Kiedy byłem młody, uważałem, że im wydajniejszy laptop, tym lepiej. Dziś priorytetem jest dla mnie czas pracy na baterii. Lubię pracować na przykład w ogrodzie (oczywiście jak jest ciepło) bez zabawy w ciągnięcie przedłużacza z domu. Dlatego też bardzo sobie cenię swojego Chromebooka, który daje mi 8-10 godzin na jednym ładowaniu i mogę uzupełnić jego soki powerbankiem. Jednak gdybym miał PotatoP, to czas pracy byłby liczony w miesiącach, albo i latach.
PotatoP – laptop, który niemal nie potrzebuje ładowarki
Oczywiście nie mógłbym pracować na PotatoP – jest to dość prosty komputer bez dostępu do sieci. Właściwie to jest to maszyna w starym stylu: potrzebujesz jakiegoś programu? No to go sobie napisz i dopiero później z niego korzystaj. Jest to także bardzo proste urządzenie o znikomej mocy obliczeniowej. Powstał on tylko i wyłącznie jako maszyna do pisania programów i został powołany do życia przez Andreasa Eriksena.
Jego główne elementy to monochromatyczny wyświetlacz LCD, bateria 1200 mAh, a za jednostkę centralną robi RedBoard SparkFun DEV-13975, który jest zgodny z Adruino. Jeśli chodzi o jego kluczowe parametry, to są one naprawdę śmieszne, nawet w porównaniu do komputerów sprzed kilku dekad:
- Mikrokontroler: ATmega328
- Maksymalna częstotliwość zegara: 16 MHz
- Pamięć SRAM: 2 kB
- Pamięć Flash: 32 kB (5kB zarezerwowane dla bootloadera)
- Pamięć EEPROM: 1 kB
Zobacz też: Miniaturowy emulator IBM PC z 1981 roku – dla fanów retro, którzy mają mało miejsca
System operacyjny jest przechowywany na karcie pamięci tak jak i tworzone programy/dokumenty. Wciąż jednak mamy do czynienia ze śmiesznie słabym sprzętem, który przy okazji jest także bardzo energooszczędny. Według autora projektu na samej baterii urządzenie powinno wytrzymać około 4 miesięcy pracy. Czas ten jednak może znacznie wydłużyć zintegrowane ogniwo fotowoltaiczne. Andreas szacuje, że dzięki niemu ładowarkę do urządzenia będzie musiał podłączyć dopiero po dwóch latach użytkowania.
Źródło: hackday.io, YouTube