W Apple gorzej niż w lombardzie. Trudno uwierzyć, ile zaoferowano za odkupienie Maca Pro wartego 220 tys. zł

2 minuty czytania
Komentarze

Podobnie jak wiele innych firm dystrybuujących elektronikę, Apple też pozwala użytkownikom oddawać stare sprzęty. Jest to zazwyczaj atrakcyjne rozwiązanie, gdyż wiąże się ze sporymi rabatami na zakup nowych urządzeń korporacji z Cupertino. Nie jest tak jednak w przypadku najdroższego komputera od Apple, czyli Mac Pro. Tutaj wycena okazała się bardzo nieśmiesznym żartem.

Apple Mac Pro to komputer o nieskończonych możliwościach

Najbardziej podstawowa wersja Apple Mac Pro kosztuje „zaledwie” 28 tysięcy złotych. Jest to jednak niesamowicie konfigurowalny komputer, który potencjalny użytkownik może dostosować do własnych potrzeb. Dlatego też łatwo go ewoluować w potwora z 28-rdzeniowym procesorem, kartą graficzną z 64 GB pamięci, 1,5 TB RAM (tak, nie pomyliłem jednostek) i 8 TB pamięci wewnętrznej, kosztującego w maksymalnej formie ponad 305 tysięcy złotych!

Apple Mac Pro
Apple Mac Pro w najwyższej konfiguracji cenowej. Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność

Logicznym byłoby więc, że oddając taki komputer z powrotem do Apple, otrzymalibyśmy co najmniej te kilkadziesiąt tysięcy złotych, prawda? Nic bardziej mylnego! Na własnej skórze przekonał się o tym David Imel, który za swojego Mac Pro zakupionego za ok. 220 tysięcy złotych, mógł otrzymać… nieco ponad 4200 złotych.

2% ceny za używany komputer w dobrym stanie. To są jakieś jaja

Tylko raz oddałem w swoim życiu sprzęt do lombardu. Używane PSP Street (E-1000), za które nie dostałem nawet 100 złotych. Cóż, kasa była potrzebna na gwałt, więc zbytnio nie narzekałem. Od tego czasu jednak, zawsze staram się sprzedawać elektronikę za pośrednictwem innych portali aukcyjnych, takich jak choćby OLX.

Wspominam o tym, ponieważ to, co odwala Apple, to jakiś istny żart. Jestem wręcz przekonany, że oddając sprzęt do dowolnego komisu, David Imel zarobiłby znacznie więcej. Za obiecane 4200 złotych nawet nie kupiłby iPhone 14 Pro Max, co jest żenadą samą w sobie.

Tyle dobrego, że nasz zainteresowany najpierw sprawdził potencjalny rabat, zanim zdecydował się oddać sprzęt do firmy z Cupertino. Róbcie tak samo, a nikt nie zrobi Was w przysłowiowego konia.

Motyw