Laptop bez fizycznej klawiatury. Macbook Fold od Apple będzie ostatni, a pewnie i tak osiągnie największy sukces

10 minut czytania
Komentarze

Rynek laptopów, podobnie jak branża smartfonowa, przez długi czas cierpiał na brak przełomowych technologii. Podzespoły i funkcje ewoluowały, natomiast brak było rewolucji. Nowości, która zmieni postrzeganie urządzeń i przyciągnie spojrzenia osób, które z technologią nie mają nic wspólnego. Oczekiwaną zmianę przyniosła popularyzacja elastycznych matryc OLED, ale nie tylko.

Przełamaniem stagnacji okazał się elastyczny wyświetlacz

Samsung Galaxy Fold z 2019 roku i inne składane smartfony przedarły szlaki dla tej imponującej, ale wrażliwej na uszkodzenia technologii, jaką jest elastyczny OLED. Wizja składanych telefonów rozpaliła w konsumentach chęć wyróżnienia się. Galaxy Fold oferował wyświetlacz rozmiarami porównywalny do małych tabletów. Kartą przetargową poza rewolucyjnym ekranem i niezwykłą konstrukcją urządzenia, było oprogramowanie, które korzystało z większej przestrzeni roboczej.

Według raportów Samsunga producent sprzedał milion sztuk pierwszego Folda. Jak się okazało, niektórzy konsumenci są w stanie zapłacić nawet dwa razy więcej względem tradycyjnych flagowych smartfonów. Poza ceną użytkowników nie zniechęciła wrażliwość na uszkodzenia. Zastosowanie elastycznego ekranu wymuszało zrezygnowanie z użycia szkła hartowanego. Matrycę OLED przed czynnikami zewnętrznymi chroniła jedynie warstwa tworzywa sztucznego. W efekcie powierzchnię ekranu rysowały paznokcie, a większe ziarno piasku po niefortunnym zamknięciu urządzenia mogło uszkodzić rewolucyjny element, jakim był wewnętrzny ekran.

Elastyczny ekran — technologia, której potrzebuje twój laptop?

Rok po premierze Galaxy Folda, a więc w 2020 roku świat ujrzał pierwszy działający prototyp składanego komputera. Laptop Lenovo ThinkPad X1 Fold, bo o nim mowa, trafił do sprzedaży dwa lata później. Rozłożone urządzenie przypomina przerośnięty tablet, a po złożeniu wygląda jak gruby notatnik. Od tabletów poza dużym wyświetlaczem sprzęt wyróżnia pełnoprawny system Windows 11 i laptopowe podzespoły, a uzupełnieniem konstrukcji miała być dołączana klawiatura.

Jak przeczytać można w naszej recenzji pierwszej generacji X1 Folda, konstrukcyjnie jest to sprzęt, któremu nic nie można zarzucić. Pierwsza generacja składanych laptopów pod względem budowy wypada bardzo dobrze. Niestety równie łatwo wypunktować można wady urządzenia. Mimo ceny zaczynającej się od ponad 11 tysięcy złotych wyświetlacz oferował jedynie 300 nitów jasności, a zastosowany procesor pasował do komputerów czterokrotnie tańszych. Pięciordzeniowa i piątka przypomina o premierze sprzętu w 2020 roku. Jej zestawienie z 8 GB pamięci RAM przekreśla zastosowanie X1 w wymagających aplikacjach. Ponadto fizyczna klawiatura do najwygodniejszych nie należy.

Osoby decydujące się na X1 Folda pierwszej generacji dostają 13,3-calowy, elastyczny ekran w dopracowanej obudowie. Płacąc cenę premium, nie dostają jednak adekwatnej wydajności, co ogranicza urządzenie do przeglądania Internetu czy prac biurowych. W tych zastosowaniach też nie będzie najlepsze ze względu na małą, niezbyt wygodną klawiaturę.

Nowsza generacja X1 Folda prezentuje się zdecydowanie lepiej. Sprzęt wyposażono w większy, 16,3-calowy wyświetlacz o wyższej jasności. Urządzenie kupić można nawet z i siódemką dwunastej generacji, którą wspierać może do 32 GB pamięci RAM LPDDR5. Względem poprzedniej wersji poza ekranem wzrosła także cena. Koszt urządzenia u oficjalnego partnera Lenovo w topowej specyfikacji to ponad 26 tysięcy złotych.

Drugą, zarazem ostatnią propozycją laptopa ze składanym ekranem, jaką obecnie można kupić jest Asus Zenbook 17 Fold. Urządzenie oferuje nowe i wysokiej klasy. Intel Core i7 posiada dziesięć rdzeni i dwukrotnie więcej pamięci RAM niż pierwszy X1 Fold. 16 GB w 2022 roku nie robi wrażenia, ale powinno być wystarczające do średniozaawansowanych zastosowań np. w aplikacjach kreatywnych.

