Wcześniej nie zwracałam uwagi na hulajnogi w swoim otoczeniu, co najwyżej denerwowałam się na porzucone pojazdy z floty Bolt lub Lime. Od czasu, gdy zaczęłam jeździć modelem od Motus, zaczęłam baczniej przyglądać się markom i modelom. Zdziwiło mnie, że marka Motus (za którą odpowiada polska firma Barel Poland) ma bardzo silną reprezentację. Recenzja Motus Scooty 10 potwierdza, że mamy do czynienia z urządzeniem, które w Polsce znajdzie wielu fanów.
Recenzja Motus Scooty 10. Spis treści
Wizualne jest to sprzęt bardzo atrakcyjny. Hulajnoga ma szary kolor z turkusowymi elementami i prezentuje się zacnie. Powiedziałabym, że jest to produkt unisex, bez żadnego sportowego lub wyścigowego zacięcia. Świetnie wpasowuje się w kanon elektrycznych urządzeń do poruszania się po mieście.
Zalety
- łatwy montaż
- jakość wykonania
- łatwo się rozpędza
- daje radę na dość stromych podjazdach
- nie trzęsie podczas jazdy
- wygodny podest
- system KERS odzyskujący energię podczas hamowania
Wady
- waga hulajnogi
- mechanizm składania
Recenzja Motus Scooty 10. Podsumowanie
Solidny i zgrabny model na codzienne dojazdy do pracy lub kursowanie po mieście. O przemyślanej konstrukcji, z wszelkimi udogodnieniami zapewniającymi komfortową i bezpieczną jazdę. Gdyby jeszcze hulajnoga ta była trochę lżejsza i łatwiejsza do składania, byłby ideał.
Opakowanie i akcesoria
W opakowaniu znalazła się hulajnoga elektryczna Motus Scooty 10 w stanie złożonym, zapakowana w piankowe kształtki, więc podczas transportu jest naprawdę dobrze zabezpieczona. W komplecie jest też ładowarka oraz kabel zasilania, klucz do regulacji, śruby do drążka kierowniczego oraz do nóżki, a także instrukcja obsługi i adapter do pompowania kół.
Jak to zmontować?
Po wyjęciu hulajnogi z opakowania łatwo stwierdzić, że kolumna kierownicy jest rozłożona – złożenie jej to pierwszy krok, który należy wykonać, aby doprowadzić urządzenie do stanu pozwalającego na jazdę. Połączenie kabli poprzedza umieszczenie kolumny kierownicy, którą następnie trzeba zabezpieczyć za pomocą zacisku. Kolejny krok to umieszczenie i dokręcenie kierownicy – śruby i odpowiedni klucz znajdziecie w zestawie.
W dolnej części hulajnogi nie mamy zbyt wiele roboty. Tu niemal wszystko jest już przygotowane do jazdy, koła są napompowane (optymalny poziom napompowania kół to jakby co 3,8 Bar), brakuje tylko stopki. Wystarczy wykorzystać dwie śrubki z zestawu i wkręcić ten element do ramy podestu.
Hulajnoga elektryczna Motus Scooty w praktyce
Plusem hulajnogi jest prosta obsługa oraz czytelny wyświetlacz. Na kierownicy znajduje się, po lewej stronie, manetka hamulca (czarna dźwignia) oraz dzwonek i przyciski kierunkowskazu, po prawej jest z kolei manetka gazu (po pięciu sekundach stałej prędkości uruchamia się tempomat) i zatrzask do zaczepienia złożonej kierownicy o błotnik podczas przenoszenia. Sama kierownica jest prosta, ma spore gumowe uchwyty z wypustkami, dzięki którym ręka się nie ślizga. Dodatkowo w manetki zostały wkomponowane kierunkowskazy.
Informacje wyświetlane na kolorowym wyświetlaczu podawane są w przystępny sposób. Pierwsze, czego nie damy rady ignorować, to wskaźnik prędkości w km/h (trzykrotne wciśnięcie przycisku zasilania zmieni jednostkę na mile). Niżej znajdują się oznaczenia biegów:
- ECO – do 5 km/h, tj. spokojna jazda z lekkim wspomaganiem prądem,
- D (DRIVE) – do 15 km/h, tryb najczęściej wykorzystywany podczas codziennej jazdy,
- S (SPORT) – do 20 km/h, tryb maksymalnie wykorzystujący moc silnika.
