Smartfon leżący na szarej, drewnianej ławce z widocznym ekranem głównym interfejsu użytkownika.

Recenzja Samsunga Galaxy S23. Maluch, którego nie należy lekceważyć

13 minut czytania
Komentarze

Najbardziej niepozorny z serii Galaxy S23 model wcale nie musi mieć kompleksów przed większymi braćmi. Nasza recenzja pokazuje, że spodoba się osobom, które szukają kompaktowego flagowca — takiego, który bez problemu zmieści się w dłoni i który można obsłużyć jedną ręką. Warto się nim zainteresować, tym bardziej że oferuje praktycznie te same funkcje i podobną wydajność co Samsung Galaxy S23+. W zasadzie wybierając któregoś z przedstawicieli najnowszej serii flagowców koreańskiego producenta, postawcie na model Ultra, jeśli absolutnym priorytetem jest dla was jakość zdjęć. A jeśli liczy się całokształt i cena, wtedy zarówno S23, jak i S23+ będą świetną inwestycją.

Samsung Galaxy S23 nie podnosi znacząco poprzeczki w stosunku do swojego poprzednika – Galaxy S22. Wprowadza pewne ulepszenia, które powinny spodobać się użytkownikom: powiększył nieco baterię, ulepszył aparaty i zamontował najmocniejszy obecnie procesor (ten sam, co w modelach Galaxy S23+ i S23 Ultra). W ten sposób smartfon oferuje wysoką jakość wykonania i świetną wydajność w kompaktowej formie, a do tego producent obiecuje lata wsparcia oprogramowania i aktualizacji zabezpieczeń. To sprawia, że jeśli kupicie Galaxy S23, to przez kilka najbliższych lat będziecie mogli zapomnieć o zmianie telefonu.

Zalety

  • jakośc wykonania i ergonomia
  • niewielkie rozmiary i waga
  • jasny wyświetlacz o żywych kolorach
  • płaski ekran z niewielkimi ramkami
  • świetna wydajność za sprawą najnowszego Snapdragona
  • dobre czasy pracy
  • masa bardziej i mniej potrzebnych funkcji w OneUI
  • pyło- i wodoodporność IP68
  • szybki i bezbłędny skaner linii papilarnych
  • świetny zestaw aparatów
  • bardzo dobry dźwięk

Wady

  • niewiele się różni od Galaxy S22
  • zdjęcia poddawane są zauważalnej obróbce
  • ładowanie nie jest zbyt szybkie
  • testy wskazują, że procesor jest podatny na throttling
  • w wersji 128 GB pamięć to UFS 3.1, a nie UFS 4.0
  • brak ładowarki w zestawie

Recenzja Samsung Galaxy S23 – podsumowanie

Król kompaktowych flagowców, który w wielu aspektach zachwyca, a w kilku pozostawia niedosyt. Jednak wraz z szybko spadającą ceną — można go kupić nawet ponad 500 zł taniej niż w dniu premiery — może być naprawdę łakomym kąskiem dla osób poszukujących niezawodnego, świetnie wyposażonego urządzenia, które nie przytłacza swoimi wymiarami.

8,1/10
Ocena

Samsung Galaxy S23

  • Opakowanie i akcesoria 6
  • Obudowa – jakość i ergonomia 9
  • Wymiary i waga 9
  • Wyświetlacz 9
  • Wydajność 8
  • Aparaty 8
  • Bateria 8

Specyfikacja i cena Galaxy S23

Oto jak przedstawia się specyfikacja recenzowanego modelu:

