Sylwetka osoby w kapturze pracującej przy laptopie z widocznym w tle zachodzącym słońcem przez okno.

Jak wygląda praca na polskiej farmie trolli dla TVP? Zatrudniona opowiedziała o wszystkim ze szczegółami

4 minuty czytania
Komentarze

Farmy trolli są czymś, o czym niemal każdy słyszał, ale raczej mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak działają one na prawdę. I trudno się temu dziwić: twórcy takich miejsc wolą, żeby informacje tego typu nie wyciekały na światło dzienne. W ten sposób można bowiem narobić smrodu zarówno ich klientom, jak i zdemaskować bardzo sprytną i cyniczną procedurę, co podważyłoby sens istnienia takich miejsc. 

Pracowała na polskiej farmie trolli – była koniem trojańskim

farma trolli

Nie jest to historia kogoś, kto pracował na farmie trolli, ale stracił pracę i teraz się mści na byłym pracodawcy. Tekst ten stworzyła Katarzyna Pruszkiewicz we współpracy z Fundacją Reporterów, Investigate Europe i ISD Global. Zatrudniła się ona na farmie trolli właśnie po to, żeby zdemaskować jej działanie i przygotować na ten temat relację. Nie mam oczywiście zamiaru przepisywać jej relacji. Zamiast tego skupię się na wnioskach, które można na jego podstawie wyciągnąć dotyczących tego, jak farma trolli w ogóle działa. 

Jak działa farma trolli? 

Większość osób sobie wyobraża, że farma trolli jest założona przez podmiot, na rzecz którego ma pracować i jej członkowie mają za zadanie bronić konkretnych przekonań i atakować jej przeciwników. Okazuje się jednak, że jest to obraz całkowicie błędny. Farma trolli to często niezależna firma, która realizuje często kilka projektów naraz. Co więcej, te niekoniecznie są ze sobą zbieżne. Tym samym w przytoczonym przykładzie autorka pisze, że farma trolli, dla której pracowała, zarówno prowadziła kampanie wspierającą TVP oraz RUCH, jak i Andrzeja Szejnę, polityka lewicowego Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD). Jak widać, nie chodzi tu o wspieranie konkretnych przekonań, tylko o realizację zleceń.

farma trolli

Kolejną kwestią jest to, że trolle lewicowe i prawicowe, kiedy się ze sobą spierają, to nie należą do wrogich sobie agencji: wręcz przeciwnie. Zwykle są to koledzy i koleżanki z pracy, a cała ich awantura odbywa się wedle z góry założonego scenariusza. Czasami, aby wzbudzić kontrowersję jakąś błahą sprawą i wzbudzić zainteresowanie użytkowników sieci, a czasami, żeby jakiś kryzys zakryć, bagatelizując go i stawiając przeciwko jego sprawcom zarzuty zwyczajnie słabe, aby czytelnik takiej sprzeczki widział, że tak naprawdę nic się nie stało. 

Czasami rozmowa zaczyna się na zupełnie inny, ledwie powiązany temat, ale z czasem idzie ona w zadanym kierunku, aż przychodzi ktoś, kto zna odpowiedź na wszystkie pytania i rzeczowo prezentuje zalety danego rozwiązania. Podstawą jest tu naturalność i wiarygodność. 

Kim są trolle na farmie trolli?

Oczywiście nie chodzi o to, kim one są w realnym świecie, a o to, kogo udają. Dobry troll to nie jest konto, które rzuca puste hasła i broni konkretnych przekonań dla samej ich obrony – każdy, kto widzi takie komentarze, od razu się domyśli z kim na do czynienia. Oczywiście istnieje duża szansa, że to jest płatny troll, którego zadanie polega na wyglądaniu na płatnego trolla, czym można naprawdę wiele ugrać, aby udowodnić, że przeciwnicy naszych zleceniodawców opłacają trolli.

Przejdźmy jednak do trolli otwarcie promujących konkretne poglądy. W tym wypadku sytuacja wygląda już zgoła inaczej: konto musi być wiarygodne. Każda taka osoba musi mieć swoją historię, charakter i zainteresowania. Kampania, w której bierze udział, musi sprawiać wrażenie tylko ułamka jej życia. Co więcej, warto, aby taka osoba wrzucała do sieci także wiele zdjęć, aby podbić swoją wiarygodność. I tak: kiedy idzie na spacer, to wrzuca zdjęcia spaceru, kiedy zrobi wytworny obiad, to zdjęcia obiadu. Wszystko, aby sprawiać wrażenie normalnej, sympatycznej osoby, która ma konkretny pogląd na daną sprawę/przekoniana polityczne, a nie kogoś, kto jest ewidentnym trollem. Dlatego ich rozpoznanie nie jest łatwe.

Czy da się rozpoznać farmę trolli?

To oczywiście tylko przykład jednej farmy trolli. Tych jest znacznie więcej i pracują one dla różnych firm, osób, organizacji, czy opcji politycznych. A biorąc pod uwagę, jak dobrze się maskują, to nigdy nie mamy pojęcia, czy dana osoba faktycznie jest trollem, czy tylko kimś, kto naprawdę ma dane poglądy. Jedyną szansą zdaje się demaskowanie farmy trolli od środka. Warto jednak pamiętać, że osoby, rozmawiające w dyskusji z trollami niekoniecznie nimi są – w końcu zaangażowanie osób postronnych jest jednym z celów takich organizacji.

Źródło: Frontstory.pl, Twitter

Motyw