Zastosowany wyświetlacz cechuje się przekątną 17,3- cala i jasnością na poziomie 500 nitów. Recenzenci natomiast narzekają na wagę i grubość po złożeniu. Urządzenie nie oferuje 5G/LTE, a prawdopodobnie przez miękką powłokę ekranu użytkownik nie skorzysta z pisaka. Klawiatura jest pozytywnie oceniana, ale brakuje jej podświetlenia.

Asus oferuje zatem lepsze podzespoły i parametry niż X1 Fold pierwszej generacji i porównywalne do nowszej wersji. Ma to jednak swoją cenę i nie mam na myśli jedynie minusów urządzenia. Asus Zenbook 17 Fold oferowany jest za 17 tysięcy złotych. W tej kwocie kupić można wydajniejszego laptopa gamingowego lub porównywalnego osiągami ultrabooka z wyświetlaczem OLED. Pozostałą kwotę można przeznaczyć np. na składanego smartfona najnowszej generacji. Pieniędzy prawdopodobnie zostanie jeszcze na dodatkowy monitor.

Jedną z największych zalet składanych smartfonów jest ich rozmiar po złożeniu. Dzięki elastycznym wyświetlaczom duże urządzenia mieszczą się w kieszeni, czy w schowkach samochodowych. Laptop jest sprzętem, który na dalsze dystanse wymaga torby lub plecaka. Takiego stanu rzeczy elastyczny ekran nie zmieni. Zenbook Folda wygodniej przeniesie się między pomieszczeniami w domu czy biurze, natomiast na większe odległości użytkownik dalej będzie potrzebował plecaka do transportu.

Apple się nie spieszy

Obecnie elastyczne ekrany przynoszą jedynie innowacyjność. Technologia wygląda fantastycznie, ale nie przekłada się na realne korzyści dla użytkownika. Laptopy z elastycznymi wyświetlaczami wymagają jeszcze udoskonalenia pod względem parametrów obrazu, wytrzymałości i redukcji kosztów. Jest to natomiast kierunek rozwoju, który ma spory potencjał. Poza wyżej wymienionymi przykładami, nad swoimi urządzeniami pracują też Dell i Intel. Jak można przeczytać poniżej, Apple także szykuje się do produkcji elastycznego komputera, co może się przyczynić do ogromnego skoku popularności tego typu urządzeń.

Nie jest żadną tajemnicą, że większość innowacji Apple innowacjami nie jest… ale nie da się im odmówić, że istniejące już pomysły często doprowadzają po prostu do perfekcji i biją na głowę oryginalny zamysł. Macbook Fold zapewne będzie kolejnym na to dowodem.

Dwa ekrany w jednej obudowie

Cena, wytrzymałość urządzeń z elastycznymi wyświetlaczami i przede wszystkim brak realnych korzyści oddala rewolucję od przeciętnego Kowalskiego. Bardziej przyziemnym sposobem na wyróżnienie laptopa przez producentów jest wyposażenie go w dwa ekrany. Wydawać się może, że jest to świetny kompromis „doklejenia” dodatkowej przestrzeni roboczej z zachowaniem akceptowalnej ceny. Niestety z takiej konstrukcji również skorzystają nieliczni.

Pierwszym tego typu modelem był zaprezentowany w 2019 roku HP Omen X 2s. Urządzenie było jednak mało przemyślane. Dodatkowy ekran był mały i na stałe zintegrowany z konstrukcją komputera. Umieszczony był równolegle z klawiaturą, przez co użytkownik widział go pod niekorzystnym kątem. Największą wadą dodatkowego ekranu był jednak rozmiar. Tak mała przestrzeń może wyświetlić Spotify czy menedżer zadań, natomiast jest to bardziej ciekawostka, która przedarła szlaki bardziej dopracowanym urządzeniom.

Modeli, spośród których wybierać mogą konsumenci, jest zdecydowanie więcej, choć prym wiedzie Asus. Najtańsze propozycje poprzedniej generacji kosztują około pięć tysięcy złotych, a za topowego ROG Zephyrus Duo 16 można zapłacić nawet ponad dwadzieścia tysięcy. Cena drugiego wynika także z zastosowanych podzespołów, laptopa wyposażyć można w wydajny procesor Ryzen 9 i grafikę RTX 3080 Ti.

Jedną z najlepszych propozycji w tej kategorii urządzeń jest Asus Zenbook Pro 14 Duo. Cenowo plasuje się pośrodku stawki. Za podstawowy model zapłacić trzeba około 12 tysięcy złotych. Przez kilka tygodni testowałem Pro 14 Duo i byłem zachwycony dopracowaniem urządzenia. Zawias służący do otwierania pokrywy jednocześnie unosi dodatkowy ekran, przez co korzystanie z niego jest wygodniejsze. Obydwa wyświetlacze są dotykowe i pracują w identycznej rozdzielczości, przez co problem ze skalowaniem nie występuje. Główny ekran wykonano w technologii OLED, a obydwie matryce obsługują sterowanie pisakiem. Dodatkowo producent oferuje nakładkę na drugi ekran, która usprawnia pracę w programach pakietu Adobe.