WyświetlaczDynamic AMOLED 2X, przekątna 6,1 cala, rozdzielczość FullHD+, odświeżanie 48-120 Hz, jasność maksymalna 1750 nitów
SystemOneUI 5.1
ProcesorSnapdragon 8 Gen. 2 for Galaxy (4 nm)
Pamięć RAM8 GB DDR5X
Pamięć wewnętrzna128 GB
Aparat front12 Mpix Dual Pixel AF f/2.2
Aparaty tył50 Mpix (szeroki kąt), OIS, f/1.8, Dual Pixel AF;
12 Mpix (ultra szeroki kąt), f/2.2, FF;
10 Mpix (x3, teleobiektyw), OIS, f/2.4, PDAF
nagrywanie w jakości 8K
Akumulator3900 mAh z szybkim ładowaniem Super Fast Charging 2.0 (25 W)
czasy pracy do 22 godz. (odtwarzanie wideo), do 71 godzin (odtwarzanie audio) – wewnętrzne testy w laboratorium
Wymiary7,6 mm (grubość)

Niewielki Samsung Galaxy S23 nie jest smartfonem dla każdego. Grupą docelową są osoby, które szukają telefonu o szerokich możliwościach, który dostarczy odpowiedniej mocy podczas najbardziej intensywnej pracy, ale jednocześnie zapakowany jest w kompaktowy kształt. te wymagania spełnia nie tylko Galaxy S23, ale też ASUS Zenfone 9 czy Sony Xperia 5 IV.

Warto też dodać, że w dwa miesiące od premiery cena tego smartfona zdążyła zauważalnie spaść. O ile na początku testowany Galaxy S23 w wersji 8/128 GB kosztował nas 4599 złotych, to obecnie jest w promocjach w cenie nieprzekraczającej 4 tysięcy złotych.

Opakowanie i akcesoria

Podobnie jak w przypadku pozostałych modeli z serii Galaxy S23, także i tu nie znajdziemy nic ciekawego w niewielkim, czarnym opakowaniu, w którym dostarczany jest smartfon. Już sama grubość pudełka sugeruje, że oprócz telefonu nie znajdziemy tu dodatkowych akcesoriów. I faktycznie, garść papierów i kabel USB-C to jedyne dodatki, które dostaniecie w zestawie.

Budowa modelu Galaxy S23

Recenzowany Galaxy S23 to małe, ale solidne urządzenie. Jego wymiary to 146,3 x 70,9 x 7,6 mm, a całość waży 168 g. Design jest kompatybilny z pozostałymi modelami z serii oraz innymi smartfonami, które Samsung ostatnio wypuścił na rynek. Ewidentnie producent nie stara się w żaden sposób zrewolucjonizować designu, a raczej ujednolica go wśród telefonów w swoim portfolio, mały telefon może się więc podobać.

Wygląd to oczywiście rzecz gustu — dla niektórych może wydawać się nijaki, zbyt uproszczony, innym jednak ten minimalizm będzie się podobał. Oraz to, że każdy model z testowanej serii Galaxy S23 można wybrać w preferowanym kolorze. Do wyboru są cztery warianty podstawowe: kremowy, czarny, zielony i lawendowy, a także ekskluzywne kolory, które można kupić wyłącznie na stronie producenta, tj. szary i jasnozielony.

W kwestii parametrów ekranu naprawdę nie ma na co narzekać. To 6,1-calowy panel AMOLED o rozdzielczości 1080 x 2340 pikseli (425 ppi), do tego o wysokiej częstotliwości odświeżania obrazu (do 120 Hz) i wysokiej jasności — do 1750 nitów. Naprawdę zauważycie to, korzystając ze smartfona w słońcu — to, co dzieje się na ekranie, pozostaje czytelne. Kontrast jest znakomity, czernie głębokie, a kolory żywe i nasycone (możliwa jest zmiana ich trybu w ustawieniach). Nawet drobne teksty i detale będą tu doskonale czytelne. Dodajmy do tego świetne kąty widzenia oraz bezproblemową współpracę z okularami z polaryzacją.

