Wybór komputera lub laptopa z charakterystycznym jabłkiem na obudowie to potężne wyzwanie dla osoby, która nie jest fanatykiem Apple i zaczyna swoją przygodę z tymi urządzeniami. Tylko od grudnia 2019 r. ukazało się aż 11 komputerów i laptopów, które na pierwszy rzut oka pracują na podobnych podzespołach i oprogramowaniu. Sprawdzamy, które z nich opłaca się dziś kupić najbardziej.
Bratobójcza walka komputerów Apple
Na początku warto zaznaczyć, że lwią część z tych 11 urządzeń stanowią oczywiście MacBooki, czyli mobilne propozycje od firmy z Cupertino. Powołujemy tutaj się na specjalny, comiesięczny raport organizacji Apple Hub, działającej najmocniej na Twitterze oraz Instagramie.
Miłą niespodzianką jest więc, że specjaliści rekomendują zakup aż 7 z 11 ocenianych komputerów. Wśród z nich znalazły się nawet nieco starsze propozycje, takie jak MacBook Air z listopada 2020 r., zawierający układ Apple M1. Zdecydowanie warto też się zastanowić nad modelem z czerwca 2022 r., zawierającym już nowszy układ Apple M2.
Poparciem ekspertów cieszy się też zakup 14 i 16-calowego laptopa z serii Pro, jako że te zostały na początku 2023 r. zaktualizowane także o najnowsze układy oraz wsparcie dla technologii WiFi 6E.
Świetną rekomendacją cieszy się również Mac Mini, stacjonarny komputer, również zaktualizowany o nowszą kombinację procesora i karty graficznej na początku 2023 r.
Których komputerów Apple najlepiej teraz nie kupować?
Z negatywnych opinii najbardziej wybija się Mac Pro. Dziwne, w końcu jest to niesamowity potwór pod kątem wydajności. 28-rdzeniowy procesor, karta graficzna z 64 GB pamięci, 1,5 TB RAM i 8 TB pamięci wewnętrznej za jedyne ~305 tysięcy złotych. Co więc tu się nie zgadza?
Przede wszystkim, data premiery. Ten konkretny gigant wydajności ukazał się na rynku pod koniec 2019 r. i do tej pory nie dostał żadnej aktualizacji sprzętowej. Plotki mówią wprost — nowy komputer z układem Apple M2 będzie miał swoją premierę jeszcze w 2023 r., dlatego warto wstrzymać się z zakupem tak drogiej jednostki i zaczekać na następcę.
fot. Depositphotos/ishampol