Reklamy w Windows to temat, który powtarza się od wielu lat. Już w Windows 10 Microsoft starał się w pewnych obszarach umieszczać „ogłoszenia”, które miały zachęcać użytkowników do korzystania z usług firmy. To jednak często przynosiło odwrotny skutek do zamierzonego. Użytkownicy bowiem uważają, że reklamy w systemach operacyjnych są irytujące i natrętne. Zajmują niepotrzebne miejsce na ekranie, mogą wpływać na działanie leciwych urządzeń, a także odwracają uwagę korzystających od pracy. W końcu promują zazwyczaj usługi lub produkty, których użytkownicy nie chcą, często naruszając przy tym bezpieczeństwo i prywatność. Podsumowując – są po prostu irytujące.
Jednak każdy deweloper, w tym także Microsoft, szuka sposobów na monetyzację software’u poprzez polecanie usług powiązanych. Trudno się zatem dziwić, że reklamy w Windows zaczynają być standardowym widokiem.
Reklamy w Windows – gdzie się znajdują?
Reklamy w oprogramowaniu Microsoft można było zobaczyć już w kafelkowym i znienawidzonym menu Windows 8. W menu Start aplikacje były zaprezentowane w postaci dużych kafli, a wśród nich znajdowały się te polecane przez giganta z Redmond programy do pobrania. Kolejna wersja systemu, czyli Windows 10 obfitował w bardziej subtelne reklamy, które można było znaleźć w kilku obszarach:
- Menu Start, w którym nie raz widziałem tzw. „sugerowane” aplikacje lub produkty rzekomo dostosowane do moich preferencji, które tak naprawdę nigdy nie wzbudziły mojego zainteresowania, a jedynie irytację. W tym obszarze widywałem reklamę np. Candy Crush Saga,
- Ekran blokady, na którym niejednokrotnie pojawiały się wskazówki, fakty lub sugestie od Microsoftu,
- Eksplorator plików, w którym niejednokrotnie widziałem marketing związany z usługami OneDrive i Office 365,
- Pasek zadań, na którym system Windows może wyświetlać wyskakujące okienka różnych funkcji lub aplikacji,
- Centrum akcji i powiadomienia – tutaj reklamy w Windows mi się nie pojawiły, jednak widziałem przykłady od innych użytkowników, którzy zdenerwowani pokazywali powiadomienia od Microsoftu,
- Przeglądarki internetowe np. Chrome – gdzie Microsoft natarczywie namawia na korzystanie z Edge oraz promuje silnik wyszukiwania Bing,
- Pole wyszukiwania, w którym system może wyświetlać reklamy Bing lub rekomendacje dla przeglądarki Edge.
Reklamy w Windows 11 mogą być widoczne w tych samych obszarach, co u poprzednika, ale także dodatkowo w:
- Panelu Widżetów, w którym system Windows może wyświetlać reklamy lub wiadomości promujące usługi firmy,
- Obszarze Ustawienia, w której system Windows może wyświetlać sugestie dotyczące swoich produktów lub usług.
Na tym jednak nie koniec. To właśnie ten ostatni obszar ma zawierać jeszcze więcej treści zachęcających użytkowników do korzystania z usług Microsoft np. Microsoft 365. Widać to na załączonych obrazkach z Twittera. Gigant z Redmond nakłania tu użytkowników do założenia konta i dzięki temu wydobycia z systemu dodatkowych korzyści. Przyznam, że mi to nie przeszkadza, ponieważ od lat korzystam z ekosystemu firmy i jestem bardzo zadowolony. Jednak wiem, że może to być irytujące, dla użytkowników, którzy nie chcą się wiązać w zaawansowany sposób z Microsoftem.
Ponadto portal Tech Radar słusznie zwrócił uwagę na to, co znajduje się na zrzutach ekranu w wersji 23451. Widzimy tutaj menu Start, w którym Microsoft zachęca do używania Microsoft 365 za darmo oraz reklamuje 5 GB pamięci w chmurze. Takie reklamy w Windows będą dotyczyły użytkowników, którzy nie zalogują się do konta Microsoft. Gigant z Redmond w ten sposób chciałby zachęcić ich do swoich usług.
Reklamy w Windows – dlaczego Microsoft to robi?
Dla użytkowników reklamy są irytujące i niepotrzebne. Ich punkt widzenia przedstawiłem we wstępie tego wpisu. Warto jednak zastanowić się, dlaczego Microsoft usilnie wdraża reklamy w Windows. Nie chodzi tu tylko o pieniądze, ale także o:
- Możliwość zachęcenia użytkowników do usług Microsoftu i otrzymania przez nich wartości dodanej,
- Sposób na odkrycie przez korzystających nowych aplikacji lub funkcji, które wzmocnią ich doświadczenia i zadowolenie z systemu,
- Pokazanie sugestii lub wskazówek, jak efektywniej korzystać z systemu,
- Możliwość dostarczania spersonalizowanych lub odpowiednich treści na podstawie zainteresowania, lub potrzeby użytkowników,
- Możliwość osiągania dodatkowych przychodów dla firmy w sposób bezpośredni (konkretne reklamy) jak i pośredni (zdobycie nowych użytkowników innych, płatnych usług np. OneDrive czy Microsoft 365),
- Potrzebę wspierania rozwoju i utrzymania systemu operacyjnego i jego ekosystemu.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że Microsoft prawdopodobnie planuje stworzenie lekkiego systemu, który będzie działał na tanich komputerach. Szkopuł tkwi w tym, że będą się na nim wyświetlały reklamy. Jest to sposób na opracowanie zupełnie nowego modelu biznesowego PC-as-a-service. W takim modelu użytkownik niewiele płaci za urządzenie, a Microsoft zarabia na pokazywaniu mu reklam. Na pewno bym nie skorzystał z takiego rozwiązania, gdyby się kiedyś pojawiło na rynku. Jest to bowiem zaprzeczenie frajdy z korzystania z systemu i bogatego doświadczenia dla użytkownika.
Źródło: Microsoft, techradar, Twitter
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.