Nad ekranem, w niemal niewidocznej szczelinie, znalazł się głośnik rozmów, zaś w obrębie dolnej części działa skaner linii papilarnych, który działał szybko i bezbłędnie. Umieszczony jest relatywnie wysoko, ale kciuk trafia w niego bez problemu (choć równie szybko działa funkcja rozpoznawania twarzy, więc odblokowanie telefonu naprawdę nie angażuje uwagi użytkownika).

Ekran ma łagodnie zaokrąglone rogi i bardzo wąskie ramki. Plusem jest to, że jest płaski, co może wygląda mniej efektownie od zaokrąglonych wyświetlaczy, ale jest znacznie bardziej praktyczne na co dzień. Podoba mi się też symetria frontu — aparat do selfików został umieszczony centralnie w górnej części ekranu.

Samsung zrezygnował z modułu, na którym grupowo umieszczane były aparaty — teraz każdy obiektyw wystaje z obudowy indywidualnie. Zaaranżowano je w pionowym rzędzie, obok umieszczona została dioda doświetlająca. Oprócz tego w dolnej części tylnego panelu umieszczono obowiązkowe oznaczenia i certyfikacje, ale nie psują one pełnego obrazu. Testowany Galaxy S23 wygląda dobrze zarówno z przodu, jak i z tyłu. Warto dodać, że zarówno ekran, jak i tył zabezpiecza szkło Gorilla Glass Victus. Ramka jest z kolei wykonana z mocnego aluminium, zaś całość spełnia wymagania standardu IP68 dotyczące pyło- i wododoporności.

Krawędzie nie są zupełnie proste — może to szczegół, ale delikatne zaokrąglenie sprawia, że smartfon świetnie leży w dłoni. Wolałabym tylko wersję bez błyszczącego wykończenia.

Po prawej stronie znalazły się fizyczne przyciski: włącznik i regulacja głośności. Mają odpowiedni klik — nie za mocny, nie za słaby, są też dość płaskie, ale bez problemu można je wymacać bez patrzenia. Lewa strona jest pozbawiona dodatkowych elementów. Nie ma ich też zbyt wiele na górnej krawędzi — wyłącznie otwór mikrofonu do redukcji hałasów. Najgęściej jest na dolnej krawędzi, gdzie umieszczono tackę na karty SIM (w rozmiarze nano), port USB-C, otwory głównego mikrofonu oraz głośnik zewnętrzny, pracujący w tandemie z głośnikiem nad ekranem, dostarczając dźwięku stereo.

Bez szpilki, spinacza czy innego wykrawka metalu nie otworzycie tacki na karty SIM. Odpowiednie narzędzie znalazło się w zestawie. Dwustronna szufladka pomieści dwie karty SIM, ale nie ma tu miejsca na kartę pamięci. Warto dodać, że recenzowany Samsung Galaxy S23 wspiera też e-SIM.

Oprogramowanie

Oprogramowane OneUI było już omawiane w recenzji, tak więc mamy tu ekranu blokady, który można w znacznym stopniu spersonalizować, podobnie jak wygląd głównego ekranu, a także zmienić sposób nawigacji i ustawić tryb AoD według własnych preferencji. W ustawieniach ekranu użytkownik może wybrać ciemny lub jasny motyw, płynność ruchu, tryb ekranu, panele przy krawędzi (dodatkowe menu wysuwane z bocznej części ekranu), ruchy i gesty, tryb obsługi jedną ręką, obsługa wyskakujących okienek…

Na plus zasługuje na pewno długie wsparcie. Samsung obiecuje cztery lata aktualizacji systemowych (One UI i Android OS) oraz 5 lat aktualizacji łatek bezpieczeństwa. Android 13 działa tu szybko i bezbłędnie, a autorska nakładka OneUI w wersji 5.1 jest estetyczna i intuicyjna. Nie ma tu też zbyt dużo oprogramowania zewnętrznych producentów, tj. softu oprócz pakietu aplikacji od Google i firmowego oprogramowania Samsunga (np. Galaxy Spp Store czy Galeria). Po pierwszym uruchomieniu ze 128 GB zajętych jest 31,18 GB, czyli 24% dostępnej przestrzeni.

