Przez lata aktualizacja oprogramowania w przypadku smartfonów z Androidem była kwestią co najmniej drażliwą. Przez długi czas za porządne wsparcie uchodziła jedna większa aktualizacja i 2-3 poprawki bezpieczeństwa. W przypadku iPhone Apple zawsze dbało o ten aspekt. I chociaż tutaj również można firmie sporo zarzucić – jak aktualizacje spowalniające smartfony – to te mimo wszystko się pokazywały. Natomiast firma kilka dni temu wydała aktualizację do mocno już przestarzałego iPhone 5s.
iPhone 5s dostał aktualizację
Mowa tu o aż 10-letnim sprzęcie, który w większości przypadków powinien dawno wylądować na dnie szuflady. Mimo to Apple postanowiło zadbać o niego raz jeszcze. Oczywiście nie chodzi tu o aktualizację do najnowszej wersji iOS – podejrzewam, że ten leciwy telefon raczej by tego nie udźwignął. Mowa tu o aktualizacji bezpieczeństwa, którą powinni docenić wszyscy ci, którzy wciąż używają tego urządzenia.
Aktualizacja ta łata krytyczną lukę bezpieczeństwa, o której nie wiele więcej wiadomo, niż to, że została ona niedawno wykryta przez Apple. Właściwie jakiekolwiek szczegóły w takim przypadku nie są mile widziane, ponieważ mogą podsunąć cyberprzestępcom pomysł gdzie ich szukać. I chociaż obecnie producenci innych smartfonów często wydają takie łatki nawet dla porzuconych już sprzętów, to nie aż tak leciwych. Warto tu przypomnieć, że iPhone 5s utracił wsparcie producenta jeszcze w 2019 roku.
Zobacz też: iPhone 15 – wszystko, co o nim wiemy. Specyfikacja, cena, wykonanie
I chociaż sam jestem zaciekłym androidziarzem, tak muszę przyznać, że jeśli ktoś szuka smartfona na długie lata, to iPhone wydaje się jedynym sensownym wyborem. I chociaż mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni, to jak na razie zakup sprzętu z jabłuszkiem na obudowie jest jedyną gwarancją na to, że telefon będzie wspierany przez długi czas.