Zenbook 14 Pro Duo szczególnie w wersji z 32 GB pamięci RAM świetnie poradzi sobie z bardziej wymagającymi zastosowaniami, a nawet grami. Wybrać można wersję z i7 lub i9 dwunastej generacji. Za obliczenia graficzne odpowiada RTX 3050 Ti. Druga matryca zapewnia dodatkową przestrzeń roboczą, a wydajność powinna być wystarczająca do pracy. Czy jest to laptop idealny? Nawet pomijając cenę, sprzęt ten ma kilka mankamentów.

Dodatkowy ekran wymusił przesunięcie klawiatury. Jest ona wygodna, kiedy laptop leży na stole czy biurku. Używanie Zenbooka na kolanach nie należy jednak do przyjemnych doświadczeń, a obsługę ratują jedynie dotykowe ekrany. Niecodziennie umiejscowiona klawiatura wpłynęła także na touchpad. Jest on czuły i gładki, ale mały rozmiar nie ułatwia nawigacji po systemie i programach.

Urządzeniu nie można odmówić kompaktowych rozmiarów, ale dwie tafle szkła na wyświetlaczach swoje ważą. Laptop z zasilaczem to prawie 2 kilogramy. Jest więc cięższy niż większość 14-calowych laptopów, przez co cierpi mobilność urządzenia. Ostatnią znaczącą wadą jest redukcja czasu pracy na zasilaniu akumulatorowym. Włączenie dodatkowego ekranu rozładuje baterię 10 do 30 procent szybciej, w zależności od jasności i wykorzystania komputera. Schowany w obudowie dodatkowy wyświetlacz zabrał także miejsce na chłodzenie. W efekcie wentylatory laptopa są wydajne, ale bardzo głośne.

Komputery przenośne z dwoma ekranami nie są nowinką technologiczną, a pokazem możliwości projektantów i inżynierów. Popularyzacja tego typu urządzeń nie wpłynie znacząco na ich cenę, bo osiągnęły one już ostateczną formę. Wad takich jak ograniczone miejsce na klawiaturę, większa waga czy krótszy czas działania nie da się przeskoczyć. Laptop z dwoma ekranami to świetne rozwiązanie dla podróżujących, którzy do swojej pracy wymagają więcej niż jednego monitora i pracują w różnych miejscach. W przeciwnym razie lepiej jest kupić tradycyjnego laptopa i dodatkowy monitor, czy dwa.

Laptopowe rewolucje — co dalej?

W przyszłości spodziewać się można dalszego rozwoju obecnie rozwijanych koncepcji. Laptopy wyposażone w dwa ekrany dużo się nie zmienią, natomiast urządzenia z elastycznymi matrycami mają przed sobą jeszcze daleką drogę. Największą różnicę zobaczymy prawdopodobnie w cenie i rozmiarach oraz wadze laptopów.

W tańszych komputerach przenośnych coraz częściej pojawiać się będą matryce wykonane w technologii OLED. Jest to ekstrawagancja, którą ze względu na parametry oferowanego obrazu doceni każdy. Szybki rozwój następuje także w zintegrowanych grafikach. Takie rozwiązanie coraz częściej zastępować będzie tanie dedykowane GPU, co pozytywnie wpłynie na czas pracy.

Subiektywnie o laptopach

Współczesne laptopy mogą mieć wszystko, czego zwykły użytkownik może oczekiwać od przenośnych urządzeń, ale brakuje sprzętów idealnych. Nawet wydając kilka tysięcy na laptopa z Windowsem, nie ma co liczyć na głośniki dorównujące przenośnym komputerom Apple.

Z kolei decydując się nawet na topowego Macbooka, użytkownikowi brakować może matrycy wykonanej w technologii OLED. Wyświetlacze montowane w komputerach Apple z serii Pro są fantastyczne, natomiast nawet najlepsze wyświetlacze ciekłokrystaliczne w kategoriach takich jak głębia czerni ustępują matrycom OLED.

Wydajność laptopów gamingowych cały czas rośnie, rozwijane są także systemy chłodzenia. Szkoda natomiast, że typowo gamingowe konstrukcje skupiają się na smukłości zamiast na kulturze pracy. W efekcie używany przeze mnie Asus TUF Dash F15 jest porównywalnie głośny co mój pierwszy gamingowy MSI GE62 sprzed ośmiu lat.

W mojej ocenie na pierwsze miejsce podium pod względem absurdu w laptopach zasługują tragicznej jakości kamerki. Urządzenia ze średniej, a czasami nawet wysokiej półki cenowej oferują matryce, przez które w trudniejszych warunkach ledwo można rozpoznać rozmówcę. Jest to dziwne, bo smartfony za ułamek ceny laptopa oferują często kilka lepszych jakościowo aparatów.

Koniecznie sprawdź także: Recenzja Microsoft Surface Laptop 5. Kluczem do sukcesu jest brak rewolucji

fot. otwierające: koncept od Luna Display

Motyw