W następnym wierszu znajduje się ikona światła (włączane jest ono po szybkim dwukrotnym wciśnięciu przycisku zasilania). Niższy rząd to komunikaty i ostrzeżenia: o nieodpowiedniej temperaturze oraz o usterkach. Ostatni, dolny rząd to pasku wskazujące na stan naładowania baterii. Każda kropka odpowiada za około 20% pojemności.
Z punktu widzenia osoby mieszkającej w bloku znaczenie ma dla mnie łatwość składania oraz waga urządzenia – i tutaj Motus Scooty 10 nie byłby dla mnie optymalnym wyborem. Składanie polega na „złamaniu” kolumny po uprzednim zluzowaniu zaczepu. Mimo najszczerszych chęci nie byłam w stanie go otworzyć i musiał to robić za mnie partner.
W drugą stronę, podczas rozkładania hulajnogi, wspomniany zaczep trzeba zapiąć na zamontowanej, postawionej kolumnie. I uwierzcie mi, też nie jest łatwo. Dodam jeszcze, ze złożona hulajnoga z łatwością mieści się do bagażnika Volvo V50.
Gdy sama zabierałam hulajnogę na dwór, po prostu zostawiałam ją rozłożoną, bo wiem, że miałabym problem podczas składania. Może z czasem zawias zacznie działać z mniejszym oporem, ale przez te kilka tygodni, gdy mogłam korzystać z hulajnogi Motus, tak się nie stało. Jak na moje możliwości w zakresie dźwigania recenzowaną hulajnogę oceniam jako ciężką i naprawdę cieszyło mnie to, że mieszkam na pierwszym pietrze. Nie wiem, czy byłabym w stanie wnieść ją wyżej (albo znosić z wyższego piętra).
10-calowe koła i podest dają pewną amortyzację podczas jazdy po chodniku, choć optymalnym rozwiązaniem jest poruszanie się po ścieżkach rowerowych i asfalcie. Konstrukcja jest solidna, a jazdę ułatwia deck o szerokości 17 cm z antypoślizgową matą. Podczas jazdy można bez problemu trzymać stopy wygodnie, obok siebie, co zwiększa komfort jazdy. Producent zwraca też uwagę na system hamulcowy, który łączy hamulce bębnowe z systemem KERS (kinetic energy recovery system, tj. system odzyskiwania energii kinetycznej), który może zapewnić dłuższe czasy pracy baterii.
Z niezbędnego (choć nie zawsze obowiązkowego) wyposażenia trzeba wymienić obecność kierunkowskazów, oświetlenia przedniego i światła stopu, czytelnego wyświetlacza i wygodnej stopki.
Kierunkowskazy znajdują się przy kierownicy oraz w okolicy tylnego koła, mamy tu też błotnik ze wspornikiem oraz odblaski. Przednie oświetlenie ma zapewnić bezpieczeństwo po zmroku.
Sama konstrukcja jest zdecydowanie stabilna. W instrukcji producent podaje, że maksymalna waga użytkownika (wraz z plecakiem i innymi przewożonymi przedmiotami) to 120 kg. Warto dodać, że waga kierowcy musi wynosić ponad 45 kilogramów – jeśli jest niższa, pojazd może działać niepoprawnie. Dlatego, jeśli bardzo będziecie chcieli kupić ją w prezencie komunijnym, lepiej sprawdźcie, czy dziecko nie jest jeszcze na nią za lekkie.
Trudno mi określić czasy pracy i zasięg hulajnogi, bo w czasie, gdy miałam okazję jej używać, nie miałam potrzeby przemieszczać się na dłuższych odcinkach. Za późno zainstalowałam też aplikację My Scooty, by zweryfikować przejechane kilometry. Niemniej producent podaje, że osoba o wadze 60 kg może pokonać nawet do 65 km bez dodatkowego ładowania. Bezpiecznie można założyć, że realnie uzyskacie co najmniej połowę tego dystansu.