Aparaty

Recenzowany Galaxy S23 ma identyczne obiektywy co Galaxy S23 Plus. Jest to więc telefon z dobrym aparatem. Na tylnym panelu Samsunga Galaxy S23+ umieszczono trzy aparaty. Główny to 50-megapikselowy aparat z obiektywem o jasności f/1.8, do tego wspiera go 12-megapikselowy aparat ultraszerokokątny z obiektywem o jasności f/2.2 oraz 10-megapikselowy teleobiektyw z obiektywem f/2.4. 

Warto dodać, że skumulowanie przycisków na prawej krawędzi oraz aparatów bliżej lewego górnego narożnika tylnego panelu sprawiło, że czasami przypadkowo w kadrze znajdował się palec. No cóż, trzeba na to po prostu uważać podczas robienia zdjęć.

Tak prezentują się zdjęcia z poszczególnych aparatów:

W kwestii jakości zdjęć i nagrań można skopiować to, co znalazło się w recenzji Galaxy S23+ — to te same aparaty, ta sama aplikacja i te same wady i zalety. W skrócie — główny aparat 50 MP potrafi zrobić piękne zdjęcia, zwłaszcza w świetle dziennym, ale przetwarzanie obrazów w smartfonach Samsunga trochę mija się z rzeczywistością. Przede wszystkim chodzi o kolory i jasność — aparaty z telefonów Samsunga mają tendencję do przesycania kolorów i nadmiernego rozjaśniania obiektów, czego efektem są zdjęcia nieco różniące się od tego, co widzimy przed oczami oraz tego, co sfotografują inne aparaty.

Nie jest to wada — raczej pewna cecha aparatów w smartfonach koreańskiego producenta. I znam wiele osób, które doceniają soczyste barwy i ten pewien charakterystyczny, dramatyczny efekt na zdjęciach — przy nich realistyczne ujęcia wypadają po prostu blado i nijako. Kolorowe, jasne zdjęcia lepiej wyglądają w mediach społecznościowych, więc Samsung naprawdę wie, co robi. Zresztą można przejść w tryb manualny i cykać zdjęcia bez wsparcia softu — wtedy otrzymacie bardziej realistyczny efekt (zwłaszcza różnica w zdjęciach nocnych jest znacząca).

Tak prezentują się zdjęcia robione w nocy w trybie automatycznym (w tym zdjęcie Księżyca wykonane z 30-krotnym zoomem).

Warto dodać, że w serwisie DxOMark Samsung Galaxy S23 zajął 24 miejsce w globalnym rankingu, zdobywając 133 punkty. Pozytywnie oceniono zakres dynamiki i szczegółowość zdjęć oraz ostrość nagrań, a słabiej pracę autofocusa przy słabym oświetleniu, niedoświetlone wideo przy filmowaniu w trudniejszych warunkach czy szumy na zdjęciach.

Tak prezentują się przykładowe selfiki:

A tak wyglądają nagrania wideo w dostępnych rozdzielczościach (od Full HD do 8K), zarejestrowane w ciągu dnia oraz w nocy.

Sama aplikacja jest intuicyjna i prosta w użyciu, a zasób trybów, jakie oferuje, powinny zadowolić każdego użytkownika.

Komunikacja

Jak się można spodziewać, testowany Galaxy S23 oferuje pełny pakiet modułów łączności. Mamy tu Wi-Fi 6E z funkcją hotspota, do tego NFC, które z powodzeniem wykorzystywałam do płatności zbliżeniowych z Google Pay, obsługę sieci 5G, które bezproblemowo działały w Łodzi w sieci T-Mobile, a także Bluetooth, który przetestowałam z słuchawkami Jabra Elite 7 Active i smartwatchem Withings.

