Wyższy poziom chińskiej cenzury — zrzuty ekranów nie są bezpieczne

2 minuty czytania
Komentarze

Niektóre chińskie platformy społecznościowe umieszczają w tajemnicy ukryte znaki wodne. Zrzut ekranu zawiera ukryty ciąg cyfr, który ma ułatwić identyfikacje autora screenshota. Według analityka narzędzie ma pomóc w blokowaniu udostępniania danych w zagranicznych serwisach.

Zrzut ekranu zawiera ukryty znak wodny?

Litwa wyrzućcie chińskie smartfony

Jak informują niektórzy chińscy użytkownicy internetu, coraz więcej mediów społecznościowych w Chinach wykorzystuje ukryte znaki wodne, które mają pomóc w identyfikacji autora treści. Odkryto, że po zrobieniu zrzutu ekranu na stronie Zhihu (forum podobne do Quory, gdzie osoby szukają odpowiedzi na różne pytania), załączony zostaje ciąg cyfr na całym screenshocie. Oczywiście domyślnie jest to niewidoczne, jednak po zmianie kolorów obrazu, ciąg się wyświetla. Może on pomóc w identyfikacji osoby, która wykonała zrzut ekranu.

Co ciekawe, podobną funkcję wprowadzono w lutym br. na chińskim forum Douban. Administratorzy grup dyskusyjnych mogą zdecydować, czy chcą, aby zrzuty ekranu zawierały podobne ukryte identyfikatory. Również zawierają informację o autorze screenshota. Opcja ma uniemożliwić kradzież i przypisywanie sobie autorstwa obcych zdjęć ekranu.

Podobne narzędzia mają pomóc w walce z „wyciekami danych”

zrzut ekranu znak wodny

To metoda, aby powstrzymać cenzurowane treści przed rozprzestrzenianiem się. Jeśli cenzurowane treści rozchodzą się, jak wirusy, w mediach społecznościowych poza firewallem, wywarłoby to ogromną presję na krajowe platformy.

Eric Liu, analityk z China Digital Times

Według analityka, który śledzi chińską cenzurę, wszelkie ukryte znaki wodne mają pomóc w znajdowaniu użytkowników, którzy dzielą się informacjami o Chinach na zagranicznych platformach. Ma to ułatwić blokowanie „przecieków” i ich autorów. Ponadto podobne narzędzia zapobiegają rozprzestrzenianiu się cenzurowanych treści. Niektóre źródła wskazują, że znaki wodne zniknęły z Zhihu. Mimo to nie wyklucza się, aby inne portale wykorzystywały podobne narzędzia.

Warto również przypomnieć, że wiele chińskich usług sieciowych wymaga podania prawdziwych danych przy rejestracji kont. Niektóre platformy nawet wykorzystują cechy biometryczne (np. rozpoznanie twarzy) do weryfikacji osoby, która chce założyć profil. Niedawno pisaliśmy o wprowadzeniu kilkumiesięcznego „czyszczenia” chińskiego internetu przez władze Chin. Firmy technologiczne mają przyjrzeć się fałszywym informacjom i niepochlebnym opiniom. Plan sprzątania sieci ma związek ze zbliżającym się ważnym wydarzeniem państwowym.

Źródło: Vice

Motyw