalizuje oraz objaśni pozostałym organom decyzyjnym w Unii Europejskiej. Przedstawiciele korporacji podkreślili również, że Bard w Europie ma zostać uruchomiony „odpowiedzialnie, po konsultacji z ekspertami”. Oczywiście, że jeżeli przegrywasz wyścig technologiczny, będziesz szukać racjonalnych wyjaśnień tego stanu rzeczy. Niemniej jednak, na dalsze wiadomości przyjdzie nam jeszcze nieco poczekać.

Czas jednak nie gra na korzyść Amerykanów. Zarówno OpenAI, jak i Microsoft zdążyły wprowadzić swoje produkty, zanim europejskie organy zdały sobie sprawę z zagrożeń płynących z czatbotów opartych o sztuczną inteligencję. Spóźniona firma z Mountain View musi więc teraz kopać się z regulatorami, a ci tak łatwo nie przepuszczą kolejnej, potencjalnie niebezpiecznej usługi w Europie.

A pamiętajmy, że taki ChatGPT został już zablokowany we Włoszech, przynajmniej tymczasowo. Co jednak ciekawe, regulator nie postąpił już tak samo w przypadku Bing Czat, opartego o model GPT-4. Szkoda tylko, że rozgrywka — mając na uwadze nie dawno przegłosowany AI Act — nie będzie tak samo łatwa dla firmy z Mountain View, jak była dla jej konkurentów.

zdjęcie główne: Depositphotos/spvvk

Motyw