Mam małe mieszkanie i kupiłem robota sprzątającego z AliExpress. „O k***a”

8 minut czytania
Komentarze

Jakiś czas temu szukałem taniego wideorejestratora na AliExpress i ogólnie rzecz ujmując – mam dosyć bogatą historię zakupów z Chin. Nie ma co ukrywać – jestem tak zwanym „cebularzem” i jeśli jest okazja kupić coś tanio, to rzadko pozwalam, aby przeszła mi to koło nosa. Takim zakupem był robot sprzątający z AliExpress, którego kupiłem podczas przeprowadzki mamiony pozytywnymi recenzjami i rewelacyjnym kuponem do wykorzystania. Co dzieje się z nim obecnie? Siedzi spakowany w pudełku i nie zanosi się raczej na fakt, żeby miał owe opakowanie opuścić. Prędzej postaram się go sprzedać, ale nie wiem, czy nie jest to wątpliwe moralnie…

Na samym wstępie z pewnością warto nadmienić kilka kwestii. Ten tekst nie jest recenzją ani opinią o tym sprzęcie. Robot sprzątający z AliExpress, który wywlokłem do dzisiejszego materiału ma mi posłużyć jedynie jako przykład, aby sformułować pewną przestrogę. Pewnymi wnioskami mogę podzielić się jednak już teraz. Jeśli nie znacie się ani trochę na segmencie produktów, których poszukujecie, to warto się najpierw doszkolić, a dopiero później rozglądać się za tańszymi odpowiednikami. Niby rada prosta, ale sam o niej zupełnie zapomniałem. I ten sam błąd popełnia wiele osób, którym wydaje się, że „czytanie opinii w internecie to wystarczający research”.

Robot sprzątający z AliExpress – działa, jeździ, coś tam sprząta

Żebyście mnie też źle nie zrozumieli, to warto wytłumaczyć jeden istotny szczegół. To nie jest tak, że otrzymałem bezużytecznego bubla, który nie działa lub jest w jakiś sposób wybrakowany. Na ogół robi, co ma robić i nawet nieźle mu to wychodzi. Wszystko jasne? To mogę chyba bezpiecznie podać nazwę modelu. Niedawno kupiłem robota iLIFE V3s PRO, za którego dałem wówczas 324 zł. Jego zakup był podyktowany przeprowadzką do stosunkowo niewielkiego mieszkania, stąd też nie czułem potrzeby kupowania czegoś lepszego i wydawało mi się, że spokojnie da on sobie radę z mniejszymi powierzchniami.

Tak zresztą było, ponieważ gdy już sprzątał, to robił to całkiem nieźle, a z odkurzania dywanu byłem szczególnie zadowolony. To małe urządzonko radziło sobie zatem w porządku z mieszkaniem o metrażu 46 m2. Gdzie zatem leży problem? Główną wadą są jego funkcje motoryczne. Ten tani robot sprzątający z AliExpress zachowuje się dokładnie tak samo, jak raczkujący niemowlak, którego lepiej nie zostawiać bez opieki. Niejednokrotnie wciągał długie zasłony, utykał pomiędzy nogami od krzesła, z uporem próbował przejechać przez suszarkę do wieszania prania oraz oczywiście rozbijał się o wszystkie napotkane przeszkody. Armageddon w mikroskali, a jedną z moich częstszych reakcji na to, co wyprawiał robot podczas pracy było „o k***a”… a czasami jeszcze gorzej.

Po jakimś czasie przerzuciłem się na sterowanie manualne i sterowałem nim ręcznie za pomocą pilota. Nie po to jednak kupuje się robota sprzątającego, aby odkurzać samemu. Ba! Wielu posiadaczy takich zabawek nawet programuje sprzątanie w czasie, gdy nie ma ich w domu. U mnie taka funkcja również się znajduje, ale nie ma szans, żebym zostawił go bez nadzoru. Wszystko to złożyło się na fakt, że zakup ten był dla mnie bardzo męczący, ale dopiero niedawno się z tym pogodziłem i spakowałem go do pudła.

Tani robot sprzątający z AliExpress za 320 zł. Czego mogłem oczekiwać?

Jestem świadom tego, że zaraz podniosą się głosy, iż dostałem dokładnie to, za co zapłaciłem. Trudno się z tym nie zgodzić, choć przy zakupie czegokolwiek oczekuje się, chociaż zgodności z tym, co sprzedawca umieścił w aukcji, ale niektóre z funkcji, które powinien posiadać ten sprzęt, działają połowicznie. Głównie wspomniane już wcześniej wszelkie możliwości motoryczne pozostawiają wiele do życzenia i wydaje mi się, że mój robot rozumie jedynie język siły. Kiedy jedzie na przeszkodę, to teoretycznie przednie czujniki powinny to zanotować i nie powinno dojść do żadnego zderzenia. iLIFE V3S Pro robi natomiast zupełnie odwrotnie. Wjeżdża z impetem we wszystko co napotka i dopiero wtedy zmienia kierunek jazdy, orientując się, że nie tędy powinien jechać.

