Ataki na Elona Muska, Twitter

Pracownik Twittera skrytykował Elon Muska. Od razu został zwolniony

3 minuty czytania
Komentarze

Konstruktywna krytyka to hasło, którego Elon Musk nie jest wielkim fanem. Atmosfera w Twitterze musi być gęsta, ponieważ jej pracownicy nie hamują się przed publicznym wytykaniem merytorycznych błędów szefa, gdy tylko ten zdecyduje się przemówić do ludu. Najbardziej odważni pożegnali już się z pracą, pomimo kadrowych problemów korporacji.

Twitter pod batutą Elona Muska, czyli sagi ciąg dalszy

Zaczęło się od niewinnego wpisu, w którym Elon Musk przeprosił za prędkość funkcjonowania portalu społecznościowego w wielu krajach. Jako powód wolnego działania, szef medium podał słabo napisany kod strony, przez którą aplikacja musi wysłać 1000 źle zoptymalizowanych sygnałów, niezbędnych do załadowania głównej osi czasu. Źle zoptymalizowanych, ponieważ te muszą czekać na odpowiedź głównego serwera, co wydłuża czas oczekiwania na stronę o cenne milisekundy.

Zobacz także: Twitter traci 18 mln zł dziennie. Musk pisze o bankructwie

Elon Musk, czyli wyzwoliciel Twittera we własnej osobie

Z tym jednak nie zgodził się (już były, spoiler) pracownik Twittera, Eric Frohnhoefer. Jako jeden z twórców aplikacji na system Android, ten stwierdził, że takie sygnały w ogóle nie są wysyłane, a zamiast nich program uruchamia ok. 20 różnych żądań, by wyświetlić niezbędne informacje. Następnie panowie posprzeczali się o mikrousługi kontrolujące całym serwisem. Musk twierdzi, że jest ich 1200. Frohnhoefer postawił na nieco mniejszą liczbę, bo 200.

Nie zmienia to jednak faktu, że Eric Frohnhoefer był od początku na przegranej pozycji. Jeden z komentujących zwrócił całkiem słuszną uwagę, że ta konwersacja powinna się między panami poza dyskusją publiczną, nawet jeśli Musk początkowo popełnił błąd. Odpowiadając na ten konkretny komentarz, szef Twittera potwierdził zwolnienie Frohnhoefera. Zablokowanie mu dostępu do firmowego komputera zajęło korporacji ok. 5 godzin, a sam zainteresowany nie otrzymał jeszcze żadnej informacji od działu kadr.

https://twitter.com/elonmusk/status/1592186302379982849

Elon Musk zwolni każdego, kto odważy się go publicznie skrytykować

Eric Frohnhoefer nie był jedynym pracownikiem Twittera, który pożegnał się ze stanowiskiem. Zwolnienie dotknęło również Sashę Solomon, jedną z liderek działu technicznego korporacji. Ta skrytykowała Muska za zwolnienie sporej liczby jej kolegów z działu i ocenianie wysiłków, z którymi w ogóle nie miał nic wspólnego. Musk został też oskarżony o brak wiedzy na temat podstawowej infrastruktury portalu, co skończyło się i dla tej pani nieciekawie.

Pomimo iż to Musk jest naczelnym złym tej historii, w tym konkretnym przypadku potrafię z nim nawet sympatyzować. Z pewnością wolelibyście, żeby pracownicy opowiadali bezpośrednio Wam o potencjalnych błędach w decyzjach lub wypowiedziach na temat działania firmy. To brzmi dokładnie tak, jakbym zaczął narzekać publicznie na działanie android.com.pl, zamiast porozmawiać o tym prywatnie z przełożonymi, jeśli miałbym takie zastrzeżenia.

Choć jest to nieprofesjonalne podejście do relacji w firmie, Musk też mógł zachować się inaczej i przeprowadzić jakieś rozmowy dyscyplinarne, wyciągnąć rękę do tych ludzi, zamiast ich bezpardonowo zwalniać. Z drugiej strony jednak nie wiemy, jak bardzo szef Twittera jest dostępny dla swojej załogi. A pamiętajmy, dobra komunikacja to podstawa funkcjonowania tak wielkiego zespołu.

źródło: The Verge

Motyw