OnePlus 10 Pro

Co się dzieje z OnePlus? Do niedawna byli „pogromcą flagowców”, a dziś…

5 minut czytania
Komentarze

OnePlus to firma, która zdobyła popularność poprzez tanie, ale bardzo dobre smartfony. Spółka zdobyła wiernych fanów na całym świecie, którzy co roku wymieniali urządzenia na nowe. Magia tej marki dopadła i mnie, gdyż przez pewien okres stałem się właścicielem modelu 7 Pro. Był to schyłek świetności firmy, a kolejne urządzenia przestały się czymkolwiek wyróżniać. Być może ma to związek z przejęciem spółki przez Oppo. Tak czy owak, lubiana spółka stała się nijaką wydmuszką, która powiela to, co jest na rynku i nie oferuje żadnej wartości dodanej.

Sprawdź też: Smartfony Oppo w promocyjnych cenach – koniecznie sprawdź ofertę!

Krótka historia OnePlus

OnePlus to chińska firma, która ma siedzibę w Shenzhen. Spółka została założona przez Pete’a Lau i Carla Pei 16 grudnia 2013 r. Ich flagowym urządzeniem był OnePlus One, który działał na Androidzie w wariancie CyanogenMod, co było ewenementem w tamtym okresie. Spółka już wówczas korzystała z linii produkcyjnej Oppo i dzieliła część zasobów łańcucha dostaw tej firmy. Tak więc koneksje obu spółek już wtedy były bardzo widoczne.

Oneplus one

Celem OnePlus było zaprojektowanie smartfona, który zrównoważyłby wysoką jakość z niższą ceną, przez co pobiłby konkurencję w swojej klasie. Firma podkreślała skupienie się na produktach wysokiej jakości o uproszczonych, łatwych w obsłudze projektach. Tak powstał OnePlus One, który zadebiutował na rynku w 2014 roku. Stosunek ceny do wydajności był niesamowity. W dodatku urządzenie wyróżniało się wyglądem, zwłaszcza tylną obudową „Sandstone”. Całej magii pierwszego urządzenia dodawał systemu zaproszeń. Klienci nie mogli kupić urządzenia bez wcześniejszego zaproszenia.

Marketing firmy skupiał się na promowaniu kolejnych urządzeń jako „flagship killer”. Coś w tym stwierdzeniu było prawdziwego. Klienci bowiem otrzymywali sprzęt, który miał wiele flagowych funkcji, ale po znacznie niższej cenie. Tak było przez kilka lat od debiutu spółki na rynku. OnePlus zdobył markę, uznanie i pewną część rynku mobilnego. Firma zachęciła także mnie do kupna jednego z urządzeń – modelu 7 Pro. Przyznam, że był to faktycznie najszybszy smartfon z Androidem, jakiego kiedykolwiek miałem. Jednak z biegiem czasu, smartfony firmy stawały się droższe, a ich stosunek jakości do ceny był kompletnie nieatrakcyjny.

OnePlus 10T

W kolejnych latach firma rozpoczęła ekspansję w Azji Południowo-Wschodniej, czy Europie. Urządzenia wciąż były konkurencyjne – zwłaszcza jeśli chodzi o cenę, przez co zdobywały kolejnych użytkowników. W 2015 roku firma wprowadziła model OnePlus X – budżetowy smartfon dla mniej zasobnych portfeli. 3 lata później pojawiły się słuchawki Bullets Wireless, a nawet telewizory OnePlus TV. Mam wrażenie, że już wtedy coś niedobrego zaczęło się dziać z firmą, która przestała być unikatowa.

Początek końca obiecującej spółki

16 października 2020 r. Carl Pei złożył rezygnację z funkcji dyrektora marketingu OnePlus. Była to osoba, która wniosła ogromny wkład do firmy. Carl Pei był nie tylko twarzą marki, ale czuwał też nad oryginalnością urządzeń i wyróżnieniem się na rynku.

Na domiar złego, w 2021 roku Oppo i OnePlus zaczęły budować partnerstwo, łącząc swoje zespoły badawcze sprzętu. Połączenie zespołów R&D to był dopiero przedsmak tego, co czekało firmy. W czerwcu 2021 zapowiedziano połączenie spółek.

oneplus oppo

W lipcu 2021 roku OnePlus połączył nakładkę OxygenOS z ColorOS od Oppo. Oprogramowanie teoretycznie nadal pozostaje oddzielne, ale ma wspólną bazę kodów, która według spółek powinna ujednolicić oprogramowanie i usprawnić proces aktualizacji.

To wszystko przemawia za tym, że OnePlus stanie się satelitą Oppo albo kolejną chińską firmą bez wyrazu, jakich wiele na rynku. Na początku niesamowite były unikalne materiały, z jakich zbudowano urządzenie, slider do alertów czy nietypowa nakładka Cyanogen. Teraz praktycznie wszystko to zniknęło. Od czasu fuzji Oppo pozbawiło OnePlusa wszystkiego, co sprawiło, że był wyjątkowy. OnePlus 10 Pro to chyba najgorszy smartfon sygnowany popularną marką. Recenzenci wytykali gorszy aparat ultraszerokokątny, kiepskie fotografie przy słabym oświetleniu, niespójne oprogramowanie i brak oceny IP, a to wszystko za nieatrakcyjną cenę.

OnePlus 10 Pro

W tym momencie OnePlus to nijaka firma, za którą ciągnie się jakiś cień przeszłego sentymentu i dobrych opinii. Flagowce firmy przestały być tanie i nie oferują też niczego nadzwyczajnego, co mogłoby zachęcić nowych klientów do ich kupna. Mam wrażenie, że rynek podzielił się na trzy obszary: Apple, Samsunga i papkę chińskich producentów, w którą wmieszała się również spółka Pete Lau – szkoda.

Jak słusznie zauważa portal androidauthority, Oppo „sabotuje” OnePlus, aby ostatecznie wcielić go do firmy. W tej chwili można odnieść wrażenie, że to submarka, pod którą będą wydawane budżetowe i mało interesujące urządzenia. Wydaje się, że Oppo chce po „upadku” Huawei rywalizować bezpośrednio z Xiaomi i przejąć schedę po firmie zwłaszcza w Europie i USA. Jeśli OnePlus pozostanie submarką, to nie można się spodziewać niczego dobrego. Smartfony submarki zwykle nie mają funkcji najbardziej nowoczesnych funkcji i najlepszych aparatów. Jedynym ich atutem jest duża moc, ultraszybkie ładowanie baterii i niższej ceny. Te trzy aspekty są bardzo mocno uwypuklane w marketingu. W tym kierunku zmierza OnePlus.

Sprawdź też: Smartfony Oppo w promocyjnych cenach – koniecznie sprawdź ofertę!

Źródło: androidauthority

Motyw