Smartfon Samsung Galaxy S23 Ultra wraz z pudełkiem znajdują się na jasnym stole
LOKOWANIE PRODUKTU: KOMPUTRONIK

23 dni z Samsung Galaxy S23 Ultra. Już dawno zapomniałem o poprzednim smartfonie

5 minut czytania
Komentarze

Samsung zazwyczaj wypuszcza nowe modele swoich smartfonów z serii Galaxy S w pierwszym kwartale roku – z reguły w styczniu lub marcu. Premiera Galaxy S23 Ultra odbyła się 1 lutego, a producent już tego samego dnia umożliwił przedsprzedaż. Nie czekałem na to urządzenie, ale z uwagi na dość pilną potrzebę wymiany mojego poczciwego, 2-letniego telefonu, postanowiłem złożyć zamówienie. Przesyłka dotarła do mnie w kilka dni i od 23 dni cieszę się z Galaxy S23 Ultra. Już dawno zapomniałem o Galaxy S21 Ultra, który gościł w mojej kieszeni przez dwa lata – to był naprawdę długi okres. Świadczy on o tym, że flagowiec spełniał moje oczekiwania przez ten czas, a postęp technologiczny zwolnił i nie czuję potrzeby już wymieniać flagowców co roku. To jednak temat na osobny wpis, a w tym artykule skupię się na wrażeniach z używania urządzenia przez ostatni czas.

23 dni z Galaxy S23 Ultra

Procesor Snapdragon w urządzeniu – w końcu!

Zacznę od zwrócenia uwagi na „rzecz”, która teoretycznie nie powinna już wzbudzać emocji – a mianowicie procesora flagowca. Tutaj jednak stało się coś, co nie miało miejsca w poprzednikach. Do tej pory bowiem, smartfony Samsunga były zaopatrywane w procesory Exynos (za którymi stoi koreańska firma). Te jednak nie spełniały oczekiwań użytkowników – w wielu testach wypadały znacznie gorzej niż ich odpowiedniki Snapdragon od Qualcommu. Korzystający narzekali przede wszystkim na gorszy czas pracy na jednym ładowaniu i gorsze osiągi.

Qualcomm chce przejąć ARM

Po wielu latach udręki – koszmar dobiegł końca. Europejscy klienci otrzymali w całej serii Galaxy S23 procesory Snapdragon. Efekt jest niesamowity. W połączeniu z baterią o pojemności 5000 mAh czas działania na jednym ładowaniu nigdy nie był tak spektakularny. Osiągnięcie 6h tzw. SOT to standard przy naprawdę ciągłym użytkowaniu urządzenia. Takie wyniki mogę porównać z tymi, które ma iPhone 14 Pro Max. Galaxy S23 Ultra ze Snapdragonem w końcu pozwala mi zapomnieć o noszeniu kabla ze wtyczką przy sobie w przypadku dłuższych podróży.

Idealny design

Zawsze zazdrościłem posiadaczom ostatnich Galaxy Note (serii, która już nie istnieje) designu. Chodzi o kanciaste rogi i bardziej prostokątny wygląd. Ten projekt był unikatowy – do tej pory żadna firma go nie podrobiła. Cieszę się, że Galaxy S23 Ultra ma tak dopracowany design tego typu. Jego boki są jeszcze bardziej płaskie niż u poprzednika, co sprawia, że leży lepiej w dłoni. Ponadto odrobinę zakrzywiona przednia tafla na przodzie sprawia, że czuć tu urządzenie premium. Jednocześnie takie rozwiązanie nie powoduje przypadkowych dotknięć. Zakochałem się w designie od pierwszego spojrzenia (już w trakcie pierwszych wycieków do Internetu).

samsung galaxy s23 ultra

Warto też tu zwrócić uwagę na tył urządzenia. Ten jest wzbogacony o naprawdę gigantyczny, nieco wystający moduł aparatu. Nie przeszkadza mi to. Śmiem nawet twierdzić, że takie rozwiązanie dodaje charakteru urządzeniu i jeszcze bardziej wyróżnia je na tle konkurencji.

Aparat

Trudno nie docenić nowego flagowca od Samsunga za jego aparat. Ten względem poprzednika został ulepszony, ponieważ po raz pierwszy widzimy tu sensor 200 MPx wspomagany trzema dodatkowymi obiektywami, które w teorii nie zmieniły się względem S22 Ultra. W praktyce najbardziej doceniam zdjęcia wykonywane w przybliżeniu.

Jestem zaskoczony, jak szczegółowo wyglądają fotografie wykonane na zoomie 10x czy nawet 30x. Te ostatnie w moim Galaxy S21 Ultra były praktycznie bezużyteczne. Samsung zrobił naprawdę niesamowitą robotę, a mnogość opcji i ustawień sprawiają, że robienie zdjęć to po prostu frajda. W akapicie znajdziecie kilka fotografii, jakie wykonałem we wrocławskim zoo na zoomie 10x i 30x.

One UI w wersji 5.1

System operacyjny (a właściwie nakładka na Androida) nie jest wyróżnikiem jednego urządzenia Samsunga, a wszystkich Galaxy. Jednak nie sposób, chociaż pobieżnie nie wspomnieć o One UI 5.1, które w połączeniu z hardwarem sprawia, że użytkowanie Galaxy S23 Ultra to bajka. W przypadku mojej wersji (12 GB/512 GB) nie ma tu mowy o żadnych „lagach”, co w przeszłości nie było oczywiste. W dodatku One UI 5.1 oferuje naprawdę ogromne możliwości w kwestii personalizacji smartfona, o których pisałem wielokrotnie. Oprogramowanie wsparte przez sztuczną inteligencję (zwłaszcza w aparacie), a także mnogość aplikacji i usług od Samsunga (obsługa S Pen) sprawiają, że doświadczenie użytkownika stoi na bardzo wysokim poziomie.

S Pen to miły dodatek

Galaxy s23 ultra

Z uwagi na to, że przesiadłem się z Galaxy S21 Ultra, to pewnego rodzaju nowością jest dla mnie S Pen. Ostatni raz korzystałem z niego w Galaxy Note4, ale nie miałem tu niesamowitych wspomnień i „ciśnienia” odnośnie do posiadania takiego rozwiązania. Niemniej jednak rysik przydaje się, gdy na zrzutach ekranu chcę coś precyzyjnie zaznaczyć lub na zrobionej fotografii chcę skorzystać z wycięcia przypadkowej osoby (obrysowanie obiektu palcem bywa kłopotliwe).

Cena z programem odkup

Na rynku urządzeń mobilnych liczą się dla mnie dwie firmy – Samsung w świecie Android i Apple. W związku z powyższym trudno nie porównać ofert cenowych Galaxy S23 Ultra w porównaniu iPhone 14 Pro Max. Mój Galaxy S23 Ultra (12 GB/512 GB) kosztował 6699 zł. W świecie szalejącej inflacji i osłabionej złotówki to dobra cena. Warto jednak dodać, że taka wersja kosztowała tyle w ofercie przedsprzedażowej, gdzie koreański gigant oferował lepszą wersję w cenie tańszej. Dla porównania iPhone 14 Pro Max z 512 GB pamięci wewnętrznej kosztuje 9199 zł – to naprawdę bardzo dużo.

Lokowanie produktu: Komputronik

Motyw