Żadnych problemów nie sprawiała nawigacja, z którą jeździłam zarówno po Łodzi, jak i poza nią. Nie mam też zastrzeżeń do połączeń głosowych, które z punktu widzenia każdej ze stron rozmowy były głośne i wyraźne. Nie miałam problemów z zasięgiem ani obsługą dwóch kart SIM.

Pamięć i wydajność

Za płynność pracy i wydajność urządzenia odpowiada procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 z grafiką Adreno 740 i 8 GB pamięci RAM. Oczywiście są na rynku modele o mocniejszej specyfikacji, z dwucyfrową liczbą gigabajtów pamięci RAM, ale korzystając z Galaxy S23 codziennie przez 2 tygodnie jako głównego telefonu — plus urządzenia do grania, nawigacji, strumieniowania muzyki przez Bluetooth i oglądania filmów na Netflixie — ani razu nie miałam poczucia, że brakuje mu mocy. Tak przedstawiają się rezultaty benchmarków.

Warto zauważyć, że throttling jest nadal obecny, co wykazują benchmarki, ale w praktyce, nawet gdy grałam w tytuły typu Genshin Impact czy Real Racing 3 przy maksymalnych ustawieniach graficznych, nie odczułam spadków płynności. Smartfon nie miał też problemów z przegrzewaniem się.

Recenzowana wersja Galaxy S23 została wyposażona w 128 GB pamięci wewnętrznej — trzeba dodać, że nie jest to pamięć UFS 4.0, ale starsza wersja — UFS 3.1. Jaka jest między nimi różnica? Przede wszystkim wyższa prędkość odczytu sekwencyjnego (do 4,2 GB/s — przy 2,9 GB/s w UFS 3.1. Zapewnia nie tylko szybszy czas ładowania gier i aplikacji, ale także na lepszy czas pracy smartfona na jednym ładowaniu. Ale spokojnie, Galaxy S23 wciąż działa szybko i płynnie. Jednak kupując flagowca, chcemy mieć to, co najlepsze, więc zamiast wziąć wersję 128 GB po prostu wybierzcie mocniejszy wariant, 256 GB. To może zaowocować i lepszą szybkością i lepszymi czasami pracy. Tym bardziej że testowany Galaxy S23 nie ma slotu na karty microSD — tym bardziej większa pamięć to lepsze rozwiązanie.

Bateria i czasy pracy

Względem modelu Galaxy S22 bateria w nowej odsłonie serii nieco urosła, ale spójrzmy prawdzie w oczy – 3900 mAh to wciąż nie jest oszałamiająca pojemność. Mimo to Galaxy S23 zapewnia rozsądne czasy pracy, z czasami SoT wynoszącymi średnio ok. 7 godzin. Pod koniec dnia zostawało mi zazwyczaj ok. 25-30% baterii.

Jak przedstawiają się czasy pracy w różnych scenariuszach? 2 godziny korzystania z Netflixa przełożyły się na 14-procentowy spadek energii (przy 50% jasności ekranu i głośności ustawionej na ok. 75%). Z kolei 30 minut grania w Genshin Impact zużyło 9% baterii, a pół godziny korzystania z nawigacji (w tym przypadku przy wyższej jasności) wykorzystało ok. 6-7% baterii. W benchmarku PC Mark Battery Test smartfon uzyskał 12 godzin i 25 minut.

Urządzenie można ładować przewodowo — choć w ładowarkę musicie zaopatrzyć się sami — albo bezprzewodowo. Recenzowany Galaxy S23 obsługuje ładowanie przewodowe 25 W i nie ma szans w starciu z konkurencją — Xiaomi 13 Pro lub OnePlus 11 uzupełnią baterię w niecałe pół godziny — a pojemność ich akumulatorów jest znacznie większa. W przypadku recenzowanego modelu w pół godziny bateria nie naładuje się nawet do połowy — choć zależy to też od mocy ładowarki. Średnio smartfon potrzebuje ok. 80-90 minut na naładowanie się do pełna.

Motyw