składane smartfony

Składane smartfony to tylko Samsung. Innowacja przegrywa z wysoką marżą i drożyzną

5 minut czytania
Komentarze

Składane smartfony ratują rynek urządzeń mobilnych przed nudą. Jest to powiew świeżości, który może nieco zmienić sposób używania telefonu. Niestety, problem polega na tym, że obecnie jedyną „sensowną” firmą, która produkuje dobry sprzęt tego typu, jest Samsung. Konkurenci póki co przysypiają. Huawei zostało wykluczone z bitwy o klienta ze względu na brak Usług Google, a Xiaomi raczkuje wydając Mix Fold 2. Innych, flagowych urządzeń tego typu na rynku po prostu nie ma. Dodam, że nie biorę pod uwagę wytworów typu Galaxy Z Flip4 czy Motorola Razr – trudno mówić o nich w kontekście flagowców. Póki co, Samsung panoszy się na rynku i ma do tego pełne prawo.

Sprawdź też: Samsung Galaxy Z Fold4 już dostępny w świetnej ofercie!

Sprawdź też: Samsung Galaxy Flip4 już dostępny w niesamowitej ofercie!

Samsung panoszy się na rynku

Samsung to tak naprawdę pierwsza firma, która dostarczyła na szeroki rynek urządzenia ze składanymi ekranami. W związku z powyższym, spółka wyceniła nową technologię na bardzo wysokim poziomie. Jako monopolista rynkowy, narzuca ceny, które będą zawierały odpowiednie marże. Trudno mieć tutaj zarzuty do giganta – tak niestety działają prawa rynkowe. Dlaczego Samsung miałby zrezygnować z wysokich marż, jeśli konkurencja po trzech latach Galaxy Folda na rynku, praktycznie nie istnieje?

Premiera Samsung Galaxy Z Fold4 premiera polska cena specyfikacja składane smartfony

Samsung widzi, że składane smartfony to jego domena, a rywale przysypiają. W związku z powyższym, nie spieszy się, żeby wprowadzać rewolucyjnych zmian do swoich urządzeń. Po co miałby to robić? Żeby konkurować sam ze sobą? Dlatego właśnie Galaxy Z Fold4 zawiera niewielkie ulepszenia względem poprzednika. Są to minimalne poprawki, które wynikają z opinii użytkowników Folda 3. Można więc śmiało przyjąć, że ewentualny koszt wytworzenia takiego urządzenia nie był większy niż poprzednika. Ba, śmiem twierdzić, że był mniejszy – technologia składanych wyświetlaczy jest dostępna na rynku od ponad 3 lat, a Samsung może sobie wyprodukować tego typu ekrany. Firma jest w tym aspekcie niezależna.

Gdy trzy lata temu pierwszy Fold zadebiutował na rynku, został zmiażdżony przez krytyków. Jednak firma nie bała się zaeksperymentować i postawić pieniądze wydane na badania i rozwój na zupełnie nowy typ urządzenia. Metodą prób i błędów w końcu pojawił się naprawdę dobry Galaxy Fold3, który w kwestii wytrzymałości, jakości wykonania i działania spełniał wszystkie wymagania.

Seria Samsung Galaxy Z bije rekordy

Podejście przyjęte przez koreańską firmę to dobry sposób na wyprzedzenie konkurencji, ale niektóre spółki mają lepszy – uczyć się na błędach innych. Za kilka lat na ten niszowy rynek może wkroczyć Apple, które znane jest z wypuszczania produktów dopracowanych niemal do perfekcji. W przypadku tego giganta, nie ma mowy o falstarcie, błędach czy zdzierającej się folii z ekranu na start. Tego typu sytuacje zepsułyby postrzeganie spółki jako stawiającej na jakość wypuszczanych urządzeń. Gdy Apple wejdzie w składane smartfony, na rynku może zrobić się interesująco. Na to jednak poczekamy.

Słaba konkurencja

To, że składane smartfony Samsunga wciąż są tak drogie, jest oznaką, a wręcz winą konkurencji. Co w ostatnich latach robiły firmy produkujące urządzenia mobilne? Otóż LG pokazało sprzęt z rozwijanym wyświetlaczem, który nadal pozostał w fazie prototypowej. Motorola od 2020 roku prezentuje modele z serii Razr, których ceny są mocno zawyżone, a parametry odbiegają od flagowych (zwłaszcza aparat).

Z kolei chińskie firmy skupiają się jedynie na rodzimych rynkach. Huawei, jak wcześniej wspominałem, próbuje swoich sił z urządzeniem Mate Xs 2. Oppo pokazało z kolei kilka miesięcy temu model Find N, który dobrze został przyjęty przez krytyków. Niestety, urządzenie nie jest dostępne w sprzedaży w Europie i nie wiadomo, czy w ogóle kiedykolwiek się tu pojawi.

Xiaomi MIX Fold 2

Xiaomi z kolei pokazało kilka dni temu Mix Fold 2. Jest to smartfon o flagowych parametrach, który prawdopodobnie nie trafi do Europy. Jak widać zatem Samsung wciąż nie ma praktycznie żadnej konkurencji na najważniejszych rynkach jakimi są USA i Europa. Można się zatem spodziewać, że flagowa seria Fold także za rok będzie droga na start, a nowości ponownie będzie jak na lekarstwo. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek doczekam się obiektywu peryskopowego, który ostatecznie przekonałby mnie do kupna tego urządzenia. Jednak przy braku konkurencji, po co Samsung miałby to robić?

Na domiar złego, popyt na składane smartfony Samsunga z roku na rok jest coraz większy. W 2021 r. Samsung wysłał do sklepów 10 milionów składanych urządzeń i osiągnął 87-procentowy udział w rynku. To naprawdę ogromny sukces.

Składane smartfony – dlaczego klienci mieliby je kupić?

Na ostatniej konferencji, prezenterzy składanych smartfonów Samsunga, dwoili się i trolli, żeby uargumentować potrzebę ich kupna. Jednak te marketingowe slogany o wielozadaniowości mogą nie trafić do wszystkich. Ba, śmiem twierdzić, że trafią jedynie do bardzo wąskiego grona odbiorców.

Samsung Galaxy Z Flip4 premiera specyfikacja cena w polsce

Samsung powinien w komunikatywny i jasny sposób przekonać ludzi, że warto kupić telefon, który jest droższy, bardziej delikatny i zajmuje więcej miejsca w kieszeni. W dodatku, klienci wiedzą, że kupując Folda 4, musieliby zrezygnować z kilku flagowych funkcji dostępnych w Galaxy S22 Ultra. Przykładowo, składany smartfon ma baterię o 600 mAh mniejszą niż flagowiec z linii S. Ponadto, brakuje mu aparatu peryskopowego, a jego standardowe obiektywy są nieco gorsze niż w przypadku modelu S22 Ultra.

Tak więc w Foldzie nie dostajemy wszystkiego, co ma wersja Ultra, a musimy zrezygnować z pewnych rzeczy. Pojawia się tu zasada coś za coś – chcesz lepszy aparat, wybierz S22 Ultra, wolisz postawić na multitasking – wybierz Folda. Szkoda, że za ponad 8000 zł, nie mogę mieć wszystkiego w jednym urządzeniu.

Źródło: theverge

Motyw