Robot sprzątający z AliExpress

Nie ma się co łudzić – tani robot sprzątający z AliExpress nie będzie miał funkcji mapowania otoczenia i nie nauczy się z czasem ustawienia mebli w naszych pokojach czy ich lokalizacji. Jeśli jednak sprzęt ten dostał szereg czujników, które powinny w założeniu działać, to oczekiwałbym od swojego robota minimum inteligencji.

Przez kilka chwil myślałem również, że to z moim egzemplarzem jest coś nie tak, ale wystarczyło z zalewu pozytywnych recenzji wymuskać kilka tych negatywnych, aby moje wszelkie wątpliwości się rozwiały. Dostałem to, za co zapłaciłem. Nie mniej i nie więcej i nie ma się co w tej kwestii na kogokolwiek obrażać. Zamysł samego robota sprzątającego został tutaj skrojony pod ekstremalnie niską cenę i siłą rzeczy cięcia w jakości komponentów są bardzo zauważalne. Czy oznacza to, że z tak taniego sprzętu nie można być zadowolonym?

Tani robot sprzątający z AliExpress ma sens… w określonych sytuacjach

Robot sprzątający z AliExpress

W niektórych przypadkach sprawdzi wam się nawet taki sprzęt i nie będziecie narzekać na niego tak bardzo, jak ja. To zresztą potwierdzają opinie. Jestem w zdecydowanej mniejszości ze swoim mało pochlebnym zdaniem, ale ciągle mam też z tyłu głowy, że jednak były to trochę ponad 3 stówki, a ja próbowałem używać go w zbyt dużych i pełnych mebli mieszkaniach. Dla kogo zatem ten model będzie w zupełności wystarczający?

Jeśli mieszkacie w niewielkim mieszkaniu dwupokojowym albo najlepiej kawalerce to ten najtańszy model powinien się sprawować względnie poprawnie. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że przestrzeń ta nie może być zastawiona zbyt wieloma meblami i bardzo ostrzegam przed długimi zasłonami. Niestety robot nie rozpoznaje w firance przeszkody, a jako że moc ma całkiem niezłą, to potrafi ją porządnie wciągnąć. Polecam również przed rozpoczęciem przez niego pracy podnieść wszystkie krzesła, aby nigdzie się nie zablokował.

Takie urządzenie, nawet jeśli jest tanie i idzie na wiele zrozumiałych ograniczeń i kompromisów, powinno spisywać się bez zarzutu w podstawowych czynnościach, jakimi są jeżdżenie i odkurzanie. Trzeba zatem określić jasno swoje oczekiwania przed zakupem i dopasować niejako robota sprzątającego do swojej przestrzeni. Obecnie przeprowadziłem się do mieszkania o powierzchni niemal dwukrotnie większej niż te, do którego kupowałem felernego robota i nawet nie próbowałem sprawdzać jak mój dawny zakup z AliExpress się spisuje, ponieważ wiedziałem, że nie da on sobie rady.

Nie bądźmy naiwni

Końcowo trzeba dojść do wniosków, żeby nawet nie próbować zastępować zdecydowanie droższych urządzeń tańszymi i oczekiwać podobnego efektu. Musimy zdawać sobie sprawę z faktu, że chińscy producenci siłą rzeczy nie zaoferują nam w cudowny sposób tych samych rozwiązań technologicznych co w zdecydowanie droższych robotach. Obecnie jestem przekonany, że warto dołożyć i zdecydować się na renomowany sprzęt. W końcu nie jest to wydatek, którego dokonuje się regularnie. Kupujemy raz i mamy spokój.

Ja sam tego nie oczekiwałem. Myślałem, że do niewielkiego mieszkania taki sprzęt będzie w zupełności wystarczający, a jego oczywiste braki nie będą w moim przypadku robić żadnej kolosalnej różnicy. Pomyliłem się i ponad dwa lata po zakupie doszedłem do wniosku, że nie był to dobry wybór. Po raz kolejny złapałem się na kupowanie w przypływie emocji, mamiony pozorną okazją, dzięki której nabyłem coś, co zupełnie się nie sprawdza.

Tak wygląda obecnie aukcja, z której kupowałem swój egzemplarz. Cena regularna jest absurdalna i daje złudne wrażenie, że 350 zł to świetna cena za ten sprzęt.

iLife V3s PRO (obecnie marka zmieniła nazwę na ZACO) nie jest sprzętem złym. Działa, wykonuje swoje zadanie w sposób należyty, ale jest wart uwagi tylko w określonych sytuacjach. Zanim zatem coś kupicie, to warto spojrzeć na produkt możliwie z jak największej ilości różnych perspektyw. Jak widać opinie to nie wszystko i musimy do nich podchodzić z naprawdę sporym dystansem. Ja dałem się zwieść i mówię wam o tym wszystkim, żebyście nie popełnili tego samego błędu. Róbcie zakupy rozważnie, a unikniecie rozczarowania i kolejnego bezużytecznego kawałka elektroniki w swoim domu.

Motyw