Klawisz na klawiaturze komputerowej z czerwonym symbolem prohibicji pokrywającym ikonę pirackiej czaszki.
LINKI AFILIACYJNE

Internetowe piractwo po prostu się opłaca. To problem, z którym trzeba walczyć

3 minuty czytania
Komentarze

Internetowe piractwo, czyli udostępnianie treści, do których nie ma się praw, to bardzo intratny biznes. Pomimo tego, że policja z różnych części świata co jakiś czas ogłasza wielki sukces na polu walki z piractwem, to coś, co trudno zwalczyć. Szczególnie, że globalnie przynosi naprawdę gigantyczne pieniądze.

Internetowe piractwo coraz popularniejsze

Biała klawiatura z logiem BitTorrent powiększonym za pomocą lupy
Fot. micrologia / Depositphotos

W 2023 roku o około 10% wzrosła liczba odwiedzin na stronach z pirackimi treściami względem roku 2022. I nie mówimy tutaj o małych wartościach, ponieważ w ujęciu światowym aż 141 miliardów razy odwiedzano strony z pirackimi treściami. Najczęściej wyszukiwano filmy oraz seriale, co dalej może trochę dziwić. Wszak dostęp do serwisów streamingowych z legalnymi treściami jest obecnie bardzo łatwy. Problemem może być tutaj nie sam koszt dostępu do nich, a fakt, że jest ich… za dużo.

Użytkownicy sieci stając przed wyborem czy opłacać Netflix, Disney+, HBO Max, Amazon Prime Video, SkyShowtime, a może Apple TV+, wolą po prostu ściągnąć interesujący ich film na dysk. Ewentualnie zwrócić swoje kroki w stronę pirackich serwisów IPTV, gdzie mają dostęp do wszystkiego w jednym miejscu i czasem za o wiele lepszą cenę. Zresztą internetowe piractwo to nie tylko filmy czy seriale, ale również wydarzenia sportowe nadawane na żywo. To jednak zajmuje dopiero trzecie miejsce, zgarniając dla siebie 9% całego ruchu. Filmy i seriale mają go aż 65%, a produkcje anime 25%.

Najwięcej ruchu na pirackich stronach generują mieszkańcy Stanów Zjednoczonych oraz Indii (po 11% każde), a za nimi są Rosja (6%) oraz Wielka Brytania (3%). Jednak jeżeli spojrzy się na średnią liczbę wizyt na stronach z pirackimi treściami, to liderem staje się Europa. Średnio mieszkańcy Europy wchodzą na aż 34 takie strony, a w Ameryce Północnej ta liczba to „zaledwie” 26.

Wielkie pieniądze

Mężczyzna z podniesionymi rękoma i szerokim uśmiechem, patrzący w górę, z banknotami dolarowymi spadającymi wokół niego.
Fot. minervastock / Depositphotos

Internetowe piractwo to przede wszystkim gigantyczny biznes. Zamykane przez policję serwisy z nielegalnymi treściami potrafiły przynosić ich twórcom milionowe zyski. I mowa tutaj o euro, a nie złotówkach, choć w Polsce także takie platformy są zamykane. Najwięcej tracą na takich serwisach dystrybutorzy i właściciele praw. I to oni często walczą o to, by zamykać serwisy internetowe, gdzie udostępniane są ich materiały. Jeden z takich serwisów, o którego zamknięciu informowaliśmy w listopadzie zeszłego roku, miał przynieść aż 15 milionów złotych straty dla właścicieli praw.

Dopóki internetowe piractwo będzie przynosiło zyski, niewiele się zmieni na rynku. Tutaj potrzebne są mocniejsze środki i działania policji, by ścigała przestępców. W miejsce jednego zamkniętego serwisu pojawiają się dwa kolejne. Trudno za tym nadążyć, a rok do roku wizyt na stronach z nielegalnymi treściami jest tylko coraz więcej.

Źródło: TorrentFreak. Zdjęcie otwierające: bloomua / Depositphotos

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw