Laptop za 200 zł – kupiłem i nie żałuję. Oto co potrafi tak tani sprzęt

10 minut czytania
Komentarze

Niewiele rzeczy starzeje się tak szybko, jak elektronika. Jakby tego było mało – producenci robią absolutnie wszystko, abyśmy cyklicznie wymieniali swój sprzęt na nowszy model. Taktyka ta zresztą działa – spróbujcie wrócić do smartfona czy tabletu sprzed kilku lat. Większość, choć oczywiście nie wszystkie, będą już dzisiaj praktycznie nieużywalne. Mam jednak wrażenie, że nie wszystkich segmentów elektroniki to prawo dotyczy i doskonale potwierdza to mój ostatni zakup – laptop za 200 zł, który nie był nawet najlepszym sprzętem w dniu swojego debiutu, a nawet w 2023 roku, czyli 10 lat po swojej premierze da się z niego korzystać!

Na wstępie muszę zaznaczyć, że jeżeli chcielibyście pójść w moje ślady, to możecie mieć pewne trudności ze znalezieniem takiego sprzętu w tym budżecie. Nie ukrywam, że taki laptop za 200 zł to po prostu okazja i będziecie musieli niewątpliwie dość sporo się naszukać, zanim znajdziecie sensowny sprzęt, z którego w ogóle będzie, dało się korzystać do podstawowych zadań. Jest to jednak urządzenie tak intrygujące i które tak bardzo zaskoczyło mnie swoimi możliwościami, że po prostu musiałem wam go pokazać i przy okazji zwrócić uwagę na fakt, że nawet bardzo wiekowy sprzęt może dostać drugie życie.

Jaką „potężną” konfigurację ma laptop za 200 zł?

laptop za 200 zł - Asus X501A

Zacznijmy od przedstawienia tego sprzętu, abym nie musiał rzucać jedynie ogólnikami. Laptop jest produkcji Asusa i jest to model X501A. W podstawowej konfiguracji miał on zaledwie 4 GB pamięci RAM, 500 GB dysk HDD oraz na pokładzie jeszcze Windowsa 8. Nic dziwnego – został on wyprodukowany w 2012 roku i można go nazywać nawet jednym z tańszych urządzeń w tamtym czasie oraz częstym wyborem komunijnym, co powoduje, że na rynku wtórnym tego modelu oraz jego licznych pochodnych jest istne zatrzęsienie.

Był on sprzedawany także w bardzo różnych wariantach i Asus mocno skomplikował sprawę w tej kwestii. Model ten był oferowany w dwóch wersjach – z procesorem Intel z serii Core i3 oraz Pentiumem. Odmiana na i3 miała na ogół procesor lutowany do płyty głównej, ale wersja na Pentiumie miała już układ socketowany, który teoretycznie pozwoliłby wymienić procesor – niestety jest to tylko teoria. W praktyce zastosowany chipset pozwala na użycie jedynie Pentiumów oraz Celeronów. Wyższe w hierarchii procesory zostaną po prostu zablokowane. Sprzęt się uruchomi, ale po równo 30 minutach zostanie odcięte zasilanie. Dla mnie jest to raczej ciekawostka, ponieważ i tak nie zamierzałem zmieniać procesora w swoim modelu.

Mój egzemplarz posiada układ i3 2350M, czyli klasycznie 2 rdzenie 4 wątki oraz doposażyłem go dodatkowo w trochę bardziej współczesne podzespoły. Po pierwsze 4 GB RAM zastąpiłem kostką 8 GB. Nie jest to dużo i nadal uważam, że 8 GB to żenada w 2023 roku, ale laptop za 200 zł i tak nie potrzebuje większej ilości, ponieważ ogranicznikiem okaże się w większości przypadków sam procesor. Ponadto został wrzucony także dysk SSD. Ja nie potrzebowałem dużej ilości przestrzeni na dane, ponieważ wiedziałem, że będzie to urządzenie używane bardzo sporadycznie, więc zamontowałem 120 GB dysk SSD. To tyle! Laptop za 200 zł w pełni kompletny i gotowy do pracy, tylko czy sprosta nawet najbardziej podstawowym zadaniom w 2023 roku?

Windows nie jest dobrym pomysłem…

laptop za 200 zł - ElementaryOS
Na przestrzeni pisania tego materiału pokazał się ElementaryOS w wersji 7.0. Mi nie chciało się jeszcze aktualizować sprzętu, ale wy możecie już instalować najnowszą wersję.

Okienka od Microsoftu niestety z każdą kolejną aktualizacją rozrastają się do ogromnych rozmiarów i system ten bardzo obciąża obecnie podzespoły komputera. Od razu zatem gdy wyjąłem go z pudełka, wiedziałem, że trzeba będzie postawić na jedną z dystrybucji Linuxa. Czy jednak w przypadku tak słabego sprzętu Windows kompletnie odpada? Niekoniecznie, choć mi nie chciało się bawić, jeśli mówimy o urządzeniu do bardzo sporadycznego wykorzystywania. Możemy zainstalować jedną z modyfikacji okienek np. Tiny10, która jest znacznie odchudzoną wersją, ale cierpi na tym oczywiście aspekt bezpieczeństwa oraz dostarczanie aktualizacji. Można także pójść w poprzednie wersje – Windows 8, a tym bardziej 7 działałyby tu znośnie, ale po raz kolejny mamy problem z bezpieczeństwem i aktualizacjami.

laptop za 200 zł - ElementaryOS

Idąc po linii najmniejszego oporu, zdecydowałem się zatem na Linuxa. Laptop za 200 zł może wydawać się bardzo ograniczonym i słabym urządzeniem, ale nie widząc potrzeby instalowania jakiejkolwiek dystrybucji w wersji Lite lub Lubuntu zdecydowałem się końcowo na ElementaryOS, który jest przeze mnie bardzo lubiany z uwagi na duży nacisk na intuicyjność interfejsu użytkownika oraz liczne możliwości konfiguracji. Ponadto projekt ten jest stale wspierany, cyklicznie wychodzą łatki bezpieczeństwa, a także bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie wsparcie dla niestandardowych urządzeń pod względem sterowników. Laptop ten nie posiada napędu na płyty DVD, a zatem podłączyłem przenośny na USB i zabrałem się za szukanie sterowników, które zadziałają pod Linuxem – zupełnie jak się okazało niepotrzebnie. System sam rozpoznał urządzenie i doinstalował odpowiednie paczki.

laptop za 200 zł - sklep z aplikacjami
Główną wadą ElementaryOS jest dość kiepski sklep z aplikacjami. Wybór jest bardzo niewielki oraz oferowana jest duża liczba płatnych programów. Zdecydowanie lepiej jest doinstalowywać aplikacje bezpośrednio z internetu w wersji Linuxowej.

Zaskoczyć może także, choć jest to w tym przypadku jedynie ciekawostka, łatwość w uruchamianiu gier z Windowsa, które naturalnie nie posiadają natywnej wersji na pingwinkowy system. Wystarczyło jedynie wpisać kilka komend w wiersz poleceń – zainstalować Steama, dograć odpowiednie paczki kompatybilności i w zakładce każdej gry pojawiła się opcja Steam Play, która umożliwia uruchamianie tytułów poprzez Protona. Cała operacja zajęła mi może 5 minut, a i tak w większości był to czas spędzony na czekaniu, aż komputer pobierze odpowiednie składniki z internetu.

Laptop za 200 zł potrafi zaskoczyć!

Szczerze? Jest lepiej, niż może się zdawać, patrząc przez pryzmat ponad 12-letniego mobilnego procesora z grafiką zintegrowaną. ElementaryOS jest świetnie skrojonym systemem, który pomimo faktu, że oddaje w ręce użytkownika szereg możliwości, to zachowuje Linuxową lekkość i szybkość. Nie ma co oczekiwać demona prędkości – jest to w końcu laptop za 200 zł, który czasy świetności ma już za sobą, a nawet gdy wychodził, można było go nazwać sprzętem co najwyżej przeciętnym. W podstawowych zadaniach trudno jest się do czegoś doczepić i przykładowo praca w pakiecie biurowym nie sprawia absolutnie żadnego problemu. Faktem jest, że czasem zdarza mu się zamyślić i niektóre operacje nie są wykonywane natychmiast, ale uwierzcie mi, że spokojnie da się do tego przywyknąć.

Przeglądanie internetu również nie nastręcza trudności temu urządzeniu. Wchodziłem nawet na zdecydowanie bardziej obciążające strony, gdzie pojawia się duża ilość grafik i wczytywały się one poprawnie i w całkiem niezłym tempie. Kłopoty natomiast zaczynają się, gdy chcemy skorzystać z YouTube i coś obejrzeć. Strona wczytuje się dłużej, niż laptop się uruchamia, a maksymalna rozdzielczość, na jaką można sobie pozwolić to 720p przy 60 klatkach lub 1080p przy 30 klatkach, a i tak sporadyczne spadki płynności potrafią wystąpić. W obu przypadkach wentylatory rozkręcają się, tworząc słyszalny szum i można wówczas pomarzyć o robieniu czegokolwiek innego. Nie jest to duży problem, biorąc pod uwagę fakt, że matryca ma rozdzielczość 1366 x 768, ale trzeba mieć to na uwadze.

Da się także pograć w gry, choć oczywiście trzeba mieć świadomość, że zintegrowana grafika Intel HD Graphics 3000 nie należy do potężnych. Od razu wszedłem do BIOS i przydzieliłem grafice większą ilość pamięci operacyjnej do zaadaptowania jako pamięć VRAM. W przypadku 8 GB RAM laptop pozwolił mi maksymalnie przydzielić 512 MB dla grafiki i jest to ilość wystarczająca, aby udało się uruchomić mniej wymagające tytuły w natywnej rozdzielczości wyświetlacza. Sprawdziłem pierwszą odsłonę Test Drive Unlimited, Gothica 2 z dodatkiem Noc Kruka, oryginalne Fable: Zapomniane Opowieści, Twierdza Krzyżowiec oraz legendarne Herosy 3 i wszystkie gry działały bez większych trudności, oraz udało się je uruchomić pod Linuxem, choć czasem trzeba było się trochę nagimnastykować.

laptop za 200 zł - bios X501A
Warto zaznaczyć, że im mniej będziecie mieć pamięci operacyjnej, tym mniej będzie można zaadaptować jej jako pamięć VRAM. W przypadku 4 GB maksymalną ilością będzie 256 MB dla układu graficznego.

Dla kogo laptop za 200 zł będzie wystarczający?

Nie jest zaskoczeniem, że niewątpliwie nie jest to sprzęt dla wszystkich i całkiem spora rzesza ludzi może uważać laptop za 200 zł za odpad elektroniczny, którego miejsce jest na śmietniku. Ja jednak spędziłem z nim trochę czasu i absolutnie tak nie uważam, a nawet zaryzykuje stwierdzenie, że nadal można znaleźć dla niego szereg zastosowań. Przede wszystkim myślę, że zadowolone będą z niego dzieci, jako pierwszy komputer, który nauczy ich obsługi systemu operacyjnego, korzystania z internetu, czy grania w proste gry. Główny atut odgrywa tutaj cena. Dając 200 zł za sprzęt dla dziecka, nie będziemy musieli obawiać się, że zaraz zostanie on odrapany czy zniszczony. Nawet jeśli, to strata nie jest duża.

Zestaw portów jest naprawdę pokaźny! Mamy dwa razy USB 3.0, HDMI, VGA, czytnik kart pamięci, jacka oraz złącze internetowe RJ45.

Jak wiadomo – student to na ogół biedny człowiek, więc jeśli tak jak ja studiujecie kierunek, który nie jest przesadnie techniczny i wymaga od was głównie robienia prezentacji, pisania referatów, czy notowania na zajęciach, to w tym przypadku takowy laptop za 200 zł także sprawdzi się całkiem nieźle. Przy tej okazji powiem jeszcze, że nawet o dziwo muszę pochwalić baterię. Jest to jeszcze oryginał z 2012 roku, a potrafi na pakiecie biurowym wytrzymać trochę ponad 2.5 godziny. Nie jest to dużo, ale weźcie pod uwagę, że bateria ma 11 lat i straciła zapewne przynajmniej połowę swojej pojemności. Dobrej jakości zamiennik kupicie już za 70 zł i wówczas jestem pewny, że przynajmniej 4 godziny ciągłej pracy na uczelni nie będzie stanowiło problemu.

W końcu sprawdzi się ten sprzęt także dla fana starszych gier. Jak mogliście zauważyć na jednym z powyższych zdjęć, laptop ma pełnoprawne złącze RJ45, więc po podłączeniu się kablem do stabilnej sieci bez trudu będzie można uruchomić gry poprzez streaming, natomiast natywnie uruchomimy wszystkie tytuły do około 2008-2010 roku. Problemem także nie powinny stanowić emulatory. O ile emulacja PS2 to już z pewnością będzie za dużo dla tego urządzenia, to z PSP, PS1, Nintendo 64, czy nawet GameCubem powinien on sobie poradzić bez większych przeszkód.

Słowem końca naprawdę muszę przyznać, że podoba mi się ten sprzęt, mimo że ma on już tak wiele lat na karku. Nawet w 2023 roku sprawdzi się absolutnie w porządku do najbardziej podstawowych zadań, a przy tym wciągnie niewiele prądu z gniazdka, a także nie będzie zbyt ciężki i nieporęczny. Jeżeli nie jesteście wymagającymi użytkownikami, to z pewnością warto się nim zainteresować.

Motyw