Rzeczywisty zasięg hulajnogi zależy od wielu czynników:
- trybu jazdy,
- wagi użytkownika
- warunków atmosferycznych (wiatru, temperatury),
- nawierzchni jazdy,
- wysokości pokonywanych wzniesień,
- sposobu prowadzenia.
Warto dodać, że pojazd ma ochronę IPX4. To oznacza, że nie jest zalecana na przykład jazda w deszczu.
Gdy stan naładowania ogniwa zbliżał się do jednej kreski, podłączałam je do ładowania. Producent ostrzega, że niski stan baterii – i jej rozładowanie się podczas jazdy (objawi się spowolnieniem jazdy i trzęsącymi się kołami) – może spowodować zatrzymanie się pojazdu i w konsekwencji upadek. Port ładowania znajduje się w podstawie hulajnogi, a pełne ładowanie zajmuje 480 minut.
Prezent na komunię? Niekoniecznie
Wiadomo, że wkraczamy w okres komunijny. Szukanie z tej okazji prezentów dla 9– lub 10-latków nie jest zadaniem prostym. Różne prezentowe poradniki podpowiedzą, że elektryczna hulajnoga może być fajnym prezentem. Czy tak jest w rzeczywistości? Moje osobiste dziecko, które jest w opisywanym wieku, zgodziłoby się z tym pomysłem. Tylko że recenzowana hulajnoga jest modelem dla dorosłych.
Weźcie choćby pod uwagę to, na co uwagę zwraca sam producent w instrukcji:
Urządzenie nie jest przeznaczone dla dzieci ani osób o obniżonej sprawności fizycznej, sensorycznej lub umysłowej, a także osób bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia do kierowania hulajnogą. Hulajnoga jest odpowiednia dla osób powyżej 16 roku życia. Jedynie osoby powyżej 16 roku życia powinny być dopuszczone do jazdy tym pojazdem.
Instrukcja oryginalna, Motus Scooty 10
Specyfikacja i cena Motus Scooty 10 2023
Tak prezentuje się specyfikacja recenzowanej hulajnogi:
PODZESPOŁY | SZCZEGÓŁY |
Typ | hulajnoga elektryczna |
Model | Motus Scooty 10 2023 (MS10T) |
Moc | 350 W |
Prędkość maksymalna | 20 km/h |
Obciążenie | 45–120 kg |
Maksymalny zasięg | 65 km |
Średnica kół | 10 cali |
Pojemność akumulatora | 15 000 mAh, 36 V |
Inne | 3 tryby prędkości, wyświetlacz, kolor szaro–turkusowy, hamulec bębnowy, system KERS, IPX4 |
Waga | 17,8 kg |
Hulajnoga została wyceniona na 2299 złotych. Wydaje mi się, że to cena odpowiadająca urządzeniom o podobnych parametrach w tej kategorii produktów.
Warto dodać, że obecnie trwa promocja „Dobierz KASK za 1 zł!„, w ramach której wraz z zakupem hulajnogi do koszyka można dodać kask Motus. Wspólny zakup spowoduje, że zamiast 99,99 zł za kask zapłacicie zaledwie złotówkę.
Recenzja Motus Scooty 10. Podsumowanie i nasza opinia
Hulajnoga towarzyszyła mi przez niemal 3 tygodnie. Gdybym mogła z niej korzystać przez cały rok albo choćby podczas pełnego sezonu wiosenno–letniego, poznałabym ją lepiej. W tak krótkim czasie nie zauważyłam w niej wad konstrukcyjnych lub nietypowego działania. Sprawowała się wzorowo, poza faktem, że była dla mnie zbyt ciężka i trudna podczas składania lub rozkładania.
Niemniej jest to urządzenie, które z pewnością da wam sporo frajdy podczas używania. Spełnia wszelkie standardy i normy obowiązujące w polskim prawie (a także przepisy UE), a duże koła i solidna konstrukcja zapewniają stabilną jazdę. Jakość wykonania sugeruje, że nie będzie to sprzęt na jeden sezon.
Produkt na okres testów został udostępniony przez Komputronik. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału – prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.