Kierowca Bolta zaatakował pasażera? „Wpadł w szał, prysnął mi w twarz gazem”

2 minuty czytania
Komentarze

Nocna podróż zamówiona przez aplikację skończyła się dla pana Przemysława wizytą w szpitalu. Kierowca Bolta zaatakował pasażera gazem i odjechał z jego rzeczami – tak przynajmniej twierdzi sam poszkodowany, który zgłosił sprawę mediom oraz policji. To już kolejna groźna sytuacja z udziałem kierowców realizujących przejazdy zamawiane z aplikacji.

Kierowca Bolta zaatakował pasażera – co dokładnie się stało?

Cała sytuacja według relacji poszkodowanego miała miejsce 25 lipca o godzinie 4 nad ranem w Warszawie. Pan Przemysław wracał z Bulwarów Wiślanych na Białołękę. Nie udało mu się złapać taksówki, więc koleżanka zamówiła mu przejazd przez aplikację Bolt. Sama podróż miała przebiegać bez problemu i trwać 14 minut.

Kiedy kierowca zatrzymał się pod moim blokiem przy ulicy Pawła Włodkowica, wyjąłem z plecaka sto złotych, żeby opłacić kurs, który opiewał na kwotę dwudziestu czterech złotych – opisuje pasażer cytowany przez portal Kontakt24, któremu zgłosił całą sprawę. Zachowanie kierowcy nagle miało się zmienić. Nagle zaczął krzyczeć, w języku innym niż angielski. Pokazywał coś na opłatę, a ja mu mówię, że chcę dać sto złotych, on zaczął bardziej wrzeszczeć, wybiegł z auta. Zachowywał się, jakby wpadł w szał. Walił w szyby, byłem w totalnym szoku. Udało mi się wybiec z auta. Wtedy on prysnął mi w twarz gazem pieprzowym. Przewróciłem się, a on odjechał – relacjonuje pan Przemysław.

Pasażer twierdzi, że w samochodzie został jego plecak, w którym były dokumenty, klucze oraz portfel. Mówi również, że zakrwawiony doczołgał się do ogródka sąsiadki, a ta z kolei wezwała pogotowie. Mężczyzna trafił do szpitala, skąd po badaniach, o godzinie 11 wypuszczono go do domu. Bolt miał nie reagować na próby kontaktu. Policja potwierdza natomiast, że interweniowała po zgłoszeniu mieszkanki Warszawy dotyczącym jej sąsiada, który miał zostać okradziony i pobity przez przewoźnika.

Pan Przemysław chce udać się do komisariatu i złożyć zawiadomienie w tej sprawie, najpierw musi jednak dokończyć formalności związane m.in. z wyrabianiem nowych dokumentów. Bolt twierdzi, że każde zgłoszenie traktuje bardzo poważnie i ma procedury przewidujące blokadę konta kierowcy i współpracę z policją.

Zaledwie dzień wcześniej, również w Warszawie, doszło do szarpaniny z udziałem kierowcy Ubera. Chciał on pieniędzy za przejazd, a pasażerki twierdziły, że zapłaciły wcześniej w aplikacji. Jedna z kobiet musiała przejść operację. Uber zawiesił kierowcy dostęp do aplikacji.

źródło: Kontakt24/TVN Warszawa, zdjęcie główne: Paul Hanaoka/Unsplash

Motyw