LINKI AFILIACYJNE

Drukarka laserowa to coś, czego potrzebowałem. Całe życie męczyłem się z tuszami [OPINIA]

8 minut czytania
Komentarze

Po wyprowadzeniu się od rodziców przez długi czas kompletnie nie czułem, że drukarka jest mi w ogóle potrzebna. Mieszkam w końcu w naprawdę dużym mieście, a zaraz obok domu mam publiczny punkt, z którego mogę skorzystać. Ostatnio jednak okazało się, że moje myślenie było zupełnie błędne i stanąłem przed ścianą, której nie dało się przeskoczyć. Specjalistyczne punkty ksero są w końcu dostępne tylko w określonych godzinach, nie zawsze mam opcję wyrwać się z domu a dokupienie nowych tuszy do drukarki atramentowej, to koszt wręcz kosmiczny. W skrajnych przypadkach może on nawet dorównać lub przerosnąć wartość samej drukarki.

Po ponad czterech latach bez drukarki i z powodu coraz częstszego odwiedzania punktów ksero, aby wydrukować zaledwie kilka stron, po prostu nie wytrzymałem i kupiłem drukarkę laserową. Może nie uwierzycie, ale w końcu odetchnąłem z ulgą i zrozumiałem, jak bardzo była mi ona potrzebna… Ale do tego typu zakupu trzeba podejść z głową.

Drukarka laserowa to zbawienie, ale nie u każdego się sprawdzi!

drukarka atramentowa

Na samym początku warto nadmienić, że drukarka laserowa nie jest dla każdego i posiada ona dwie istotne wady, do których przejdę za chwilę. W moim przypadku jednak jest to wybór zdecydowanie lepszy od typowej atramentówki. Jestem studentem i często mam potrzebę wydrukowania większej liczby stron. Wcześniej próbowałem się oszukiwać i albo drukowałem coś w punktach ksero, albo kombinowałem, żeby mieć potrzebne materiały w innej formie. Warto jednak nadmienić, że praktycznie nigdy nie miewałem potrzeby wydrukować czegoś w kolorze i tutaj przechodzimy do pierwszej wady.

Drukarka laserowa sprawdza mi się zdecydowanie lepiej, ponieważ drukuje jedynie czarno-białe strony. Oczywiście, istnieją laserówki, które także mają możliwość drukowania w kolorze, ale są one zdecydowanie droższe w zakupie. Sama drukarka nie załatwia nam jednak sprawy, ponieważ musimy do niej mieć także toner. Kolorowe tonery wcale nie są tańsze niż tusze i tutaj opłacalność takowego rozwiązania jest bardzo wątpliwa. Jeśli zatem chcielibyście czasem wydrukować coś w kolorze, to dla was najlepszym rozwiązaniem będzie standardowa atramentówka. Nie jest ona najtańsza w eksploatacji, ale samo urządzenie jest względnie tanie. Już nawet za 2-3 stówki możecie mieć sensowną drukarkę, która sprawdzi się w zastosowaniach typowo domowych.

Drugą wadą dla niektórych może być także cena oraz gabaryty. Drukarka laserowa od atramentowej jest po prostu droższa oraz większa. Choć na rynku kompaktowych rozwiązań nie brakuje, to i tak siłą rzeczy nie będą one tak niewielkie, jak tradycyjne atramentówki. Musimy dać za nią także nieco więcej, ale wszystko zależy od punktu widzenia. W moim przypadku tusze do posiadanej już drukarki atramentowej kosztowały blisko 180 zł, a zamienniki niespecjalnie chcą działać z uwagi na zastosowane blokady. Postanowiłem zatem poszukać używanej laserówki i długo szukać nie musiałem.

drukarka laserowa Ricoh
Zapewne wielu z was nie kojarzy tego producenta, ale Ricoh to Japońska korporacja, która jest wśród 10 największych firm informatycznych na świecie.

Znalazłem na OLX używaną drukarkę Ricoh SP112 za 200 zł do negocjacji, zadzwoniłem do sprzedającego i już kilka godzin później byłem posiadaczem nowego sprzętu. Zamienniki tonera na ogół działają bezproblemowo, choć jeszcze nie miałem okazji się o tym przekonać, bo toner miał ponad 70% pojemności. Końcowo za 170 zł kupiłem drukarkę z prawie pełnym tonerem i dokładnie tyle samo musiałbym wydać na tusze do swojej dotychczasowej atramentówki. Na razie wyszedłem zatem na zero, ale gdy tusz by się skończył, musiałbym znowu zapłacić około 180 zł, a teraz jest to koszt 45 zł za zamiennik tonera.

Drukarka laserowa w praktyce

Końcowo okazało się, że jest jeszcze lepiej, niż mi się początkowo wydawało, choć i tutaj muszę trochę ponarzekać. Rozglądając się za używaną laserówką, zwróciłem uwagę na koszty tonera, wielkość urządzenia i wiele innych rzeczy, ale niestety nie sprawdziłem tak podstawowej rzeczy, jak obecność sterowników. Okazało się bowiem, że Ricoh, czyli firma, która wyprodukowała mój sprzęt, oczywiście sterowniki do swoich urządzeń oferuje, ale są one absolutnie tragiczne. Całkowita ich instalacja pod Windowsem 10 zajęła mi blisko 15 minut, bo ciągle sterownik nie chciał współpracować z moim systemem operacyjnym

drukarka laserowa

Co zabawne, na Linuxie okazało się, że wszystko działa kompletnie od razu i nie ma potrzeby nawet instalowania tych nieszczęsnych sterowników. Pingwinkowy system sam znalazł odpowiednie pliki i po prostu je doinstalował. 1:0 dla Linuxa, ale jak wielu ludzi w Polsce używa na co dzień właśnie tego systemu? Udało mi się jednak w końcu przez to przebrnąć i teraz wrażenia są raczej pozytywne. Mój egzemplarz stosunkowo szybko drukuje kolejne strony, nie jest przesadnie głośny i po prostu spełnia swoje podstawowe zadanie.

W przypadku okazjonalnego drukowania, drukarka laserowa ma jedną ogromną przewagę nad atramentową. Toner nie zasycha, tak jak tusz, co powoduje, że w przypadku okazjonalnego wykorzystywania sprzętu, to właśnie laserówka może mieć zdecydowanie więcej sensu. I w moim przypadku faktycznie ma. Osobiście zupełnie nie drukuje regularnie i tylko okazjonalnie muszę wydrukować etykietę dla kuriera, czy coś na studia. Dzięki temu mogę być spokojny – odłączając drukarkę laserową na trzy-cztery miesiące wiem, że po ponownym podłączeniu będzie drukować tak samo, jak wcześniej.

Czy kupno używanej drukarki laserowej się opłaca?

Choć ja to zrobiłem, to praktyka pokazuje, że to niekoniecznie godne polecenia rozwiązanie. Za 170 zł nabyłem urządzenie, które debiutowało w 2015 roku i było sprzedawane do 2018. Oznacza to, że jest to kilkuletni sprzęt, który technologicznie już powoli niedomaga. W podobnej cenie nic świeższego, ani lepszego nie kupicie, ale warto pamiętać, że gdy drukarka laserowa nam się zepsuje, to koszty serwisu zazwyczaj nie są najniższe. A w przypadku używanego, eksloatowanego już przez kilka lat urządzenia, szanse są na to wyraźnie wyższe. Warto zatem zainteresować się nawet najtańszą, ale jednak nową laserówką. Początkowy wydatek będzie nieco wyższy, ale w dłuższej perspektywie – sami sobie podziękujecie.

Oczywiście, zdaje sobie sprawę z faktu, że jest to koszt już około 400 zł (lub wyżej), ale uwierzcie mi, że kilkuletni spokój zapewniany przez gwarancje producenta, aktualizacja sterowników i oprogramowania oraz koszty eksploatacji są tego zdecydowanie warte. Warto przy okazji omawiania cen wrócić na chwilę do atramentówek, ponieważ tutaj istnieje pewna zależność, której wiele osób do dzisiaj nie rozumie.

drukarka laserowa

Z drukarkami atramentowymi jest tak – im tańsze urządzenie się zakupi, tym droższa będzie później ich eksploatacja. Przykładu daleko szukać nie muszę, ponieważ kilka miesięcy temu jedna z bliższych mi osób kupiła na „promocji” drukarkę HP w popularnej sieci hipermarketów. Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku, ale schody zaczęły się po wydrukowaniu zaledwie 150 stron. Okazało się bowiem, że pojemniki z tuszami nie są zbyt duże, a ich koszt bywa w niektórych sklepach nawet wyższy od ceny samego urządzenia.

Trzeba zatem zrozumieć, że drukarki są tanie, bo nie na tym zarabia producent. Są one oferowane w możliwie, jak najniższej cenie, bo prawdziwe pieniądze zarabia się po prostu na tuszach, które prędzej czy później nabywca sprzętu i tak będzie musiał kupić. Choć tutaj można nadmienić, że modele z serii Epson EcoTank w porównaniu z HP nie są drastycznie kosztowne w eksploatacji.

drukarka atramentowa biedronka
Dokładnie taką drukarkę zabrałem ze sobą podczas wyprowadzki. Kiedyś także została ona zakupiona w popularnym markecie i stąd też ogromne ceny tuszy.

Na koniec zatem zostawię was z pewną myślą – warto dołożyć i nie zgrzytać zębami za każdym razem, gdy tusz się kończy. Naturalnie zawsze istnieją zamienniki i nie jest trudno je dostać, ale producenci drukarek stosują najróżniejsze mechanizmy, aby zablokować obsługę nieautoryzowanego pojemnika. Drukarki laserowe (przynajmniej te starsze modele) podobnych problemów nie przysparzają równie często i wymiana tonera na zamiennik z reguły powinna być o wiele prostsza, a co najważniejsze tania! Chociażby z tego powodu, zdecydowanie muszę przyznać, że to mój najlepszy zakup tego roku. I jestem przekonany, że nigdy już nie wrócę na rozwiązanie atramentowe.

fot. Depositphotos/jannystockphoto

Motyw